piątek, 28 czerwca 2013

S. Collins "Igrzyska śmierci"


Igrzyska śmierci - Suzanne Collins


Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 351
Seria: Igrzyska śmierci (cz. 1)

Chyba trudno byłoby znaleźć kogoś, kto o "Igrzyskach śmierci" nie ma chociażby bladego pojęcia, jednak mimo to pasowałoby coś na ten temat napisać... W Panem co roku wybiera się dwoje przedstawicieli z każdego z dwunastu dystryktów. Osoby te, nazywane trybutami mają następnie wziąć udział w Głodowych Igrzyskach, które mają przypominać ludziom o dawnych wydarzeniach - buncie i jego przykrych konsekwencjach. Jednocześnie należą one do ulubionych rozrywek mieszkańców stolicy, więc im więcej się dzieje, tym lepiej. Gdy w losowaniu pada imię Primrose Everdeen, Katniss postanawia zająć miejsce swojej siostry i dobrowolnie zgłasza się na trybuta. Jednocześnie przyrzeka zrozpaczonej Prim, że zrobi wszystko, co w jej mocy, by wygrać.
Razem z nią na arenę ma trafić Peeta Mellark, który kiedyś bardzo jej pomógł. Dziewczyna źle czuje się z myślą, że ostatecznie i on stanie się jej przeciwnikiem. Czy gdy nadejdzie czas postanowi zmierzyć się z nim na śmierć i życie?

Panem zdecydowanie nie wydaje się utopijną krainą. Owszem, jego stolica i co bogatsze dystrykty pławią się w luksusie, ale co z resztą? Cóż, wielu żyje w nędzy i skrajnym ubóstwie, głód także nie jest im obcy. Władze się tym nie przejmują i dbają wyłącznie o swój interes. Tutaj nikt nie odważy się wypowiedzieć na głos tego, co myśli, bo może się to źle skończyć. Mimo to da się zauważyć, że wśród tamtejszej ludności wytworzyła się pewna solidarność, która objawia się zwłaszcza w trudnych chwilach.

Katniss nie miała łatwego życia. Po śmierci ojca w kopalni jej matka kompletnie się załamała, więc jako najstarsza z rodzeństwa to właśnie na nią spadł obowiązek wyżywienia rodziny. Przez tą odpowiedzialność wkrótce stała się bardzo silna (nie tylko psychicznie) i odpowiedzialna. Czy to wystarczy, aby przeżyć?
Dziewczyna od początku była rozdarta między wdzięcznością dla Peety, a możliwością wygranej, którą przecież obiecała siostrze. By wybór ten nie stał się jeszcze trudniejszy, chciała możliwie najrzadziej przebywać ze swoim rodakiem, jednak trenerzy mieli co do nich inne plany. Jak potoczą się ich losy? Sprawdźcie sami.

"Dobra, dogadamy się - decyduje Haymich. - Wy nie będziecie przeszkadzać mi pić,
a ja będę na tyle trzeźwy by wam pomóc."

Razem z Katniss poznajemy całkiem inny świat, niż ten, w którym żyła do tej pory. Świat, w którym ludzie mają wszystkiego pod dostatkiem i co roku wyczekują kolejnych igrzysk. Razem z nią dajemy się porwać w wir intryg i pozorów mających na celu zdobycie przychylności sponsorów, która jest niezbędna w walce o przeżycie, zobaczymy igrzyska od kuchni i będziemy zastanawiać się które działania pozostałych trubutów (często od dziecka szkolonych do walki na arenie) są szczere, a które jedynie na pokaz. Doświadczymy też okrucieństwa i bezwzględności, jednak znajdzie się miejsce również na prawdziwe uczucie i nić porozumienia między co uczciwszymi zawodnikami. To chyba wystarczająco dowodzi, że mamy do czynienia z mieszanką naprawdę nie byle jakich charakterów.

