Wydawnictwo: Akapit Press
Ilość stron: 265
Seria: Jeżycjada (20)
Minęło już trochę czasu, odkąd miałam okazję spędzić czas w towarzystwie rodziny Borejków. Wiązało się z tym sporo oczekiwań, a także i obawa, że to już nie będzie to samo. Jak się okazało - całkiem niepotrzebna, gdyż po początkowym zdezorientowaniu spowodowanym pojawieniem się nowej bohaterki, na scenę wkroczyła Ida, która z marszu rozwiała wszystkie moje wątpliwości.
A więc co tym razem wymyśliła nasza rudowłosa (obecnie już nie tak młoda) pani doktor? No cóż, po nabawieniu się kontuzji postanawia zaszyć się gdzieś w leśnej głuszy i w miłym towarzystwie spędzić cały swój urlop. A ponieważ Dorocie, jej młodej, tryskającej pozytywną energią wybawicielce (w dodatku szczerze zainteresowanej medycyną) najwyraźniej brakuje towarzystwa, Ida (z nadzieją na zapewnienie siostrze idealnej synowej) postanawia sprowadzić tam również Ignacego. Ale czy wciąż przeżywający niedawny zawód miłosny chłopak w ogóle dostrzeże intencje ciotki? I czy aby na pewno ta dwójka do siebie pasuje?
Teraz czas na parę słów na temat tytułowej bohaterki. Dorota to sympatyczna, odpowiedzialna i pewna siebie realistka, której od dziecka wpajano zachowanie dystansu do relacji damsko-męskich. Nie dla niej wszelkie nowinki techniczne, ona woli pracę w gospodarstwie i obcowanie z naturą, która na każdym kroku daje powody do zachwytu. Stanowi więc całkowite przeciwieństwo nieporadnego, cechującego się ogromnym sentymentalizmem i uczuciowością Ignacego, który w dodatku bywa nieco zadufany w sobie. Ta diametralna różnica nie tylko niechybnie prowadzi do wielu zabawnych sytuacji, ale i daje Ignasiowi możliwość pewnych zmian na lepsze (na całe szczęście, bo bywał irytujący).
Nie zabraknie oczywiście innych, znanych nam z poprzednich części bohaterów. Znajdzie się okazja, by dowiedzieć się co nieco o obecnym życiu wielu z nich, jeśli nie bezpośrednio, to z relacji pozostałych członków rodziny. Nie mogłabym też nie wspomnieć o Józefie, który we "Wnuczce do orzechów" odegra sporą rolę. Jaką? Hm... Może jednak pozwolę Wam odkryć to samodzielnie. Sporo do powiedzenia będzie miała oczywiście Ida - wzorowa lekarka oraz kochająca, choć nieco szurnięta żona, matka i siostra, która pomimo upływu lat nie straciła nic ze swojej dawnej żywotności.
Zakończenie uważam za lekko przesłodzone. Cała seria nie jest pozbawiona szczęśliwych zbiegów okoliczności czy lekkiego wyidealizowania niektórych postaci, jednak towarzyszący temu wszystkiemu humor (Ida, mój mistrzu!) sprawnie odwraca od tego uwagę. Pod koniec mi tego zabrakło, przez co nie obyło się bez pewnego przedramatyzowania. Mimo to dwudzieste już spotkanie z rodziną Borejków było dla mnie bardzo przyjemnym doświadczeniem. A teraz pozostaje mi cierpliwie czekać na kolejną część serii - "Feblik".
A więc co tym razem wymyśliła nasza rudowłosa (obecnie już nie tak młoda) pani doktor? No cóż, po nabawieniu się kontuzji postanawia zaszyć się gdzieś w leśnej głuszy i w miłym towarzystwie spędzić cały swój urlop. A ponieważ Dorocie, jej młodej, tryskającej pozytywną energią wybawicielce (w dodatku szczerze zainteresowanej medycyną) najwyraźniej brakuje towarzystwa, Ida (z nadzieją na zapewnienie siostrze idealnej synowej) postanawia sprowadzić tam również Ignacego. Ale czy wciąż przeżywający niedawny zawód miłosny chłopak w ogóle dostrzeże intencje ciotki? I czy aby na pewno ta dwójka do siebie pasuje?
