czwartek, 31 stycznia 2013

Stosik styczniowy

Co prawda jest to już koniec stycznia, ale jednak jest. ;)
Przykro mi z powodu zapowiadającego się zakończenia działalności weltbild'u w Polsce, ponieważ stamtąd zamawiałam wiele z moich książek. Mimo wszystko korzystam póki mogę, zwłaszcza przy takich wyprzedażach. Poza tym jest też promocja 3+1, czyli czwarta książka za złotówkę, a przy zamówieniu za przynajmniej 30zł mamy do wyboru jedną z trzech książek w prezencie.
Dwie książki kupiłam dla siebie, dwie dla koleżanek (kiedyś i tak wpadną w moje ręce) i jedną mam z tej promocji. Poza tym mam też trzy nowe płyty (dwie z nich jeszcze spod choinki ;)).


Virginia C. Andrews "A jeśli ciernie"
Magdalena Zych "Siedem szklanek"
Tim Davys "Amberville"
Melissa G. Moore, M. Bridget Cook "Przerwane milczenie"
Asa Lantz "Co się przydarzyło tej małej dziewczynce?"
Nirvana "Nevermind" (deluxe edition)
Red Hot Chili Peppers "I'm With You"
Kings of Leon "Only By The Night"

niedziela, 27 stycznia 2013

D. Steel "Dom przy Hope Street"




Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2001
Ilość stron: 208

"Dla Lizy i Jacka Sutherlandów życie było łaskawe. W ciągu 18 lat małżeństwa stworzyli ciepły, szczęśliwy dom z piątką dzieci, ich kancelaria prawnicza świetnie prosperuje. Jest radosny poranek Bożego Narodzenia, dzieci cieszą się z prezentów od Mikołaja, nic nie zapowiada tragedii. I oto Jack, który na chwilę opuszcza dom, ginie w tragicznych okolicznościach. Liz zostaje sama, załamana, z piątką zdruzgotanych nieszczęściem dzieci. Czy znajdzie w sobie dość siły, by podołać wszystkim obowiązkom, jakie na nią spadły? Tym bardziej, że los nie szczędzi jej kolejnych ciosów. Dom przy Hope Street to książka o zmaganiu się z rozpaczą, o odżywającej nadziei, to książka krzepiąca."

Na tą książkę trafiłam przy okazji przeglądania domowej biblioteczki. Już od dawna planowałam sięgnąć po którąś z powieści pani Steel, więc chętnie skorzystałam z okazji.
Liz i Jack wiedli życie, którego niejedno małżeństwo mogłoby im pozazdrościć. Satysfakcjonująca praca, szczęśliwa, kochająca rodzina, świetnie dogadujące się ze sobą dzieci. Po prostu sielanka. Tak to już jednak w życiu bywa, że przez pewne wydarzenia wszystko może się wywrócić do góry nogami. Tak było i w tym przypadku. Trudno się dziwić, że śmierć męża była dla Liz szokiem. Nagle została sama (nie licząc gosposi) z piątką dzieci i bez Jacka jako wspólnika w pracy. Co ją teraz czeka? Czy udźwignie to wszystko, co spadło na jej barki? Czy da radę sama poprowadzić kancelarię? Czy będzie potrafiła znów pokochać?

Rodzinie Sutherlandów może się wydawać, że śmierć Jacka to koniec świata, jednak życie toczy się dalej. Ostatecznie trzeba zacząć znów normalnie funkcjonować, choć nikt nie mówił, że będzie to łatwe. W pierwszych dniach było przy nich wielu ludzi gotowych do pomocy, jednak w końcu rodzina została sama. Liz musiała znów wrócić do pracy, dzieci do szkoły. Nie byli już tacy sami jak wcześniej, rodzeństwo w krótkim czasie znacznie wydoroślało, a więź między nimi jeszcze bardziej się zacieśniła. Jak od teraz będzie wyglądać ich życie? Czy uda im się jeszcze czerpać radość z życia? Czy pozwolą komuś jeszcze pojawić się w ich życiu?