Jestem zwolenniczką zasady 'najpierw książka, potem film', jednak tym razem nie do końca miałam wybór (bądź co bądź trudno byłoby mi wcale nie zwracać uwagi na oglądany na lekcji film). Mimo to nie obejrzałam go do końca, więc bez żadnych oporów sięgnęłam po książkę. Nie żałuję i na pewno przeczytam kolejną część. Polecam. :)

"Niszczenie jest znacznie łatwiejsze od tworzenia."
-6/6

niedziela, 23 czerwca 2013

Tag + rysunki

Zostałam nominowana. Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko spróbować udzielić jakichś w miarę sensownych odpowiedzi. ;)

Pytania od Kermintike

1. Jak wyglądają u Ciebie sprawy z literaturą fantasy, z fantastyką na ekranie i tak dalej? 
Fantasy (i ogólnie fantastykę) bez wahania mogę zaliczyć do moich ulubionych gatunków, zwłaszcza jeśli chodzi o literaturę, choć i filmy w tej tematyce lubię. Uwielbiam, gdy w czytanej przeze mnie książce panuje taki specyficzny, magiczny klimat, a i wszelkie niezwykłe stworzenia są mi mile widziane.
2. Jakie zwierzę jest Ci najbliższe, i dlaczego jest to kot? 
No tak. Koty rzeczywiście są mi bliskie, mają swój niezaprzeczalny urok i po prost darzę je sympatią (choć już dawno temu straciłam zaufanie do mojego Garfielda). Mimo to na pierwszym miejscu stawiam mojego psa Milusia. Jego po prostu nie da się nie uwielbiać! ♥
3. Przygoda z mangą i anime - jak to się zaczęło? 
Dawno, dawno temu, w zamierzchłych czasach, gdy Disney XD istniało jeszcze pod nazwą Jetix, zdarzało mi się oglądać takie serie jak "Naruto", czy "Król szamanów", jednak nie trwało to zbyt długo (chyba przestali je nadawać czy coś). Ponownie styczność z anime miałam chyba dopiero w tamtym roku. Swój udział w tym miał także filmweb, który co rusz polecał mi kolejne serie, twierdząc, że są w moim guście. W końcu uległam namowom. Zaczęłam od "Kaichou wa Maid-sama", jednak zrezygnowałam po pierwszym odcinku. Jakiś czas później leżałam w łóżku rozłożona chorobą, a że nie miałam co robić (oraz ponieważ historia Misaki wciąż chodziła mi po głowie) postanowiłam spróbować jeszcze raz. Skończyło się na tym, że całą serię obejrzałam w jeden dzień (a może dwa? Nie jestem pewna...). No i tak to się jakoś zaczęło. Z kolei mangę zaczęłam czytać dopiero w tym roku (jakim odkryciem była dla mnie możliwość czytania online!). Jak na razie moja kolekcja zawiera AŻ trzy tomy, ale myślę, że stopniowo uda mi się nadrobić zaległości. (to się rozpisałam...)
4. Czy kiedykolwiek zdarzyło Ci się mieć bezpośredni kontakt z jakimś zjawiskiem paranormalnym? [Nie wiedziałam jak inaczej ubrać w słowa to pytanie]. 
Nie przypominam sobie niczego takiego.
5. Samotnik czy dusza towarzystwa? 
Samotnik. Uwielbiam spędzać czas przy dobrej książce, muzyce, filmie, czy anime i czasami zdarza mi się na siłę szukać wymówki aby zostać w domu. Nie znaczy to jednak, że tak jest zawsze. Lubię od czasu do czasu gdzieś wyjść, jednak jakieś huczne imprezy nie są dla mnie.
6. [Uwaga, teraz będzie trudne zadanie!] - określ siebie w trzech/czterech słowach. I to jeszcze takich, które dadzą ostatecznie logiczne zdanie, wiem, jestem okropna!
Dziewczyna pełna sprzeczności. (to mi pierwsze przyszło do głowy :P)
7. Jakie kraje Cię fascynują, jakie chciałabyś najbardziej odwiedzić, a może już odwiedziłaś?
W tej chwili przychodzi mi do głowy przede wszystkim Japonia, jednak znalazłoby się wiele innych miejsc. Słuchając opowieści o podróżach do innych krajów często myślę sobie, że sama chciałabym tam być.