Teraz czas na parę słów na temat tytułowej bohaterki. Dorota to sympatyczna, odpowiedzialna i pewna siebie realistka, której od dziecka wpajano zachowanie dystansu do relacji damsko-męskich. Nie dla niej wszelkie nowinki techniczne, ona woli pracę w gospodarstwie i obcowanie z naturą, która na każdym kroku daje powody do zachwytu. Stanowi więc całkowite przeciwieństwo nieporadnego, cechującego się ogromnym sentymentalizmem i uczuciowością Ignacego, który w dodatku bywa nieco zadufany w sobie. Ta diametralna różnica nie tylko niechybnie prowadzi do wielu zabawnych sytuacji, ale i daje Ignasiowi możliwość pewnych zmian na lepsze (na całe szczęście, bo bywał irytujący).
"Czasem, widzisz, wystarczy, że jeden człowiek nie zapomni jak to jest: być człowiekiem."
Nie zabraknie oczywiście innych, znanych nam z poprzednich części bohaterów. Znajdzie się okazja, by dowiedzieć się co nieco o obecnym życiu wielu z nich, jeśli nie bezpośrednio, to z relacji pozostałych członków rodziny. Nie mogłabym też nie wspomnieć o Józefie, który we "Wnuczce do orzechów" odegra sporą rolę. Jaką? Hm... Może jednak pozwolę Wam odkryć to samodzielnie. Sporo do powiedzenia będzie miała oczywiście Ida - wzorowa lekarka oraz kochająca, choć nieco szurnięta żona, matka i siostra, która pomimo upływu lat nie straciła nic ze swojej dawnej żywotności.
Zakończenie uważam za lekko przesłodzone. Cała seria nie jest pozbawiona szczęśliwych zbiegów okoliczności czy lekkiego wyidealizowania niektórych postaci, jednak towarzyszący temu wszystkiemu humor (Ida, mój mistrzu!) sprawnie odwraca od tego uwagę. Pod koniec mi tego zabrakło, przez co nie obyło się bez pewnego przedramatyzowania. Mimo to dwudzieste już spotkanie z rodziną Borejków było dla mnie bardzo przyjemnym doświadczeniem. A teraz pozostaje mi cierpliwie czekać na kolejną część serii - "Feblik".
"Fatum to złośliwe bydlę."
7/10
Mam w planach, jako że to Musierowicz :3
OdpowiedzUsuńWspominam dobrze całą serię :)
OdpowiedzUsuńMam oczywiście w planach. Poczekam na jakieś wyprzedaże i kupię sobie najnowszą część Jeżycjady :)
OdpowiedzUsuńJak na razie zamierzam powtórzyć całą Jeżcyjadę zanim przejdę do nowszych książek :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie przeczytałam McDusi, ale spokojnie się to nadrobi ^^ Cieszę się, że poziom autorki nie zmienił się i nadal potrafi wykrzesać ze swoich powieści coś ciekawego ^^
OdpowiedzUsuńPrzeczytam, tradycji musi stać się zadość :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam rozpocząć przygodę z tą serią, ale jak podejrzewałam nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam kiedyś pierwszą część serii i średnio mi się spodobało. Książka nie dla mnie ;\
OdpowiedzUsuńKolejny 21 tom Jeżycjady już nadciąga, za miesiąc ukaże się Feblik. Małgorzata Musierowicz na bieżąco umieszcza informację o Febliku i o tym jak powstawał. Na stronie wydawnictwa Akapit Press umieszczono już książkę w przedsprzedaży za całkiem dobrą cenę 25 zł http://www.akapit-press.com.pl/sklep/dla-mlodziezy/feblik---przedsprzedaz-536-30
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa czym tym razem zaskoczy Małgorzata Musierowicz swoich czytelników:D