Akcja ma swoje własne tempo - raz przyspiesza, raz zwalnia. Ważną rolę odgrywają tu przemyślenia Liz, których jest niemało, w końcu musi wiele zmienić w swoim życiu. Dzięki narracji trzecioosobowej znamy nie tylko jej uczucia, ale i wszystkich bohaterów. Liz imponuje swoją determinacją, najstarszy syn Peter dojrzałością, a mały Jamie urzeka swoją prostolinijnością. Śledzimy zmagania rodziny z tragedią i powrotem do swoich codziennych zajęć, dowiadujemy się jak reagują na wyrazy współczucia ze strony innych ludzi. Choć jest to smutny temat, nie brakuje i optymizmu, który w życiu jest niezbędny. Pomimo problemów mają i swoje dobre chwile.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Danielle Steel. Jej styl pisania przypadł mi do gustu. Były chwile wzruszenia, chwile radości, a choć wiedziałam, że Jack zginie, wciąż miałam irracjonalną nadzieję, że jednak do tego nie dojdzie. Gdy sięgnęłam po tą książkę nie miałam zbyt wygórowanych oczekiwań, pomimo popularności jej autorki. Okazało się, że spodobała mi się bardziej, niż początkowo zakładałam i chętnie sięgnę po kolejne dzieła pani Steel.

5/6
Książka przeczytana w ramach wyzwania z półki. :)

poniedziałek, 21 stycznia 2013

O filmach co nieco: Skyfall, Sierota, Zjawy

Czyli parę słów o filmach, o których nie zdołałam naskrobać wystarczająco dużo aby opublikować je osobno. A przynajmniej tak miało być na początku. Później uznałam, że właśnie w taki sposób wolę pisać o filmach. ;)


Tytuł: Skyfall
Reżyser: Sam Mendes
Rok: 2012
Czas trwania: 2h 23 min.
Produkcja: USA, Wielka Brytania
Gatunek: sensacyjny
Ocena: +4/6

"Po ataku na siedzibę MI6, M zostaje zmuszona do przeniesienia działalności do podziemnego centrum. Jej każdy krok śledzi nowy przewodniczący Komitetu Wywiadu i Bezpieczeństwa, Mallory. M może zaufać tylko Bondowi. Bez względu na konsekwencje 007 będzie musiał wytropić i zniszczyć zagadkowego przeciwnika. Z pomocą agentki Eve Bond podąża tropem tajemniczego i bezwzględnego Raoula Silvy. Z czasem zaczyna odkrywać motywy jego działań."
(plakat i opis z filmweb.pl)

Zacznę od tego, że nie jestem fanką Bonda. Możliwe, że oglądałam jakieś wcześniejsze części w telewizji, jednak nie pamiętam tego za bardzo. Na film wybrałam się, przy okazji szkolnego wyjazdu, poza tym filmweb twierdzi, że jest na 83% w moim guście. Co ja na to? A ja na to, że z tym gustem to może drobna przesada, ale podobało mi się. Do tego ta wejściowa piosenka Adele. :3 Aktorzy grali całkiem nieźle, moim zdaniem Craig pasuje do roli Bonda. Fabuła nie była zbyt skomplikowana, ale przecież to nie problem. Jest szansa, że zdecyduję się na obejrzenie wcześniejszych części (przede wszystkim tych nowszych). ;)


Tytuł: Sierota
Reżyser: Jaume Collet-Serra
Rok: 2009
Czas trwania: 2h 3 min.
Produkcja: Francja, Kanada, Niemcy, USA
Gatunek: thriller
Ocena: -5/6

"Młode małżeństwo przeżywa dramat po stracie nienarodzonego dziecka. Chcąc przywrócić życiu namiastkę normalności, decydują się na adopcję. W pobliskim sierocińcu zaprzyjaźniają się z dziewięcioletnią Ester. Jej pojawienie się daje początek niecodziennym zdarzeniom. Kate odkrywa niebezpieczeństwo i usiłuje zwrócić na nie uwagę innym. Niestety jej ostrzeżenia zostają wysłuchane w momencie, gdy dla wszystkich jest już za późno… Dziewięcioletnia Esther zmienia życie Kate i Johna w koszmar."
(plakat i opis z filmweb.pl)

