czwartek, 31 maja 2012

Michelle Harrison "13 skarbów"




Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 335
Seria: 13 skarbów (trylogia, cz. 1)

z okładki:
"Zaczarowany świat wróżek już nie jest tak bardzo czarujący..."
"Tanja ma pewien sekret - widzi wróżki! Ale okazuje się, że nie tylko ona ma takie niezwykłe umiejętności! W czasie wakacji u babci, która z niezrozumiałych przyczyn jest bardzo niezadowolona z wizyty wnuczki w jej domu otoczonym pełnym tajemnic lasem, wpada na trop niewyjaśnionego zniknięcia pewnej dziewczynki, Morwenny. Zdarzyło się to pięćdziesiąt lat temu, ale Tanja i jej przyjaciel Fabian wierzą, że ta historia nie jest tylko legendą z przeszłości..."

A właściwie dlaczego Tanja widzi wróżki? Tego ma się dopiero dowiedzieć.
A co, jeśli się okaże, że tak naprawdę wróżki nie mają wiele wspólnego z tymi miłymi stworzeniami z opowiadań? Dobrze wie o tym nasza bohaterka. Po jednej z wizyt wróżek jej mama nie wytrzymuje, uważa, że córka robi jej na złość, próbuje zwrócić na siebie uwagę. Pragnie odpocząć i wysyła Tanję do babci, choć obie dobrze wiedzą, że nie jest tam mile widziana. Wróżki nawet tam jej dokuczają. Pewnego dnia Oberon, pies Tanji, w pogoni za zającem wbiega do lasu. Dziewczyna pomimo wyraźnego zakazu wchodzi do Lasu Wisielca (nazwanego tak, ponieważ wiele osób się tam powiesiło). W poszukiwaniach pomaga jej Fabian. Spotykają piękną dziewczynę, która, jak się potem okazało, wygląda tak samo jak zaginiona Morwenna Bloom. Coś tu jednak nie gra, to miało miejsce 50 lat temu. Jak wiec może to być ona?

"Później te incydenty stały się poważniejsze [chodzi o złośliwości wróżek wobec Tanji]. Być zmuszonym do wycięcia kilku kołtunów po spotkaniu z zaczarowaną szczotką do włosów to jednak coś innego niż odkryć, że odpowiedzi w zadaniu domowym zostały dziwnym sposobem pomieszane w nocy. Robiło się coraz poważniej. Tanja od miesięcy zamartwiała się, że w końcu stanie się coś naprawdę złego, coś, czego nie będzie potrafiła wytłumaczyć. Najbardziej bała się, że coraz dziwniejsze zachowanie zaprowadzi ją na kanapę psychiatry.
Unoszenie się w powietrzu nie było dobrym znakiem."

Niespodziewanie Tanja spotyka dziewczynę, o której głośno jest w lokalnej prasie i radiu. Porwała ona ze szpitala małe dziecko. Przedstawia się jako Red. Dlaczego Tanja postanawia jej pomóc?
Dworek Elvesden był całkiem duży, ale bardzo zaniedbany. "Miał około dwudziestu sypialni, nie licząc pokoi służby, i prawie tyle samo salonów i pokoi dziennych, które kiedyś urządzone były z przepychem." Teraz ściany były spękane. Używano tylko kilku pokoi, większość było zamkniętych, babcia nie pozwalała tam wchodzić. Fabian jednak znalazł klucz uniwersalny i wraz z Tanją poszedł zbadać kilka pokoi. Znaleźli m.in. starą sypialnię z kołyską, a w niej mały stworek wspomniał o "złej rzeczy", która miała tu miejsce. Jakiej? Kogo dotyczyła?
Z niewiadomych przyczyn babcia okazuje Tanji jedynie niechęć. Wnuczka nie próbuje tego zmienić, bo nie widzi takiej możliwości. Z czasem zaczyna specjalnie robić jej na złość. Żałuje też, że nie zdążyła poznać swojego dziadka, który był podobno bardzo miłym człowiekiem.