Pytania od Nemezis

1. Twoje najgłupsze (a raczej najbardziej irracjonalne) marzenie z dzieciństwa?
Niestety, ale nie przypominam sobie niczego takiego, chociaż zdaje się, że chciałam mieś jakieś magiczne moce (jak takie W.I.T.C.H. na przykład).^^
2. Twój największy sukces?
Największy sukces... No nie wiem. Co prawda mam na koncie parę zwycięstw w konkursach, no ale żeby coś szczególnego... Uznajmy, że jeszcze wszystko przede mną. ;)
3. Rysowanie czy pisanie?
Hm... to zależy. Jeśli chodziłoby o pisanie opowiadań itp., to zdecydowanie wybrałabym rysowanie. Zwyczajnie nie mam głowy do tworzenia ciekawej fabuły, czy kreowania postaci, które nie byłyby uznane za płytkie (a przynajmniej takie odnoszę wrażenie). Poza tym nawet jeśli próbuję, to wkrótce i tak już nie wiem o czym dalej pisać. Jeśli jednak chodzi o pisanie na jakiś konkretny temat, typu książki, czy anime, sprawy mają się zupełnie inaczej, zwłaszcza gdy akurat mam wenę. W takim przypadku rysowanie zeszłoby na drugi plan.
4. Jaki gatunek filmowy/literacki lubisz najbardziej?
Z literackich raczej fantastykę, choć czytam też kryminały, thrillery, powieści obyczajowe i inne. Nie ograniczam się do jednego gatunku. Podobnie jest z filmami, choć ostatnio zauważyłam, że oglądam dość sporo filmów akcji (zwłaszcza tych z Marvela, nie ma to jak superbohaterowie^^).
5. Współczesne bajki- co o nich sądzisz? Ogłupiające czy ciekawe? 
W większości ogłupiające, choć zdarzają się wyjątki (może nawet nie tak rzadkie).
6. Horrory- lubisz czy niekoniecznie?
Lubię, choć nie wszystkie. Jeśli horror opiera się na ciągłym rozlewie krwi lub ma na celu jedynie przestraszyć widza, to nie jest dla mnie. Wolę, gdy poza momentami grozy ma też jakieś przesłanie, głębszy sens. Jako przykład mogę podać "Sierociniec", który uwielbiam.
7. Co sądzisz o tagach? Jak myślisz, jaki mają cel?
Uważam, że to całkiem ciekawy pomysł. Można dowiedzieć się czegoś więcej o blogerze, samemu odpowiedzieć na pytania i miło spędzić przy tym czas. A od praktycznej strony... tag może być również zapychaczem, gdy już nie ma się pomysłu co wrzucić na bloga... ;D

Teraz pasowałoby nominować kolejne osoby, ale jakoś nie mam do tego głowy. Ewentualnie jakby ktoś bardzo chciał, to mogę wymyślić kilka pytań, tak więc śmiało. ;P A tak na koniec dodam kilka moich rysunków, bo dawno żadnych nie było, a poza tym jedno z pytań dotyczyło rysowania, więc czemu nie... Ktoś poznaje poniższe osoby? ;)




środa, 19 czerwca 2013

C. Link "Obserwator"


Obserwator - Charlotte Link


Wydawnictwo: Sonia Draga
Rok wydania: 2012
Czas trwania: 1025 min. (17 h 4 min.)
Lektor: Marta Grzywacz

Poznajcie Samsona Segala, który jest bardzo oddany swojemu nietypowemu hobby. Możecie go nazwać prześladowcą, czy podglądaczem, jednak on sam porównuje się do osób, które zatraciły się w wirtualnym świecie, stworzyły sobie drugą rzeczywistość, w której czują się szczęśliwe. On nawet zdaje sobie sprawę, że ma problem, jednak z pewnych nawyków nie tak łatwo po prostu zrezygnować... Do czego może doprowadzić jego osobliwe zajęcie?

