niedziela, 30 grudnia 2012

Film: Gothika


To, że ktoś jest martwy,
nie oznacza wcale, że odszedł.
Tytuł: Gothika
Reżyser: Mathieu Kassovitz
Rok: 2003
Czas trwania: 1h 38min.
Produkcja: USA
Gatunek: horror, psychologiczny
Ocena: +4/6

"Historia zajmującej się kryminalistami pani psycholog (Halle Berry), która pewnego dnia budzi się jako pacjentka własnego szpitala psychiatrycznego, nie pamiętając nic w sprawie morderstwa, które rzekomo popełniła. Gdy usiłuje odzyskać i pamięć i dobre imię, odkrywa w sobie nadnaturalne zdolności."
(opis, plakat i zdjęcia z filmweb.pl)

"Nie można ufać nikomu, kiedy uważają cię za wariatkę."

Miranda Grey pracuje jak co dzień. Podczas powrotu do domu coś się dzieje, jednak nie pamięta co. Potem budzi się w szpitalu psychiatrycznym, ale tym razem jako pacjentka i dowiaduje się, że zabiła męża. Czy rzeczywiście była zdolna do czegoś takiego? Co jej się stało? Teraz na własnej skórze dowie się jak to jest być leczoną psychiatrycznie. Mimo wszystko Miranda zachowała jasność umysłu, potrafi przeanalizować to, co się z nią dzieje, jednak w niektórych przypadkach jest to niemożliwe. Dziwi się jak bardzo zmieniło się nastawienie jej niedawnych znajomych z pracy i jednocześnie zaczyna rozumieć swoją byłą pacjentkę Chloe (Penelope Cruz). Jej lekarzem i przyjacielem jest Peter (Robert Downey Jr.), który darzy ją szczególną sympatią. Czy to wydarzenie wywrze wpływ na ich relacje?
Czy uda jej się zrozumieć co się z nią dzieje? I co ma z tym wspólnego dziewczyna, która zginęła kilka lat wcześniej? Miranda wiedziona przeczuciami trafia na trop niewyjaśnionej zagadki, którą wszyscy uznali za samobójstwo. Czy znajdzie kogoś, kto jej uwierzy i pomoże ją rozwiązać?

"- Nie wierzę w duchy.
- Ja też nie, ale one wierzą we mnie."

Właściwie trudno powiedzieć czemu film nosi tytuł "Gothika", jednak w jakiś sposób rzeczywiście do niego pasuje.
Akcja jest wartka i to od samego początku, potrafi trzymać w napięciu. Grę aktorską uważam za dobrą. Moim zdaniem jest to nie tyle horror, co film psychologiczny z wątkiem paranormalnym, co zdecydowanie odbieram jako plus. Nie przepadam za horrorami, które mają na celu tylko wzbudzenie grozy i poza tym nic nie wnoszą. "Gothika" udowadnia, że możemy nie znać prawdziwej natury ludzi, nawet tych z którymi przebywamy na co dzień. Podobał mi się także sam dobór aktorów, którzy świetnie odegrali swoje role. No i do tego świetna piosenka końcowa - "Behind Blue Eyes"...

"- To nielogiczne [...].
- Przeceniamy logikę."



***

Życzenia będą krótkie, więc piszę je tutaj tak przy okazji. 
Tak więc wszystkim, którzy to czytają życzę udanego sylwestra, a następnie wszystkiego co najlepsze w nowym roku, spełnienia marzeń, wielu wolnych chwil na czytanie i inne przyjemności. No i ogólnie tego, co sami sobie życzycie. A do życzeń dołącza się pewien rudzielec... :)

środa, 26 grudnia 2012

J. Chmielewska "Upiorny legat"




Wydawnictwo: Czytelnik
Rok wydania: 1977
Ilość stron: 318

"Różne osoby zaczęły się interesować, co on w tym ma i dlaczego mu tak na tym muzeum zależy. W końcu odbadano, że posiada znaczki, jakich świat nie widział, bez mała lepsze niż królowa Elżbieta. Chyba je kiedyś komuś pokazał, rozumiem, że na wabia, żeby pchnąć sprawę muzeum, ten ktoś prawdopodobnie nie wytrzymał, puścił farbę, no i trochę się rozeszło. Od razu się nim zaciekawiły tak zwane elementy." (fragment z okładki)

Ostatnimi czasy trudno mi było znaleźć chwilę na czytanie, jednak w końcu nie wytrzymałam i uznałam, że muszę sięgnąć po jakąś niezobowiązującą lekturę, najlepiej z odrobiną humoru. Z pomocą przyszedł mi "Upiorny legat" Joanny Chmielewskiej, którego wypatrzyłam w domowej biblioteczce. Z twórczością tej autorki miałam okazję się zapoznać już kilka razy i nie byłam zawiedziona. Uznałam, że ta książka nada się świetnie.