Okazja do obejrzenia filmu nadarzyła się niespodziewanie. Wcześniej nigdy o nim nie słyszałam, więc nie miałam żadnych oczekiwań, jednak śmiało mogę przyznać, że podobał mi się i cieszę się, że na niego trafiłam. Isabelle Fuhrman świetnie zagrała tytułową sierotę.
Film zdecydowanie nie pozwala widzowi pozostać obojętnym, wywołuje wiele emocji. Raz jest to sympatia do któregoś z bohaterów, raz współczucie, czy irytacja z powodu jego zaślepienia. Zainteresowanie budzi zwłaszcza Esther - z pozoru grzeczna, dobrze wychowana dziewczynka po przejściach. Tymczasem skrywa pewną tajemnice, a nawet kilka. Co z nią nie tak? Dlaczego nikt nic nie wie o jej przeszłości w sierocińcu w Rosji? Do czego może być zdolna? Przekonajcie się sami.


Tytuł: Zjawy
Reżyser: Todd Lincoln
Rok: 2012
Czas trwania: 1h 22 min.
Produkcja: USA
Gatunek: horror
Ocena: 3/6

"Historia pary studentów, Kelly (Greene) i Bena (Stan), którzy po nieudanym uniwersyteckim eksperymencie parapsychologicznym stają się ofiarami tajemniczego, nadprzyrodzonego bytu. Koszmarna zjawa karmi się ich strachem i nie ma przed nią ucieczki. Ich ostatnią nadzieją jest specjalista w dziedzinie zjawisk nadprzyrodzonych (Felton), ale nawet z jego pomocą może być już za późno na ratunek..."
(plakat i opis z filmweb.pl)

Tym razem muszę przyznać, że byłam rozczarowana. Sam pomysł na film był całkiem niezły, jednak trochę gorzej z wykonaniem. Poza tym nie był zbyt straszny (choć nie jest to dla mnie priorytetem). O ile najpierw było jako tako, to koniec wszystko zepsuł. Miałam wrażenie, że twórcom zabrakło już pomysłów i nie zadali sobie trudu stworzenia porządnego zakończenia. Czułam niedosyt. Przechodząc do aktorów - tu już było lepiej. Swoją uwagę zwróciłam zwłaszcza na Toma Feltona. Nie obeszło się oczywiście bez kometarzy typu 'nie wchodź tam!', zwłaszcza przy oglądaniu w większym gronie.
Ogólnie rzecz biorąc film nie zachwyca. Da się go obejrzeć, jednak lepiej nie spodziewać się zbyt wiele. Jeśli ktoś chce, droga wolna, ja jednak go nie polecam.

czwartek, 17 stycznia 2013

A. Pluta "Strategie uczenia się"


Strategie Uczenia Się

Wydawnictwo: Eprofess
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 103

"W dzisiejszych czasach, kiedy wymaga się od pracowników i studentów znajomości kilku języków obcych, trening strategii uczenia się wydaje się nieunikniony. Opanowanie określonej strategii może znacznie wpłynąć na szybkość i efektywność tegoż procesu. W tajniki uczenia się wprowadza autorka tej książki, łącząc rozważania teoretyczne z przykładami zastosowania pośrednich i bezpośrednich strategii uczenia się. Książka ta jest przeznaczona dla nauczycieli, rodziców oraz studentów wszystkich języków obcych.
Książka, która uczy jak się uczyć.

Na początku autorka zamieściła uwagi wstępne, które zawierają myśli metodologiczne i lingwistyczne, dzięki czemu czytelnik będzie lepiej rozumiał myśli oraz zagadnienia poruszane w kolejnych rozdziałach. W książce można znaleźć treści dotyczące reguł funkcjonowania pamięci, wędrówki informacji po systemie pamięci oraz klasyfikacji strategii uczenia się. Warte uwagi są techniki efektywnego uczenia się słownictwa. Ponadto, w książce zostały opisane(poparte przykładami oraz zawierające ćwiczenia) praktyczne następujące strategie: Linkword - metoda słowa klucza oraz sieć skojarzeniowa - Mind Mapping Tone’go Buzana. W książce swoje miejsce znalazły również mnemotechniki takie jak: metoda łańcuszkowa, rysunkowych podstawników cyfr, lingwistycznych zastępników czy też LOCI."