Z pozoru idealna rodzina Wardów powoli odsłania przed nami swoje prawdziwe oblicze. Nagle okazuje się, że wciąż atrakcyjna Gillian skrywa wiele kompleksów i nie może się porozumieć ze swoją dwunastoletnią córką. Tom z biegiem czasu stał się pracoholikiem, który nawet po powrocie do domu (co i tak jest zjawiskiem nader rzadkim) nie potrafi zwolnić tempa, do tego często bywa nerwowy. Nad rodziną zawisły czarne chmury. Choć małżonkowie nadal darzą się uczuciem, coś uległo zmianie, zniknęło bezpowrotnie. W dodatku na horyzoncie pojawia się przystojny trener drużyny piłki ręcznej, były pracownik Scotland Yardu. Jaką rolę odegra w tej historii?

Teraz z kolei przejdźmy do kolejnej sprawy - serii brutalnych morderstw, które wstrząsnęły w tym czasie Londynem. Ofiarami padły starsze kobiety, a popełnione zbrodnie wydają się nie mieć ze sobą jakiegokolwiek związku. Jakie motywy kierowały mordercą i kto nim był? Gdzie w tym wszystkim sens?

Z początku niemające ze sobą nic wspólnego wątki powoli zaczynają się ze sobą splatać, tworząc historię tajemniczą i zaskakującą. Akcja toczy się równocześnie na kilku płaszczyznach, więc musimy liczyć się z całkiem niespodziewanym przerwaniem aktualnego wątku i zmianą perspektywy, z której poznajemy całą sprawę. Ogólnie rzecz biorąc obecna tu intryga została ciekawie przedstawiona.
Autorka pozwala nam razem z bohaterami szukać rozwiązania tej sprawy. Z początku daje nawet kilka wskazówek, do których jednak nie przywiązałam większej wagi, bo na tamtym etapie najzwyczajniej w świecie nie potrafiłam ich powiązać z późniejszymi wydarzeniami. Dopiero pod sam koniec zorientowałam się, że rzeczywiście była mowa o czymś takim i było to dla mnie niemałym zaskoczeniem.

Bohaterowie mają swoje wzloty i upadki. Jedni są bardziej zaradni, inni mniej, jednak każdy ma swoją własną osobowość, która nie jest jedynie pobieżnie nakreślona. Znajdzie się też coś dla miłośników wątków psychologicznych. Obserwujemy zmagania bohaterów z codziennością, a także trudnymi sytuacjami, autorka odsłania przed nami ich tok myślenia i pozwala dostrzec motywy, które nimi kierowały, przy czym jej wyjaśnienia są precyzyjne i odsłaniają kryjącą się pod całą masą pozorów bolesną prawdę. Czy jesteście gotowi, by ją poznać?

Z "Obserwatorem" miałam okazję zapoznać się w formie audiobooka, choć zazwyczaj ich unikam. Tym razem postanowiłam dać im szansę i wygląda na to, że był to dobry wybór. Powoli zaczynam doceniać zalety książki w wersji audio, choć nie mogłyby one zastąpić mi tradycyjnego wydania. Z kolei jeśli chodzi o Charlotte Link, zrobiła na mnie pozytywne wrażenie, więc z chęcią poznam inne jej książki.

5/6

sobota, 15 czerwca 2013

Stosik urodzinowy

Co prawda urodziny miałam wczoraj i tylko jedna z książek była prezentem, no ale co tam. ;)


"Kana na wesoło. Hiragana" - kupiłam jakiś czas temu
M. Shermer, A. Benjamin "Matemagia" - od Wydawnictwa Pierwszego (za pośrednictwem czytanieszkodzi.pl)
J. Fforde "Ostatni smokobójca" - z wymiany na LC z Szaloną książkoholiczką
J. Green "Gwiazd naszych wina" - prezent urodzinowy :)
S. Collins "Igrzyska śmierci" - z biblioteki (w końcu ją dorwałam)
J. Baggott "Nowa Ziemia" - z biblioteki
A. Ikeda "Życie jak w Tochigi" - ebook, kupiłam w promocji
Y. Ogawa "Miłość na marginesie" - ebook, kupiłam w promocji
Placebo "Meds" - prezent urodzinowy
"Ukeje" - prezent urodzinowy (już w tej chwili mogę uznać, że bardzo udany)

Poza tym jest jeszcze sporo książek, które dopiero planuję wypożyczyć z biblioteki (swoją drogą coraz częściej zaskakuje mnie to, jakie książki udaje mi się tam znaleźć, nic tylko się cieszyć :D). Jakieś sugestie odnośnie tego, co powinnam przeczytać najpierw?