"Ktoś mnie w coś wrabia. Obcy nieboszczyk do mnie dzwonił. Chyba w ogóle coś się dzieje..."

Naszej bohaterce już od jakiegoś czasu zdarzają się dziwne rzeczy, tym razem jednak było to coś innego. Zadzwonił do niej człowiek proszący o wezwanie milicji, podał też adres. Początkowo myślała, że to żart. Mieszkał blisko, więc postanowiła to sprawdzić. Co zastała na miejscu? Swojego rozmówcę, jednak już martwego. Tak oto została wmieszana w sprawę zabójstwa, jednak zanim przyjrzymy jej się bliżej, opowiada nam o owych dziwnych zdarzeniach, które ją spotkały. Chętnie współpracuje z milicją, jednak o niektórych sprawach nie mówi i próbuje na własną rękę dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi. Czy jej się uda? Do tego wszystkiego dochodzi afera przemytnicza, kradzieże dolarów, bardzo cenne znaczki i Wiśniewski, który co jakiś czas przekazuje spore kwoty na skarb państwa. Centralnym punktem tego wszystkiego wydaje się być nasza bohaterka. Dlaczego właśnie ona? Cała sytuacja gmatwa się coraz bardziej. Czy to możliwe, że to wszystko jakoś się ze sobą łączy?

"Najgorzej, jak się za przestępstwa biorą przyzwoici ludzie, pomysły mają nie z tej ziemi i sam diabeł za nimi nie trafi."

Co ciekawe, niemal do połowy książki nie mamy pojęcia jak nazywa się główna bohaterka, a gdy się tego dowiemy, na naszej twarzy może się pojawić nieśmiały uśmiech. ;P
Lubię styl Chmielewskiej. Pisze o zbrodni tak swobodnie, jakby opowiadała jak jej minął dzień. Do tego trochę humoru, co sprawia, że książkę czyta się bardzo przyjemnie. Wątek kryminalny był bardzo zagmatwany, co sprawiało, że czasami całkiem rezygnowałam z prób wyjaśnienia tego na własną rękę, choć wcale mnie nie zniechęcało do czytania. Przedstawione tu postacie są barwne i różnorodne. Jeśli lubicie kryminały Chmielewskiej, polecam. ;)

+4/6

środa, 19 grudnia 2012

Chirstmas Tag



No cóż, jak każdy to każdy, tak więc przechodzę do pytań. ;)

fragment mojej zeszłorocznej choinki ;)

1. Kiedy zaczynasz przygotowania do Bożego Narodzenia?
Nad prezentami staram się pomyśleć jeszcze na początku grudnia, a tak poza tym to jakiś tydzień przed świętami lub dopiero, gdy zaczyna się przerwa świąteczna.
2. Posiadasz kalendarz adwentowy?
W tym roku nie. ;)
3. Jakie są Twoje ulubione filmy świąteczne?
Nie mam konkretnych tytułów, jednak muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie oglądałam "Kevina...". ;P
4. Czy masz jakieś wesołe wspomnienia świąteczne?
Nic nie przychodzi mi do głowy.
5. Jak wygląda Boże Narodzenie w Twoim domu?
Raczej zwyczajnie, choinka, Wigilia, prezenty, a potem Pasterka. ;)
6. Co najbardziej lubisz w Świętach Bożego Narodzenia?
Ubieranie choinki, to, że jest tak świątecznie, oczekiwanie na prezenty też. Ogólne lubię święta za to, że są. ;D
7. Czy masz jakieś tradycje świąteczne?
Raczej nic szczególnego.
8. Jakie są Twoje ulubione piosenki świąteczne?
Hm... "Last Christmas", "Let it snow" i inne, zależy która mi się w danej chwili przypomni.
9. Jaką będziesz mieć choinkę w tym roku?
Tym razem chyba sztuczną i trochę żywych gałązek, ale zazwyczaj mamy przynajmniej dwie, więc jeszcze trudno powiedzieć.
10. Jaki jest twój ulubiony zapach świąteczny?
Zapach choinki. ;)
11. Jaki kolor lampeczek choinkowych lubisz najbardziej?
Hm... chyba czerwony.
12. Odliczasz dni do świąt?
Dni nie odliczam, jednak od czasu do czasu sobie uświadamiam ile jeszcze. ;p
13. Ulubiony zimowy lakier do paznokci?
Nie mam ulubionego, jednak z zimą kojarzy mi się bordowy (taki trochę pod brąz) brokatowy.
14. Ulubiony zimowy napój?
Hmm... kakao? ;D
15. Jak wygląda twój pokój podczas okresu świątecznego? 
Prawie tak jak zwykle, ewentualnie trochę śnieżynek na firankach, czy jakiś łańcuch choinkowy na ścianie.

