Wydawnictwo: Akapit Press
Rok wydania: 2001
Ilość stron: 286
Seria: Jeżycjada (cz. 14)
Poprzednia - "Tygrys i Róża"
Melania Borejko - kochająca żona, matka i babcia. Z wcześniejszych książek dowiadujemy się o niej niewiele, akcja skupia się na młodszych bohaterach. Tym razem przyszedł czas na historię jej życia podaną w sposób dość niekonwencjonalny.
Forma książki zdecydowanie mnie zaskoczyła. Autorka zaczyna od roku 2000, po czym przechodzi do lat wcześniejszych. Tak napisana książka najpierw dziwi, a potem zaczyna coraz bardziej ciekawić. Poznajemy tą historię od końca, znamy to, co było później, ale jej początki pozostają zagadką.
Małgorzata Musierowicz ukazuje nam codzienne życie w czasach powojennych, jednak nie przesłania to głównego wątku. Dowiemy się jak Mila poznała Ignacego i swoją najlepszą przyjaciółkę Monikę. Możemy też przeczytać sporo o jej opiekunce - Gizeli.
Niektórych informacji autorka nie podaje nam wprost, pozwala domyślać się tożsamości pewnych osób, takich jak tajemniczy pisarz sztuk teatralnych.
Książka czasem wydawała mi się dość przydługa, zwłaszcza, gdy akcja bardziej zwalniała, ale wrażenie to szybko przechodziło.
Sploty wielu wydarzeń, często sprzed kilku lat, potrafią zaskoczyć. Teraz widać jak dobrze autorka musiała przemyśleć poszczególne części serii, żeby wszystko tak płynnie łączyło się w spójną całość. Naprawdę jej to wyszło.
Książka bardzo mi się spodobała, odebrałam ją trochę jakby początek całej serii. Mogę ją szczerze polecić, ale uprzedzam, że najlepiej się czyta, zaczynając od pierwszych części. ;)
Następna książka z serii: "Język Trolli".
4/6
Dobra książka, podobnie jak inne z tej serii;) Chociaż akurat "Kalamburka" nie należy do moich ulubionych. Ale rzeczywiście trzeba docenić oryginalny pomysł skonstruowania fabuły i to, że autorka zgrabnie połączyła w całość wszystkie wątki w całej "Jeżycjadzie";)
OdpowiedzUsuń