środa, 12 czerwca 2013

Green Day "21st Century Breakdown"

okładka z empik.com

Tytuł płyty: 21st Century Breakdown
Autor: Green Day
Liczba utworów: 18
Gatunek: rock alternatywny, punk rock
Nośnik: CD
Rok wydania: 2009
Pochodzenie: Stany Zjednoczone
Ocena: 6/6


Green Day to punkrockowy zespół ze Stanów Zjednoczonych (dokładniej z Kalifornii) założony w 1987r. W jego skład wchodzą: Billie Joe Armstrong (wokal prowadzący, gitara, fortepian, harmonijka ustna), Mike Dirnt (gitara basowa, wokal wspierający), Tre Cool (perkusja, instrumenty perkusyjne, wokal wspierający) i Jason White (gitara, wokal wspierający). Pierwszym wielkim sukcesem zespołu była płyta "Dookie" z 1994r. sprzedana w 15 milionach egzemplarzy na całym świecie. Kolejnym najlepiej sprzedającym się krążkiem jest "American Idiot" [recenzja].


"21st Century Breakdown" to ósmy studyjny album zespołu, nad którym pracowali od 2006r. To opowieść o Christianie i Glorii mająca zachęcić ludzi do aktywnego życia politycznego. Na jego temat Billie Joe Armstrong powiedział kiedyś: "Możemy zrobić krok w bok lub powrócić do naszych korzeni. Wybraliśmy posuwanie się do przodu. Chodzi o odzwierciedlenie tego, co działo się w ciągu ostatnich trzech lat i oddanie tego w melodii z pewnym odważnym oświadczeniem."

Płyta rozpoczyna się krótkim wstępem, następnie piosenki podzielone są na trzy akty. Słuchało mi się jej bardzo przyjemnie. Pierwsze utwory, które mi się spodobały to "21st Century Breakdown", "Know Your Enemy" i "21 Guns". Płyta zdecydowanie różni się od "American Idiot". Utwory są bardzo różnorodne - jedne skoczne, inne spokojne, mające zabawiać i te o poważniejszych tematach. Ponadto jest kilka piosenek, których melodia od razu kojarzy mi się z hiszpańskimi klimatami, co było dla mnie miłym zaskoczeniem.
Poza tym warto wspomnieć o "¡Viva La Gloria!""¿Viva La Gloria? (Little Girl)" i "Restless Heart Syndrome", choć inne piosenki też mi się spodobały i z pewnością jeszcze nie raz będą rozbrzmiewać w moich głośnikach. Nie mogłabym też przejść obojętnie obok okładki płyty, która bardzo mi się spodobała. :) Dodatkowo mamy tu książeczkę z tekstami w postaci napisów i graffiti na murze.

"Do you know what's worth fighting for?
When it's not worth dying for?"




1. "Song of The Century"
Act I − Heroes and Cons
2. "21st Century Breakdown"
3. "Know Your Enemy"
4. "¡Viva La Gloria!"
5. "Before the Lobotomy"
6. "Christian's Inferno"
7. "Last Night on Earth"
Act II − Charlatans and Saints
8. "East Jesus Nowhere"
9. "Peacemaker"
10. "Last of the American Girls"
11. "Murder City (Desperate)"
12. "¿Viva La Gloria? (Little Girl)"
13. "Restless Heart Syndrome"
Act III − Horseshoes and Handgrenades
14. "Horseshoes and Handgrenades"
15. "The Static Age"
16. "21 Guns"
17. "American Eulogy"
  • A. "Mass Hysteria"
  • B. "Modern World"
18. "See the Light"

sobota, 8 czerwca 2013

Zoe Marriott "Cienie na Księżycu"