Do czego można się posunąć, by chronić bliską osobę? Sprawdź.
Zanim zaczęłam czytać, miałam całkiem inne wyobrażenia co do treści książki, jednak nie zawiodłam się. Myślałam raczej o czymś bardziej bezproblemowym, przypominającym trochę bajkę, rzeczywistość mile mnie zaskoczyła. "13 skarbów" to debiut Michelle Harrison. Nie jest to jakaś głębsza opowieść poruszająca istotne sprawy czy problemy, to po prostu bardzo ciekawa historia. Autorce nie brak wyobraźni, pisze prostym, bardzo plastycznym językiem. Tworzy ciekawy świat, który wciąga coraz bardziej z każdą stroną. Jest to jedna z moich ulubionych książek.
Każdy rozdział rozpoczyna się inicjałem (pierwsza litera jest większa niż pozostałe, zdobiona).

Znalazłam też kilka ciekawostek na temat książki:
Tanja pochodzi od rosyjskiego imienia Tatiana, które oznacza "królowa wróżek".
Las Wisielca naprawdę istnieje w Essex, niedaleko tego miejsca dorastała autorka.
Niektóre sposoby ochrony przed wróżkami opisane w książce były kiedyś rzeczywiście stosowane.
Więcej możecie znaleźć na oficjalnej stronie autorki - tu (tylko po angielsku). Na tej stronie jest też mowa o "13 sekretach" - trzeciej części serii, jednak ta książka nie została jeszcze wydana po polsku. Koniecznie muszę ją kupić, gdy się tylko ukaże. ♥

Kontynuacja - "13 zaklęć"

6/6

piątek, 18 maja 2012

M. Musierowicz "Język Trolli"




Wydawnictwo: Akapit Press
Rok wydania: 2004
Ilość stron: 208
Seria: Jeżycjada (cz. 15)

Poprzednia - "Kalamburka"
Tym razem o Józefie Pałysie, w domu nazywanym Józinkiem. Czy metody wychowawcze Idy się sprawdziły? Właściwie tak. Jej syn jest naprawdę mądrym chłopakiem, jednak nie chwali się tym. Niewiele mówi, ale prowadzi bogate monologi wewnętrzne - "Istny dom wariatów - orzekł w duchu Józinek. I po to właśnie są monologi wewnętrzne. Można powiedzieć 'dom wariatów' i nikt się nie obrazi." Pytany - odpowiada krótko. W przeciwieństwie do rodziców jest bardzo dobrze zorganizowany i zaradny, to do niego się zwracają, gdy czegoś szukają. Jest świetnym obserwatorem i potrafi wyciągać wnioski. Bardzo dobrze, często bez słów, rozumie się z babcią, natomiast z kuzynem nie potrafi się porozumieć.

"Przemoc nie jest dobrym środkiem porozumienia."

We wrześniu poznał dziewczynę - Staszkę Trollę. Bardzo mu imponuje, uwielbia jej głos. Jest od niego starsza,  ale uwielbia spędzać z nią czas. Tylko czy w wieku 9 lat można się zakochać?
W sylwestra za namową kuzynki idzie do niej i poznaje jej niezwykłą rodzinę. Bardzo się z nimi zżyli, zostali też zaproszeni na koncert ich rodzinnego zespołu. Józinkowi wraz z Laurą udało się przekonać dziadka, jednak koniecznie chciał z nimi pojechać kuzyn - Ignacy Grzegorz. Co dalej? Sprawdźcie.

"Są tacy, co okradną nawet wiejski kościółek. I są tacy, co oddadzą ostatni grosz dla chorego. Ja wiem, że są ci drudzy, to się nie boję tych pierwszych."

A dlaczego Trolla tak się upiera przy noszeniu tej swojej czapki? Czy tylko na złość nauczycielce? Tego dowiecie się już podczas czytania.
Zdziwiła mnie sytuacja, w której znalazła się Róża, całkiem się tego nie spodziewałam.
Ta książka uświadamia nam, że to, co robimy może być całkiem inaczej odebrane przez pewne osoby. Mogą się poczuć pominięte, choć właściwie nie o to nam chodziło. Także i my możemy mylnie odbierać czyjeś intencje, a to często prowadzi do konfliktów.
Kolejna część - "Żaba".