Do zabawy zapraszam (jak chyba większość) wszystkich, którzy mają na to ochotę. No i życzę wesołych świąt. ;)
Lustrzane odbicie - Audrey Niffenegger
***

Teraz jeszcze coś. ;) Muszę się pochwalić moim nowym nabytkiem poszukiwanym już od jakiegoś czasu, który udało mi się kupić za jedyne 7zł. Tak więc oto "Lustrzane odbicie" Audrey Niffenegger.

sobota, 15 grudnia 2012

P. Lewis "Idealna rodzina"


Idealna rodzina - Pam Lewis

Każdy sekret wyjdzie w końcu na jaw. A wtedy...
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 303

"Straszny wypadek zmienia losy bogatej i szanowanej rodziny Cartretów. Pam, pełna życie najmłodsza córka Jaspera Cartreta, zostaje znaleziona w jeziorze nieopodal ich letniej posiadłości. Jej brat William podejrzewa morderstwo. Choć rodzina chce rozpaczliwie zatuszować sprawę, on próbuje dojść prawdy. Rezultaty są wstrząsające. Co przez lata skrzętnie ukrywała ich nieżyjąca matka? Dlaczego żadne z dzieci nie widziało zdjęć matki sprzed urodzenia najstarszej z sióstr? Kim jest nieznajomy mężczyzna, obecny na pogrzebie Pam..."
Hm... zdaje się, że komuś pomyliły się imiona, ponieważ zmarła nie Pam, a Pony.

Na początku każdego rozdziału dowiadujemy się z czyjej perspektywy będziemy poznawać tą historię.
Pony prosi brata o spotkanie, chce z nim o czymś porozmawiać. William zgadza się na to, ale z powodu małej sprzeczki wkrótce wyjeżdża. Jeszcze tego samego dnia sąsiadka wzywa policję, ponieważ Poly zostawiła roczne dziecko na dworze, a sama gdzieś zniknęła. Jej ubranie leży na brzegu jeziora... Następnego dnia nurkowie wyławiają jej ciało z wody. Co się tam stało? Czy był to zwykły wypadek, a może coś więcej?
Rodzina nie może się z tym wszystkim pogodzić, jednak ostatecznie wszyscy przyjęli do wiadomości, że był to wypadek. Wszyscy poza Williamem, który postanawia na własną rękę dowiedzieć się co stało się z jego siostrą. Co odkryje?
Nieznajomy, który był na pogrzebie Pony, prosi Mirę, jej siostrę, o spotkanie. Dziewczyna, choć pełna wątpliwości, zgadza się. Mężczyzna wydaje się miły, dobrze czuje się w jego towarzystwie, a nawet zaczyna mu się zwierzać. Miałam wrażenie, że Mira zbyt szybko mu zaufała, poza tym w niektórych momentach naprawdę mnie denerwował.

Wygląda na to, że mam jakiś wybrakowany egzemplarz... Od 64. strony powtarza się poprzedni rozdział, właściwy tekst zaczynia się dopiero od 97. strony, jednak te dwa brakujące rozdziały przepadły. Zniechęciło mnie to trochę do czytania, jednak miałam nadzieję, że nie straciłam tak wiele i jeszcze dam radę połapać się w akcji. Na szczęście rzeczywiście tak było.