Cienie na Księżycu - Zoe Marriott


Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 439

"Kilkunastoletnia Suzume orientuje się, że ojczym, z którym mieszka, jest odpowiedzialny za śmierć jej ojca. Postanawia się zemścić. Dzięki swoim umiejętnościom magicznym ukrywa się w kuchni pałacu ojczyma, ucieka na ulice nieznanego miasta, wydostaje się z więzienia... Wie, że musi zdobyć względy wszechwładnego Księżycowego Księcia, aby pomścić śmierć ojca.
Ale nawet jeśli potrafimy ukryć się dla oczu innych, czasem ich serce jest bardziej przenikliwe... A nasze serce też nie zawsze podąża za planami mózgu... Suzume będzie musiała wybierać między zemstą a miłością."

Suzume wiele przeszła. Jej początkowo szczęśliwe życie zmieniło się diametralnie po tym, jak na własne oczy widziała śmierć swoich bliskich. Po tym wydarzeniu - choć z całych sił starała się normalnie funkcjonować - wszędzie czuła się nie na miejscu, także przy własnej matce, która zdawała się być całkowicie pochłonięta swoim nowym życiem. Wraz z upływem czasu w Suzume zaczęła narastać irytacja i inne negatywne uczucia, na których rozładowanie znalazła swój własny, choć nie najlepszy sposób. Mimo to nie na długo dane jej było cieszyć się tą względnie spokojną egzystencją. Choć zdawała sobie sprawę z tego, że jej ojczym jest człowiekiem gwałtownym, który we wszystkim upatruje własnej korzyści, nie spodziewała się, że to właśnie on mógł być winien śmierci jej ojca. A jednak było to prawdą, a jedyną możliwością jaka jej pozostała, była ucieczka.
Zdesperowana Suzume poprzysięga zemstę na zabójcy swego ojca, jednak postanowienie to może nie być zbyt łatwe do zrealizowania, zwłaszcza gdy otaczający ją ludzie chcą ją od tego odwieść. Czy dziewczyna zdecyduje się podporządkować całe swoje dalsze życie zemście?

Swoją rolę w tej historii odegrał także szereg innych postaci, które bohaterka spotkała na swojej drodze. Niektórzy tak jak Suzume potrafili tkać iluzje z cienia, które bywały bardzo przydatne. Dzięki tej umiejętności byli ze sobą w pewien sposób połączeni i zawsze potrafili się odnaleźć, gdy potrzebowali wzajemnej pomocy. Osoby niebędące zwolennikami fantastyki mogę uspokoić stwierdzeniem, że to właśnie na tym opiera się występująca tu magia.
Na drodze Suzume (która wraz ze zmianami trybu życia przybierała także inne imiona) stanął także Otien, równie niezwykły jak ona sama. Czy dla niego zaniecha swoich planów? Co wybierze - miłość czy zemstę?

"Miłość nadciąga jak burzowe chmury, ucieka przed wiatrem i rzuca cienie na Księżyc."

Jest to kolejna książka zainspirowana historią Kopciuszka, jednak w przeciwieństwie do "Cinder" tu nawiązanie to nie jest tak oczywiste, a wszelkie podobieństwa są o wiele bardziej subtelne. Właściwie, gdyby nie informacja na okładce, prawdopodobnie nawet bym się tego nie domyśliła. Takie rozwiązanie sprawiło, że autorka miała dużo większą swobodę i zamiast popadać w schematyczność mogła stworzyć coś własnego. Moim zdaniem był to bardzo dobry wybór.

Na niezwykły urok "Cieni na Księżycu" składa się także miejsce akcji, jakim jest dawna Japonia, zachwycająca swoją orientalną kulturą i zwyczajami. Dodatkowo, występujące w książce japońskie zwroty pozwalają jeszcze lepiej wprowadzić czytelnika w przedstawiony tu świat, a dla niezorientowanych w temacie przydatny może okazać się zamieszczony z tyłu słowniczek. Książkę czyta się niezwykle szybko i z żalem przyszło mi się rozstać z bohaterami, którzy już zdążyli zaskarbić sobie moją sympatię. Naprawdę polecam! :)

5+/6

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Anime "Ao no Exorcist"




Tytuł: Ao no Exorcist
Długość odcinka: 24 min.
Ilość odcinków: 25
Rok produkcji: 2011
Ocena: +5/6

O tym anime usłyszałam już jakiś czas temu, ale dopiero niedawno postanowiłam dać mu szansę. Nie spodziewałam się po nim zbyt wiele, jednak miałam nadzieję, że miło spędzę przy nim czas. Powstało ono na podstawie mangi stworzonej przez Kazue Katô (w Polsce pierwszy tom ma zostać wydany we wrześniu tego roku).