5/6

sobota, 5 maja 2012

Virginia C. Andrews "Kwiaty na poddaszu"




Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 380
Seria: Dollanganger (cz. 1)

"Szczęśliwą z pozoru rodzinę Dollangangerów spotyka tragedia - w wypadku samochodowym ginie ojciec. Matka z czwórką dzieci zostaje bez środków do życia i wraca do swego rodzinnego domu. Niezwykle bogaci rodzice mieszkający w ogromnej posiadłości wyrzekli się córki z powodu jej małżeństwa z bliskim krewnym, a narodzone z tego związku dzieci uważają za przeklęte. W tajemnicy przed dziadkiem rodzeństwo zostaje umieszczone na poddaszu, którego nigdy nie opuszcza. Dzieci żyją w ciągłym strachu, a odkrycie, jakiego dokonuje starszy brat, stawia rodzeństwo w obliczu nieuniknionej katastrofy."
Corrine przyzwyczaiła się do życia w dostatku. Pomimo tego, że ojciec ją wydziedziczył, w dalszym ciągu dobrze jej się wiodło, ponieważ jej mąż był pracowity i odnosił sukcesy zawodowe. Skończyło się to wraz z jego śmiercią. Postanowiła wrócić do rodziców (byli fanatykami religijnymi), jednak jej ojciec nie mógł się dowiedzieć o dzieciach. Miała nadzieję, że znów zdobędzie jego względy i zostanie ponownie wpisana do testamentu, w końcu była jego ukochaną córeczką, a jej bracia już nie żyli. Sam ojciec był w podeszłym wieku i miał problemy z sercem, wkrótce mógł umrzeć, czym przekonała dzieci. Najstarszy syn ufał jej bezgranicznie, natomiast córka miała wątpliwości. Oboje musieli opiekować się dwójką małych dzieci (bliźnięta). A pobyt na poddaszu przeciągał się coraz bardziej.

"Nadzieję powinno się malować na żółto, kolorem słońca, które tak rzadko oglądaliśmy. Gdy zaczynam przepisywać pewne wydarzenia ze swoich starych pamiętników, tytuł sam się narzuca. Otwórz okno i stań w słońcu. A jednak waham się, czy tak powinnam zatytułować tę historię. Ponieważ coraz częściej o nas jak o kwiatach na poddaszu. Papierowych kwiatach. Narodzeni w jasnych barwach, ciemniejących z każdym dniem długiego, ponurego, męczącego, koszmarnego czasu, który spędziliśmy jako więźniowie nadziei i ofiary zachłanności. Nigdy nie dane nam było pomalować naszych kwiatów na żółto."
Ślepa wiara, zwątpienie, które można rozwiać jedną wizytą i szlochem, bezwzględna babcia, a z drugiej strony codzienne sytuacje. Ta książka jest bogatą mieszanką uczuć i przeżyć. Potrafi zaskoczyć. Choć czasem wydaje się nierealna, to jest warta uwagi.
Całą historię opowiada nam Cathy, starsza z sióstr. Książka napisana jest prostym językiem, który bardzo dobrze oddaje emocje bohaterów i moim zdaniem najbardziej tu pasuje.

"Karol Dickens często zaczynał swoje powieści od momentu narodzin głównego bohatera, [...] chętnie skopiowałabym jego styl [...]. On był jednak geniuszem, któremu [...] z łatwością przychodziły słowa. Każde moje wywołuje łzy, gorycz, ból, wszystko dobrze wymieszane z poczuciem winy i wstydu."
Ponadto jest to powieść o dorastaniu, niespełnionych marzeniach i zdradzie. Jak bardzo pieniądze mogą zmienić człowieka? Ile można dla nich poświęcić? Tego można przekonać się podczas lektury "Kwiatów na poddaszu".
Książkę polecam. Na początku obawiałam się, że się rozczaruję. Było to jednak dość bezpodstawne. Nie dziwię się, że jest to światowy bestseller. Teraz zastanawiam się nad przeczytaniem kontynuacji, jaką są "Płatki na wietrze".

6/6
Kwiaty na poddaszu | Płatki na wietrze | A jeśli ciernie | Kto wiatr sieje | Ogród cieni