Książka ta została wydana w formie ebooka, znajdziemy tu tematy takie jak: uczenie się, strategie uczenia się i ich klasyfikacja, efektywne uczenie się. Dołączone są też ćwiczenia. Możemy dowiedzieć się jakie są rodzaje inteligencji i co wpływa na proces uczenia się. Możemy zrobić test na styl uczenia się, ja jestem wzrokowcem. ;) Przedstawione są tu przede wszystkim techniki zapamiętywania słówek, jednak wiele z nich można wykorzystać przy innych zagadnieniach.

Spodobał mi się sposób nauki idiomów, których przecież nie możemy przetłumaczyć dosłownie. Jako ćwiczenia do tego typu technik przedstawione zostały słówka i wyrażenia angielskie. Jest tego całkiem dużo, czasami wydawało mi się, że aż za dużo, jednak potem uznałam je za przydatne. Możemy nauczyć się nowego słownictwa. Autorka opisuje też tzw. sieć skojarzeniową, z którą spotkałam się (a raczej dowiedziałam się o co w niej chodzi chodzi) pierwszy raz. Kto wie, może ją wypróbuję.

Nie jest to dla mnie żaden przełom, książkę kupiłam z ciekawości i jedne zawarte w niej informacje wykorzystam, innych nie tknę wcale. W ebooku znalazłam sporo literówek (najczęściej pominięte litery), co było dość kłopotliwe, zwłaszcza w angielskich słówkach. Podsumowując, nie polecam, nie odradzam. Sami zdecydujcie, czy jesteście zainteresowani tą pozycją.
"Strategie uczenia się" można kupić na stronie wydawnictwa za bardzo przystępną cenę.

-4/6

sobota, 12 stycznia 2013

C. S. Lewis "Lew, czarownica i stara szafa"



Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2005
Czas trwania: 4h 28 min.
Lektor: Jerzy Zielnik, Agnieszka Greinert
Seria: Opowieści z Narnii (cz. 1)

Audiobook składa się z 4 płyt.

"Pewnego razu Piotr, Zuzanna, Edmund i Łucja weszli do starej szafy, a stamtąd do Narnii lwa Aslana - 'kraju przebudzonych zwierząt i widzialnych najad, kraju faunów i satyrów, karłów i olbrzymów, centaurów i mówiących zwierząt'.
I tak rozpoczęła się przygoda, którą wymyślił pewien profesor uniwersytetu w Cambridge, zainspirowany obrazem fauna idącego przez zaśnieżony las z parasolem i paczkami."

Czy jest ktoś, kto jeszcze nigdy nie słyszał o Narnii? Nie wydaje mi się. Nawet jeśli nie wie o książce, to przynajmniej o filmie.
Tego audiobooka posiadam już od dłuższego czasu, jednak sama nie wiem czemu nigdy nie przesłuchałam go do końca. Tym razem postanowiłam to zmienić.

Tą historię zna chyba każdy. Czwórka rodzeństwa tymczasowo wprowadza się do ogromnego domu pewnego profesora. W jednym z pokoi Łucja odnajduje niezwykłą szafę, a w niej magiczną krainę, w której panuje wieczna zima. Poznaje fauna, który opowiada jej o Narnii. Rodzeństwo nie wierzy w jej historię, jednak wkrótce, gdy sami tam trafią, będą musieli zmienić zdanie. Tak zaczyna się ich przygoda. Myślę, że więcej pisać nie muszę. ;)

"Ale biorąc rzecz w ogólności, posłuchajcie mojej rady i kiedy spotkacie kogoś, kto zamierza być człowiekiem, a jeszcze nim nie jest, albo kiedyś był człowiekiem, a już nim być przestał, albo też powinien być człowiekiem, a nim nie jest - to nie spuszczajcie go z oka i przypomnijcie sobie, gdzie macie siekierę."