Głównym bohaterem jest Rin Okumura, z pozoru zwykły chłopak, który często uczestniczy w bójkach i nie może znaleźć sobie stałej pracy. Można powiedzieć, że jest całkowitym przeciwieństwem swojego pracowitego brata bliźniaka Yukio. Do tej pory razem mieszkali w opactwie, jednak Yukio wkrótce zacznie naukę w nowej szkole. Opiekujący się nimi ojciec Fujimoto jest egzorcystą, jednak Rin nie wierzy w istnienie demonów. Przynajmniej do czasu, gdy sam staje się świadkiem, jak jeden z nich uprzykrza życie małej dziewczynce. Następnego dnia pada ofiarą pewnego chłopaka, którego, jak się później okazało, opętał demon. Wszystko mogłoby się bardzo źle skończyć, gdyby w tamtej chwili nie objawiła się jego niezwykła moc...

Wkrótce Rin dowiaduje się, że istnieją dwa połączone ze sobą światy - Assiah, czyli świat ludzi i Gehenna, świat demonów. Właściwie nie powinny one mieć ze sobą nic wspólnego, jednak demony potrafią przechodzić do naszego świata, jeśli opętają przedmioty lub ludzi. Nie był to jednak koniec rewelacji, okazało się, że Rin nie jest człowiekiem, ale synem ludzkiej kobiety i najpotężniejszego z demonów - Szatana...

Po pierwszym szoku, chłopak podejmuje decyzję - chce zostać egzorcystą. Choć to raczej nietypowa sytuacja, zaintrygowany dyrektor szkoły pozwala mu rozpocząć naukę w tym kierunku. Jest tylko jeden warunek, nikt nie może się dowiedzieć o jego pochodzeniu. Jak się okazuje, często może to być trudne, zwłaszcza gdy jemu i jego nowym przyjaciołom grozi niebezpieczeństwo. Nie da się też ukryć, że dyrektor Mephisto Pheles jest jakiś podejrzany. Co z tego wyniknie?
od lewej: Yukio, Rin, Mephisto

Razem z bohaterami zagłębimy się w świat egzorcystów, pełen mniej lub bardziej niebezpiecznych demonów, ale i rozmaitych charakterów.
Chociaż Rin sprawia wiele kłopotów, bywa porywczy i często nie stosuje się do poleceń, to jest też rozsądny, wrażliwy i umie świetnie gotować (często żartuje, że to jedyna rzecz, na której się zna). Niemal w każdym potrafi znaleźć cząstkę siebie (co automatycznie skojarzyło mi się z Naruto), czasami przez ten sam cel lub tęsknotę, czasami za sprawą podobnych przeżyć (z resztą takie refleksje zdarzają się także innym bohaterom). Nie przejmuje się tym, co mówią o nim inni, ale nie może stać bezczynnie, gdy ktoś obraża bliskie mu osoby, dla których jest w stanie wiele poświęcić. Swoją drogą, niby w połowie demon, a jest bardziej empatyczny niż niejeden człowiek. Poza tym, gdy postanowił zostać egzorcystą, postawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko, o czym będziecie się mogli przekonać podczas oglądania.


Zdecydowanie intrygującą postacią jest ekscentryczny Mephisto Pheles, na co dzień używający imienia Johann Faust V. Jest dyrektorem Akademii Prawdziwego Krzyża, a co do jego pochodzenia raczej nietrudno się domyślić. Znany jest ze swojego zamiłowania do wszelkich zakładów i rozrywki, którą mają mu dostarczyć konfrontacje bohaterów (zwłaszcza Rina) z demonami, których często jest bezpośrednią przyczyną. Na wiele spraw patrzy z przymrużeniem oka i wydaje się niczym nie przejmować. Jego bogata osobowość sprawia, że trudno jest jednoznacznie stwierdzić jakim jest bohaterem - dobrym czy złym i właśnie przez to wzbudza taką ciekawość oraz nie pozwala pozostać obojętnym.