Na początku czytałam książkę ze średnim zainteresowaniem. Ot, tajemnicza śmierć w rodzinie. Przez dłuższy czas bohaterowie kręcili się w kółko, nie wiedząc co zrobić aby wyjaśnić całą tą sprawę. Wszystko zmieniło się za sprawą rodzinnego spotkania i jednego zdania wypowiedzianego przez Mirę. W jednej chwili tajemnica skrywana przez matkę ujrzała światło dzienne, co pozwoliło Williamowi z całkiem innej strony spojrzeć na wiele wydarzeń. Od tego momentu akcja rozwijała się jeszcze szybciej, a ja coraz bardziej się w nią wciągałam. Co takiego rodzice ukrywali przed swoimi dziećmi przez cały ten czas? Co Pony miała do powiedzenia Williamowi? Jeśli chcecie się tego dowiedzieć, sięgnijcie po tą książkę.
Poza tym mamy tu świetnie opisane postacie, od czasu do czasu wspomnienia z dzieciństwa, poznajemy rozterki bohaterów, uczucia które nimi kierowały. "Idealną rodzinę" uważam za świetną książkę, czytało mi się szybko, a w jej odbiorze nie przeszkodził mi nawet ten brakujący fragment. Polecam. :)

5/6

niedziela, 9 grudnia 2012

K. Ishiguro "Pejzaż w kolorze sepii"


Pejzaż w kolorze sepii - Kazuo Ishiguro


Wydawnictwo: Albatros, A. Kuryłowicz
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 247

"Mieszkającą w Anglii japońską wdowę Etsuko nieustannie prześladuje wspomnienie samobójstwa córki. Czy ponosi odpowiedzialność za jej śmierć? Dlaczego Keiko odebrała sobie życie? Dzień po dniu Etsuko wraca do przeszłych wydarzeń, szczególnie zaś do upalnego lata w Nagasaki. Krótko po zakończeniu II wojny światowej ona i jej przyjaciele próbowali tam odbudować zrujnowane życie, poradzić sobie w nowej rzeczywistości. Gdy Etsuko przypomina sobie dziwną przyjaźń z Sachiko, zamożną kobietą, która utraciła cały majątek, i jej córka Mariko, reminiscencje przybierają dziwne i niepokojące kształty. Przeszłość zlewa się z teraźniejszością, zacierają się granice między jawą a snem."

Książka podzielona jest na dwie części. Etsuko wspomina w niej przyjaźń z Sachiko, swoje życie w powojennym Nagasaki i wydarzenie dużo późniejsze - odwiedziny młodszej, jednak już dorosłej córki Niki. Dręczy ją też wspomnienie samobójstwa Keiko.
W Nagasaki Etsuko mieszkała w bloku nad rzeką razem ze swoim mężem Jiro, była wtedy w ciąży z pierwszym dzieckiem. Pewnego dnia do znajdującego się w pobliżu domku wprowadza się Sachiko i jej około dziesięcioletnia córka Mariko. Tak zaczyna się ich znajomość. Spotykają się, czasem chodzą na wycieczki, po prostu codzienne życie. Sachiko od początku wydawała mi się trochę dziwna, choć nie potrafiłam tego ubrać w słowa. Często powtarza, że nie ma nic do ukrycia, czym chce zachęcić Etsuko do zadawania pytań. To trochę tak, jakby chciała do tego przekonać samą siebie. Różnie zachowuje się też w stosunku do córki - zostawia ją samą na całe godziny, pozwala wychodzić na zewnątrz po zmroku, jakby to wszystko traktowała z przymrużeniem oka.

"- Wiem, że to, co wydarzyło się w Nagasaki, było straszne - powiedziała Sachiko. - Lecz ten koszmar nie ominął także Tokio.. Sytuacja stale się pogarszała. Pod koniec żyliśmy w tunelach i zburzonych budynkach.- A ta kobieta... czy zginęła w czasie nalotu? - spytałam.
- Popełniła samobójstwo. Mówią, że poderżnęła sobie gardło. Nie znałam jej. Widzisz, Mariko wybiegła pewnego ranka, a ja ruszyłam za nią. Było wcześnie i ulice świeciły pustkami. Mariko wbiega w jakąś boczną uliczkę. Na jej końcu był kanał, a przy nim klęczała kobieta z rękami zanurzonymi po łokcie w wodzie. Młoda kobieta, bardzo chuda. Gdy ją zobaczyłam, od razu wiedziałam, że coś jest nie tak. Mariko też to wyczuła, bo nagle się zatrzymała. W pierwszej chwile myślałam, że ta kobieta jest ślepa, miała takie niewidzące oczy. Potem wyciągnęła ręce z kanału i pokazała nam, co trzyma pod wodą. To było niemowlę.
- Ile lat miała wówczas Mariko?
- Pięć, prawie sześć. Widziała też inne rzeczy w Tokio. Ciągle jednak pamięta tę kobietę."