Chętnie słuchałam tej historii, choć to, co miało się wydarzyć nie było dla mnie niespodzianką. Chciałam poznać oryginalną wersję wydarzeń i muszę przyznać, że film na podstawie tej książki jest jednym z najbardziej wiernych swoim pierwowzorom. Być może sięgnę po następne części serii, jednak nie jestem jeszcze zdecydowana.
Wiem, że nie jest to recenzja najwyższych lotów, ale jakoś nie mogłam się do niej zabrać... ;)

Jeśli chodzi o moje zdanie na temat audiobooków, to zdecydowanie jestem za. Uważam jednak, że nie każda książka się do tego nadaje, są takie, których słuchania sobie nie wyobrażam. Ponadto wiele zależy od lektora. W tym przypadku Jerzy Zielnik i Agnieszka Greinert wypadli całkiem nieźle, a ich głosy pasowały do tej historii.

"Kto raz został królem w Narnii, na zawsze nim pozostanie."

5/6
Audiobook przesłuchany w ramach wyzwania z półki. :)

wtorek, 8 stycznia 2013

L. A. Weatherly "Anioł"


Anioł - Lee Weatherly

Anioł, który nie jest stróżem
Miłość, która jest przekleństwem
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 398
Seria: Trylogia Anioła (cz. 1)

"Willow różni się od innych dziewczyn. Ma pewien dar. Potrafi zajrzeć w przyszłość ludzi - wystarczy, że ich dotknie, a zna ich marzenia, nadzieje, porażki. Ciemne moce, czające się w jej wnętrzu, sprawiają, że nie tylko jest niebezpieczna, ale także niezwykle pociągająca.
Tajemniczy Alex zna sekret Willow. Musi ją powstrzymać. Ale nie łatwo jest się oprzeć wrogowi, który zna tajemnice twojej duszy."

Książkę tą czytałam jeszcze na poprzednich wakacjach, jednak teraz postanowiłam przypomnieć sobie tą historię. ;) Choć za drugim razem nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak wcześniej, nadal uważam ją za całkiem niezłą lekturę.

Willow nie jest zwyczajną dziewczyną i nie mam tu na myśli jedynie jej zainteresowań. Jest medium, a niektórzy korzystają z jej umiejętności. Gdy wzorowa uczennica i najpopularniejsza dziewczyna w szkole chce poznać swoją przyszłość, Willow ma jakieś złe przeczucia. Beth widziała anioła, co było dla niej najszczęśliwszym wydarzeniem w jej życiu, jednak Willow dostrzegała w tym wszystkim coś mrocznego, a przyszłość jej znajomej nie wyglądała na kolorową. O co w tym wszystkim chodzi?
Alex należy do Zabójców Aniołów, pomimo swojego młodego wieku jest bardzo dojrzały. Tylko... właściwie po co zabijać te istoty? Czy nie powinny one czuwać nad ludźmi? Okazuje się, że nie. Poznajcie nowe oblicze aniołów, pięknych i bezwzględnych. Gdy chłopak dostaje kolejne zlecenie, zaczyna coś podejrzewać. Coś jest nie tak i musi się dowiedzieć co. Wkrótce drogi tych dwoje łączą się, a między nimi zaczyna rodzić się uczucie. Co z tego wyniknie? I dlaczego anioły uważają Willow za zagrożenie?

Ta książka pozwoli wam spojrzeć na anioły z całkiem innej perspektywy. Choć nadal piękne, są to jednak zabójcze stworzenia. Karmią się ludzką energią, a człowiek po spotkaniu z jednym z nich już nigdy nie będzie taki sam jak kiedyś. Dotyk anioła wywołuje choroby, jednak jego ofiary zapamiętają go jako dobroczyńcę. Aniołów jest coraz więcej, ludzkość jest zagrożona. Kto i jak może temu zapobiec?
Poza tym jest to opowieść o wielkiej miłości, przeznaczeniu i poświęceniu. Akcja jest dość wartka, choć przed końcem trochę zwalnia i dla niektórych może się wydać zbyt przesłodzona, mi to nie przeszkadzało. Jeśli jesteście ciekawi tej historii, zdecydowanie mogę ją wam polecić.