Poza tym mamy jeszcze Yukio, który czuje się odpowiedzialny za Rina, taki kompleks starszego brata (choć właściwie to Rin jest starszy); prostolinijną Shiemi, która chce czuć się potrzebna innym, ambitnego Bona i zarozumiałą (przynajmniej pozornie) Izumo. Z ciekawszych postaci mogę wymienić jeszcze Amaimona, demona uwielbiającego się bawić (oczywiście na swój własny, destrukcyjny sposób), będącego Królem Ziemi i, bądź co bądź, bratem Rina, oraz Shurę, którą mamy okazję poznać dopiero po kilku odcinkach, więc nie będę zdradzać zbyt wiele na jej temat.
od lewej: Amaimon, Rin

Do zalet tego anime z pewnością należy świetna kreska i kolorystyka. Następnie muszę wspomnieć o równie dobrej oprawie muzycznej w postaci openingów (UVERworld "Core Pride" i ROOKiEZ is PUNK'D "In My World") i endingów (2PM "Take off" i Meisa Kuroki "Wired Life"), które uwielbiam i z pewnością tak po prostu o nich nie zapomnę. "Ao no Exorcist" porusza wiele ważnych spraw, takich jak przyjaźń, zaufanie i poświęcenie, ale nie brakuje też w nim humoru. Anime to wciągnęło mnie praktycznie od pierwszego odcinka, a niemal od razu  po skończeniu serii miałam ochotę obejrzeć ją jeszcze raz. Czy istnieje lepsza rekomendacja?

Podobno akcja w anime zgadza się z tą w mandze tylko do 19 odcinka, ponieważ kolejne odcinki powstały jeszcze przed wydaniem następnych części mangi. Gdybym znała tą mangę, prawdopodobnie by mi to przeszkadzało, a tak jest mi to raczej obojętnie (choć może rzeczywiście twórców trochę poniosła wyobraźnia). Jedyny problem w tym, że jestem bardzo ciekawa, jak to się skończyło w oryginale, więc poważnie zastanawiam się nad kupieniem mangi, niestety, będę musiała jeszcze na nią trochę poczekać. [poprawka] W tej chwili przeczytałam już część mangi po angielsku i mogę potwierdzić, że po pewnym czasie akcja w anime poszła w całkiem inną stronę, jednak do tego czasu jest ona dość wierna oryginałowi.


Oceniając to anime z perspektywy czasu (może niezbyt odległej, ale jednak zawsze), podchodzę do niego odrobinę bardziej krytycznie. Fabuła nie wydaje się już tak odkrywcza, grafika ukazuje drobne niedociągnięcia, jednak w ogólnym rozrachunku "Ao no Exorcist" nadal prezentuje się całkiem nieźle - śmieszne momenty wciąż bawią, a bohaterowie wywołują te same uczucia, co wcześniej.

Ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że jest to dość typowy shōnen pełen utartych schematów, ale czy to źle? Nie każdy tytuł musi być nie wiadomo jak ambitny, czasami dobrze jest obejrzeć coś, po czym dobrze wiemy czego się spodziewać. ;)

Na koniec wspomnę też o powstałym OVA, którego bohaterem jest uwielbiany przeze mnie Kuro (dla niewtajemniczonych: kot-demon). W tym dodatkowym odcinku możemy śledzić przebieg jego małej wycieczki. Na swojej drodze co rusz spotyka znane nam już postacie, a jego mała przygoda potwierdzi słuszność powiedzenia 'wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej'. Ogląda się miło i przyjemnie, jednak lepiej zabrać się za nie jakiś czas po zakończeniu serii, zamiast bezpośrednio po 25. odcinku - będzie to dobra okazja do przypomnienia sobie bohaterów.