W tym samym czasie w odwiedziny do Etsuko przyjeżdża ojciec jej męża. Swój czas spędza przede wszystkim z nią, gdyż Jiro jest wciąż zajęty swoją pracą. Byłam przekonana, że dowiem się coś więcej na temat śmierci Keiko, ale nie doczekałam się tego. Autor skupił się na innych wątkach, które mogą nas zachęcić do refleksji, chociaż nie skupiałam się na tym za bardzo. Pozostaje tu wiele niedokończonych spraw, na których rozwiązanie nie możemy liczyć. Czytając niektóre opinie na temat tej książki na lubimyczytac.pl wydawało mi się, że mam jakieś inne wydanie, ponieważ nie dostrzegłam w niej pewnych szczegółów przytoczonych w opiniach. Pozwolę sobie też zacytować fragment stąd: "Ta powieść, jej konstrukcja kojarzy mi się z rozsypanymi puzzlami, a czytelnik stopniowo układa sobie całą historię, by na końcu stwierdzić, że jednak coś tu nie pasuje.", dokładnie coś takiego czuję.

"Dzieci dorastają, lecz pozostają dziećmi."

Nie wiedziałam czego mam się spodziewać po tej książce, jednak jestem zadowolona, że ją przeczytałam. Raczej rzadko mam okazję sięgnąć po literaturę azjatycką, ale muszę przyznać, że coraz bardziej zaczynam ją lubić. Opis książki wydaje mi się odrobinę nieadekwatny do jej treści, zwłaszcza co do tych zacierających się granic między jawą a snem. No cóż, mówi się trudno.
Właściwie są to po prostu wspomnienia i przemyślenia Etsuko, co nie zmienia faktu, że z "Pejzażem w kolorze sepii" miło spędziłam czas i chętnie sięgnę po inne dzieło pana Ishiguro. Książka jest w grubiej czarnej okładce, a ta, którą widzicie powyżej jest na nią jedynie założona, co było dość niewygodne przy czytaniu. Są to jednak tylko moje końcowe narzekania, z którymi jakoś sobie poradziłam. ;)

+4/6

czwartek, 6 grudnia 2012

Mikołaj już tu był - stosik

Tym razem trochę o tym, co będę czytać w najbliższym czasie. Jedną książkę pożyczyłam od koleżanki, drugą zamówiłam dla innej koleżanki, jeszcze kolejna to prezent od św. Mikołaja, dwie dam pod choinkę tacie i bratu, a jedną kupiłam sobie. Mimo wszystko, prędzej, czy później każda z nich do mnie trafi. Do tego św. Mikołaj postanowił mi sprezentować płytę Muse "The 2nd Law". Wszystkie książki są z weltbild.pl, gdzie trwają teraz świąteczne wyprzedaże i każdą z nich kupiłam za nie więcej niż 10zł (uwielbiam takie promocje!). Może nie jest to ogromny stosik, ale jestem z niego zadowolona. ;)

Mam też dwa ebooki, ale z ich przeczytaniem będę musiała zaczekać ze względu na konieczność złożenia reklamacji w sprawie tabletu. Są to "Ani żadnej rzeczy" PM Nowaka i "Człowiek bez psa" Håkan'a Nesser'a.
Planuję napisać coś o filmie, na razie tylko jednym, ale jeśli coś mi z tego wyjdzie, to prawdopodobnie będę dodawać moje opinie o filmach co jakiś czas. Raczej nie będzie tego wiele, ale, jak wiadomo, praktyka czyni mistrza.
A czy Wy byliście grzeczni w tym roku? ;D