"Anioł" jest początkiem Trylogii Anioła, jednak kolejne jej części (niestety) nie zostały jeszcze wydane w Polsce. Mam nadzieję, że to się szybko zmieni, ponieważ jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczą się losy bohaterów.

-5/6

piątek, 4 stycznia 2013

M. Malzieu "Mechanizm serca"




Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 166

"16 kwietnia 1874 roku, w najzimniejszym dniu w dziejach świata, urodził się w Edynburgu chłopiec. Niska temperatura sprawiła, że jego serce zamarzło. Życie maluchowi uratowała akuszerka, która w miejsce serca wstawiła mu zegar z kukułką. Jack musi jednak unikać nadmiernych emocji. Tymczasem już jako dziesięciolatek spotyka na swej drodze małą śpiewaczkę o bardzo słabym wzroku i najpiękniejszm głosie i zakochuje się bez pamięci. Dalsze jego życie to wytrwałe, obfitujące w niezwykłe wydarzenia poszukiwanie szczęścia."

Głównym tematem jest miłość, jednak osoby, które zostały nią połączone są dość niezwykłe. Jack urodził się z zamarzniętym sercem, które trzeba było zastąpić zegarem z kukułką. Dziewczyna jest utalentowaną tancerką, jednak niemal nic nie widzi, a nie lubi chodzić w okularach. Po ich pierwszym spotkaniu Jack zrozumiał, że bez tej małej śpiewaczki jego życie straci sens. Za wszelką cenę pragnie ją odnaleźć. Czy mu się uda? Jakie przeszkody czekają na niego na drodze do szczęścia? Kogo spotka i jaki to będzie miało na niego wpływ?

"Love is dangerous for your tiny heart"

Spodziewałam się czegoś odrobinę innego, co nie znaczy, że jestem rozczarowana. Muszę przyznać, że podczas czytania od razu na myśl przyszła mi baśń, choć w trochę innej wersji, już nie dla dzieci. Książka ma w sobie pewien specyficzny, magiczny klimat, w który trzeba się wczuć. Niektóre rzeczy mogą się wydać absurdalne, jednak tak to już bywa w baśniach i nie powinno przeszkadzać w czytaniu. Jest jednak coś, co mi nie pasowało, w pewnym momencie Jack miał kilkanaście lat, a już po chwili była mowa o naszym bohaterze w wieku lat trzydziestu. Ostatecznie uznałam to za zwykłą nieścisłość.

"Przemierzymy pół Europy półkami na kółkach!
- Proponowałbym też pociąg. Presja czasu...
- Opresja?
- Też."

Książka nakłania do refleksji na temat miłości. Ponadto porusza temat odmienności, osamotnienia i zderzenia się marzeń z rzeczywistością. Z jednej strony ma w sobie to coś, ale z drugiej czegoś mi  brakowało... Choć może wzruszać, to jednak chyba nie pozostanie na długo w mojej pamięci. Mimo wszystko czytało mi się szybko i przyjemnie. Podobał mi się klimat tej książki. Byłam zaskoczona tym, czego Jack dowiedział się pod koniec, jednak nie chcę tego zdradzać, bo mogłoby to komuś zepsuć niespodziankę. Tak więc, jeśli chcecie wiedzieć o co mi chodzi, sami przeczytajcie "Mechanizm serca". Pomimo pewnych niedociągnięć uważam, że warto.

"Po pierwsze, nie dotykaj wskazówek. Po drugie, opanuj złość. Po trzecie, nigdy, przenigdy nie zakochaj się. Wtedy bowiem duża wskazówka na zawsze przebije Ci skórę, Twoje kości rozsypią się, a mechanizm serca znowu pęknie."

4/6
Książka przeczytana w ramach wyzwania czytam fantastykę. :)