Wydawnictwo: Waneko | Ilość stron: 256 | Jednotomówki Waneko
O prawdziwą przyjaźń jest raczej trudno. Powierzchowne relacje oparte na pozorach, wspólne pogaduszki, a następnie obmowa, gdy druga osoba zniknie z pola widzenia - tego typu sytuacje nie należą do rzadkości. Ale czy nie warto mimo wszystko dalej szukać? Wiele osób może dziwić, że szkolna piękność Moe i nieśmiała Eiko są ze sobą tak blisko. Wielu może wątpić w prawdziwość ich przyjaźni, ta jednak nadal trwa. Może Eiko zwyczajnie podporządkowuje się władczej, pewnej siebie Moe i nie ma odwagi tego zmienić? Nie, w tym jest coś więcej, możecie mi wierzyć. Piękna Moe mogłaby mieć praktycznie każdego chłopaka, a jednak nadal jest sama. Powód jest prosty, każdemu, kto wyznaje jej uczucia stawia jeden warunek - ma dbać o Eiko bardziej, niż o nią samą. Choć kryterium jest tylko jedno, drastycznie zawęża grono kandydatów. W końcu trafił się jednak śmiałek gotowy zaakceptować taką kolej rzeczy. Ale czy Tsuchida sprosta wymaganiom dziewczyny? Poza tym jest jeszcze Eiko, która w tej sytuacji czuje się jak piąte koło u wozu. Nieprzyzwyczajona do bycia w centrum uwagi z jednej strony cieszy się z towarzystwa Moe, a z drugiej czuje, że stoi im na drodze. A ponieważ jedną z jej głównych cech jest wielka troska o przyjaciółkę, usuwa się w cień, dla jej szczęścia stara się zignorować własne pragnienia. Moe nie jest jednak głupia, dostrzega prawdziwe intencje Eiko i w tej sytuacji bez wahania dokonuje wyboru.
Nie martwcie się, to nie było streszczenie całej mangi, przed nami wciąż jeszcze sporo wydarzeń. A tymczasem przejdźmy do Narugamiego, przyjaciela Tsuchidy, według którego Moe jest zwykłą egoistką, dla której troska o Eiko była jedynie pretekstem do zerwania. Uważa też, że wszystkie dziewczyny są takie same, a ich relacje przepełnione są fałszem - wokół dostrzega przecież tak wiele tego przykładów. To w połączeniu z gniewem za złamane serce przyjaciela sprawia, że Narugami zaczyna uprzykrzać życie Eiko. Ta jednak reaguje całkiem inaczej, niż się tego spodziewał. Co postanowi dotychczasowy prześladowca, gdy pozna jej prawdziwy charakter?
"Gdyby spytano mnie, co napawa mnie największą dumą, odpowiedziałabym, że moja przyjaciółka."
Największą zaletą tej mangi są bohaterowie, ich zachowanie i relacje. Wszyscy, nawet nieśmiała Eiko, są wyraziści i charakterystyczni, a przyczyny ich postępowania są zrozumiałe i nie biorą się z powietrza. Moe jest pięknością z charakterkiem, co odstrasza wiele osób odnoszących wrażenie, że się wywyższa, chociaż tak naprawdę jest po prostu sobą. Wielu chłopaków sądzi, że jest w porządku, dopóki się nie odzywa. Dalej Eiko - nieśmiała, niepotrafiąca odmawiać, wiecznie przepraszająca, a jednak wesoła, czasami uparta, no i w każdym potrafi dostrzec dobro. Kompletnie się od siebie różnią, a jednak tak dobrze czują się we własnym towarzystwie i rozumieją siebie nawzajem. Jestem pod wrażeniem tego, jak trafnie i wiarygodnie udało się autorce ukazać ich przyjaźń. Nie twierdzę, że nie ma w tym ani odrobiny przesady, jednak nie zmienia to faktu, że wypada dość przekonująco. Poza tym podobały mi się fragmenty w domu Eiko i jej rozmowy z bratem, które w naturalny sposób pokazywały, że i ona potrafi być stanowcza czy wygadana, przynajmniej do pewnego stopnia (nie ma to jak nieszkodliwe sprzeczki z bratem). Na temat Tsuchidy dowiadujemy się najmniej, jednak wystarczająco, by móc stwierdzić, że to naprawdę dobry chłopak, choć może nieco zbyt ufny, podobnie jak Eiko. Z kolei Narugami bardziej przypomina Moe. Jest równie bezpośredni i nie zamierza bezczynnie stać w obliczu krzywdy przyjaciela. Inna sprawa, że z tym swoim prześladowaniem Eiko zachowywał się zupełnie jak dzieciak, jednak to można do pewnego stopnia usprawiedliwić jego uprzedzeniem wynikającym z zachowania jego siostry i wielu innych dziewczyn. Innych postaci nie ma za wiele i stanowią jedynie tło - bezimienne koleżanki, odrzuceni zalotnicy czy uliczni naciągacze, którzy wyczuli w nieśmiałej Eiko łatwą zdobycz.