Agata Malesińska "Malokkio" [opis]
Chevy Stevens "Jak kamień w wodę" [recenzja]
Gregg Hurwitz "Nie ufaj nikomu" [opis]
Pam Lewis "Idealna rodzina" [recenzja]
Chang-Rae Lee "Kiedy ulegnę" [opis]
David Dosa "Oskar. Kot, który przeczuwa śmierć" [opis]


sobota, 1 grudnia 2012

Green Day "American Idiot"

okładka z empik.com

Tytuł płyty: American Idiot
Autor: Green Day
Liczba utworów: 13
Gatunek: rock, punk rock
Nośnik: CD
Rok wydania: 2004
Pochodzenie: Stany Zjednoczone
Ocena: 5/6


Green Day to punkrockowy zespół ze Stanów Zjednoczonych (dokładniej z Kalifornii) założony w 1987r. W jego skład wchodzą: Billie Joe Armstrong (wokal prowadzący, gitara, fortepian, harmonijka ustna), Mike Dirnt (gitara basowa, wokal wspierający), Tre Cool (perkusja, instrumenty perkusyjne, wokal wspierający) i Jason White (gitara, wokal wspierający). Pierwszym wielkim sukcesem zespołu była płyta "Dookie" z 1994r. sprzedana w 15 milionach egzemplarzy na całym świecie.

"American Idiot" to już siódma i chyba najbardziej znana płyta zespołu. Ma charakter rock opery, czyli zawiera pewną historię. Choć treść albumu można różnie interpretować, powszechnie przyjmuje się, że jest to historia tytułowego "Amerykańskiego Idioty", a teksty napisane zostały w formie pamiętnika fikcyjnego "Jezusa z Przedmieścia". Album miał na celu krytykowanie wojen i postępowania ówczesnego prezydenta USA - George'a W. Busha. Do kwietnia 2006r. w samych Stanach Zjednoczonych krążek ten otrzymał status pięciokrotnej platynowej płyty. Została sprzedana w około 14 milionach egzemplarzy.
Co ciekawe, album "American Idiot" powstał poniekąd przypadkowo - płyta z utworami na ich nowy album została skradziona ze studia, a zespół nie próbował jej odtworzyć. Wkrótce członkowie Green Day zaczęli tworzyć nowe piosenki.

Po pierwszym przesłuchaniu do gustu przypadło mi przede wszystkim "American Idiot". Po kolejnych zaczęłam powoli rozróżniać pozostałe utwory. Moją uwagę przyciągnęła piosenka "Are We The Waiting", tekst nie mówi nam zbyt wiele, jednak rzeczywiście przypomina wpis do pamiętnika. Trochę przeszkadza mi to, że kończy się tak nagle, jakby urwana w połowie. Ponadto w ucho wpadło mi też "She's a Rebel". Tutaj treść znów niewiele nam mówi. To po prostu luźny opis, którego nie zdołają zrozumieć osoby nie wiedzące o kogo chodzi. ;p
Dwa utwory - "Jesus of Suburbia" (bardzo lubię) i "Homecoming" - są dłuższe od innych i podzielone na pięć części.

Trudno też nie wspomnieć o pomysłowej okładce. Przedstawiony tu granat w kształcie serca stał się pewnie dla wielu znakiem rozpoznawczym Green Day. :) W środku znajdziemy książeczkę z tekstami w formie zeszytu. Czasami słowa są bardzo nabazgrane, co jednak tu pasuje.

Po raz kolejny miałam problemy ze znalezieniem klipów na youtube, które można by było odtwarzać na blogu, więc wyżej dodałam same linki do nich. :(

Utwory:
1. "American Idiot" – 2:57
2. "Jesus of Suburbia" – 9:07
  • I. "Jesus of Suburbia"
  • II. "City of the Damned"
  • III. "I Don't Care"
  • IV. "Dearly Beloved"
  • V. "Tales of Another Broken Home"
3. "Holiday" – 3:52
4. "Boulevard of Broken Dreams" – 4:20
5. "Are We The Waiting" – 2:42
6. "St. Jimmy" – 2:54
7. "Give Me Novacaine" – 3:25
8. "She's a Rebel" – 1:58
9. "Extraordinary Girl" – 3:32
10. "Letterbomb" – 4:06
11. "Wake Me Up When September Ends" – 4:45
12. "Homecoming" – 9:18
  • I. "The Death of St. Jimmy"
  • II. "East 12th St."
  • III. "Nobody Likes You"
  • IV. "Rock and Roll Girlfriend"
  • V. "We're Coming Home Again"
13. "Whatsername" – 4:12