W "Przyjaciółkach" zawiera się również inna, krótsza historia - "Dowiem się o nim wszystkiego". Midori podejrzewa swojego chłopaka o zdradę i prosi przyjaciółkę, by zdobyła dowód, bo sama nie czuje się na siłach. Miwako, chcąc nie chcąc, zostaje zaangażowana do niewdzięcznej roli detektywa, a w trakcie śledztwa swoją pomoc oferuje jej przyjaciel podejrzanego o niewierność. Chłopak najwyraźniej ją zna, jednak Miwako za nic nie może sobie przypomnieć skąd. Co wyniknie z współpracy dwójki detektywów amatorów? To opowiadanie jest nieco dziwne i trochę naciągane, jednak w ogólnym rozrachunku całkiem przyjemnie się je czyta. Kompletnie nie spodobały mi się charaktery Midori i jej chłopaka, jednak Miwako i jej niespodziewany sprzymierzeniec, których było tu zdecydowanie więcej, zdołali mi to wynagrodzić.
Manga należy do serii Jednotomówek Waneko, co za tym idzie, została wydana w powiększonym formacie. Scenariusz do tej historii stworzyła Kazune Kawahara, a stroną graficzną zajęła się Aiji Yamakawa. Obwoluta jest całkiem ładna i przedstawia bohaterów na szkolnym korytarzu - z przodu robiące sobie zdjęcie Moe i Eiko, z tyłu Tsuchidę i Narukamiego. Na okładce znajdziemy podobny podział, jednak całkiem inne obrazki na białym tle. Kreska jest jakby niedbała (zdaję sobie jednak sprawę, że trzeba włożyć sporo pracy, by taka "niedbałość" wyglądała tak dobrze), Moe od czasu do czasu brakuje nosa, a tła żyją własnym życiem, co sprawia, że bohaterowie nieraz stoją w próżni, jednak podoba mi się. Postaci wyglądają naprawdę dobrze i mają bogatą mimikę (chyba że nie leży to w ich naturze). Co do tłumaczenia nie mam zastrzeżeń, wszystko brzmi tak, jak powinno. Nie brakuje także humoru i żartobliwych rozmów, które dodatkowo umilają czas spędzony na czytaniu. Pod tym względem moją uwagę zwróciły zwłaszcza liczne utarczki Moe i Narukamiego (nie tylko słowne). Na końcu znajdziemy wypowiedź Kazune Kawahary, a także kulisy współpracy obu pań - szkice wraz z opisami, krótki wywiad - oraz posłowie od rysowniczki.
"Przyjaciółki. The secret of friendship" nie doceniłam od razu. Z początku uznałam po prostu, że jest w porządku, ale nic więcej. Dopiero później doszłam do wniosku, że jednak ma coś w sobie i postanowiłam przeczytać ją jeszcze raz (myśl o recenzji też miała w tym swój udział), a im dłużej wpatrywałam się w stworzone przez Aiji Yamakawę postaci, tak bardzo pasujące do swoich charakterów, tym bardziej podobała mi się jej kreska (z chęcią przekonałabym się też, jak radzi sobie z tworzeniem własnych historii). Bardzo się cieszę, że "Przyjaciółki" trafiły na moją półkę, zarówno ze względu na przedstawioną historię, jak i jej stronę wizualną.
Bardzo lubię tą jednotomówkę. <3 Jest taka leciutka, i można sobie przeczytać tak ot na chwilę wytchnienia. Również jestem ciekawa czy będzie coś więcej od Aiji <3 Nawet coś krótkiego. :3
OdpowiedzUsuńA mnie coś nie bardzo do siebie przekonuje... Dlatego nie sięgam ;)
UsuńNie wiedziałam, że ta jednotomówka tak mi się spodoba, bo nie przepadam za shoujo. Dałam jej jednak szansę i się nie zawiodłam.
OdpowiedzUsuńRecenzja jak zwykle super! :D
Takie podejście mało chyba sporo osób. ^^"
UsuńDziękuję :3
Kurcze nie miałam w planach kupować tego tytułu, bo shoujo to jednak zupełnie nie moje klimaty, a i budżet trzeba ograniczyć, ale po Twojej recenzji całość wydała mi się niesamowicie sympatyczna i nabrałam ochoty sama zapoznać się z tą historią. ^^
OdpowiedzUsuńOstatnio wydawane u nas shoujo potrafią zaskoczyć. A historia zdecydowanie jest sympatyczna. ^^
UsuńMnie też całkiem się podobało, ale jednak wolę, gdy jest jeszcze więcej psychologii. Przynajmniej jakiś ciekawy ,,konflikt".
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta manga i myślę, że będę musiała po nią kiedyś sięgnąć.
OdpowiedzUsuńPrzyjaciółki mają świetną kreskę, ale mnie fabuła nie do końca przekonała, ten układ dziewczyn, pomimo, że rozumiem ich intencję, wydawał mi się trochę dziecinny.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten tytuł, bo świetnie potrafię się wczuć w bohaterów, jak Waneko poprosiło o propozycje tytułów, to od razu pisałam do nich z tą propozycją, a jak ją wydali to już w ogóle pełnia szczęścia.
OdpowiedzUsuńPrzyjaciółki to świetna manga. Chyba moja ulubiona z JW. Przeczytałam ją już z 3 razy i dalej mi mało XD. Kreska po prostu mnie urzekła tak samo bohaterowie. Wywiad z autorkami też był fajny :D.
OdpowiedzUsuń