czwartek, 10 sierpnia 2017

Anime "Shounen Maid"

Liczba odcinków: 12 + 1 OVA  |  Emisja: wiosna 2016  |  Ocena: 7/10
Komiya Chihiro jeszcze do niedawna mieszkał razem z wychowującą go samotnie matką. Niestety, nadmiar pracy, nawet pomimo wielkiej pomocy Chihiro w domu, mocno dawał jej się we znaki i ostatecznie chłopiec został sam. Po śmierci matki, która nie utrzymywała kontaktu z rodziną, nie miał dokąd pójść, więc nawet najbliższa przyszłość była dla niego wielkim znakiem zapytania. Aż pewnego dnia ratuje przypadkowo spotkanego mężczyznę przed... małym pieskiem. Tak, dokładnie. Chwilę później nieznajomy oznajmia, że jest wujkiem Chihiro i odtąd to on się nim zajmie. Pomimo tak nietypowych okoliczności wszystko wskazuje na to, że to jednak prawda. Co więcej, nowo poznany krewny okazuje się być bogaczem mieszkającym w okazałej rezydencji (na której widok chłopiec od razu… zabiera się do sprzątania, nie mogąc znieść zalegającego po kątach kurzu). Niejeden stwierdziłby, że trafił mu się szczęśliwy los na loterii. A jednak nie dumny i równie uparty, co jego mama Chihiro, któremu nie w smak takie życie na czyjejś łasce. W końcu dochodzą jednak do porozumienia i w zamian za dach nad głową Chihiro zostaje zatrudniony w posiadłości swojego wujka Madoki jako pomoc domowa.

Przyznam, że z początku podchodziłam do tej serii bardzo sceptycznie (już sam tytuł budził moje wątpliwości). Pojawiający się ni stąd ni zowąd beztroski wujek bogacz, który zatrudnia swojego zakręconego na punkcie sprzątania siostrzeńca jako pomoc domową i przyszykowuje mu uniform niewiele różniący się od strojów pokojówek - to anime bardzo łatwo mogłoby pójść w - że tak to ujmę - niewłaściwą stronę. A jednak nic takiego się nie dzieje. Dostajemy natomiast pełne ciepła i humoru okruchy życia, które z każdym kolejnym odcinkiem oglądałam coraz chętniej. I chociaż minęło już sporo czasu odkąd obejrzałam to anime, to wreszcie zmotywowałam się do dokończenia recenzji - "Shounen Maid" zdecydowanie zasługuje na trochę więcej uwagi!

Niewątpliwie jednym z powodów takiego stanu rzeczy są świetni bohaterowie. Chihiro, choć wciąż chodzi jedynie do podstawówki, jest bardzo dojrzały i odpowiedzialny jak na swój wiek. Poza tym jego hobby, a więc sprzątanie, również zdecydowanie wyróżnia go spośród rówieśników. A do tego jeszcze świetnie gotuje! Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż jest jeszcze dzieckiem i potrzebuje kogoś, kto by go wspierał. Taką osobą może być Madoka. Choć przez zdecydowaną większość czasu to Chihiro wykazuje się większą dojrzałością od swojego wujka, to jednak Madoka całkiem nieźle wywiązuje się ze swojego zadania - gdy trzeba, potrafi pomóc, doradzić, a w końcu nawet i przekonać swojego siostrzeńca, że nie musi polegać wyłącznie na sobie. Jako wzięty artysta (znany projektant kostiumowy lubujący się w koronkach i innych takich) często zapomina jednak o całym świecie na rzecz swojej pracy lub wręcz przeciwnie - stara jej się unikać jak ognia. Dodajmy do tego strach przed psami wszelakimi oraz uwielbienie dla kotów, które najchętniej przygarniałby w ilościach hurtowych, nie zważając nawet na swoją alergię. Madoka byłby jednak nikim (noo, może prawie nikim), gdyby nie Keiichirou, od lat oddany mu (choć nie jakoś szczególnie pobłażliwy) asystent, który, gdy trzeba (czyli co chwilę), sprowadza go na ziemię.

To jednak wciąż nie koniec przedstawienia postaci. Mamy jeszcze panienkę z bogatego domu zakochaną w osobie, która kompletnie nie dostrzega jej uczuć. Z początku może jest i trochę irytująca, na szczęście zyskuje przy bliższym poznaniu, a to wszystko głównie dzięki Chihiro, którego pracowitość i na nią wywiera dobry wpływ. Poza tym przez ekran przewiną się też przyjaciele naszego chłopca-pokojówki (całkiem miła zgraja), a od czasu do czasu nawet grupka idoli. A! I jeszcze pewna starsza pani ze słabością do kotów. Wszystkie te interakcje mają swoje odzwierciedlenie w stopniowym rozwoju postaci, który oceniłabym jako całkiem satysfakcjonujący. Do tego, choć teraz to Madoka sprawuje opiekę nad Chihiro, pojawia się pytanie o resztę rodziny. Jakimi są ludźmi? Dlaczego mama Chihiro całkowicie straciła z nimi kontakt? Jak mogli dopuścić do tego, żeby wychowując samotnie dziecko zapracowała się na śmierć?
Mimo tych paru ponurych tematów i kilku innych poważnych kwestii "Shounen Maid" pozostaje jednak komedią, o czym przypomina nam bardzo często. Zabawnych sytuacji mamy tu więc pod dostatkiem. Do serii powstał także odcinek dodatkowy o walentynkach oraz odwdzięczeniu się za otrzymane czekoladki miesiąc później (niestety nigdzie nie znalazłam go z napisami, więc pozostało mi obejrzeć po japońsku). Towarzyszyć będzie nam tutaj chociażby pewna koleżanka z klasy Chihiro, której trudno oderwać od chłopca wzrok. Nic niezwykłego, wręcz dosyć typowo, ale oglądało się miło.

Co do kreski… wielkoocy bohaterowie sprawiają nieco dziecinne wrażenie, ale jest w tym wszystkim pewien urok i tak naprawdę nie wyobrażam sobie już tej serii w innej stylistyce. Do tego jeśli chodzi o tła, to jest na czym oko zawiesić. W kwestii muzyki, w tle słychać zwykle lekkie, pogodne melodie. Podobnie jest z openingiem, który nie zapadł mi jednak jakoś szczególnie w pamięć (dodam jeszcze, że w jego trakcie Chihiro walczy z brudem… i to dosłownie ;p). Ending od razu startował z kiepskiej pozycji, bo jest to piosenka tria idoli, o których już wspomniałam podczas przedstawienia postaci, a to raczej nie moje klimaty (ale słuchać się da, a jakże).

"Shounen Maid" okazało się naprawdę zabawnym, pełnym ciepła i sympatycznych postaci anime, choć niewiele brakowało, a mogłabym je całkowicie przegapić. Jak widać, czasami warto zaryzykować i dać szansę serii, której powodzenie wydaje się dość niepewne. W tym przypadku zaowocowało to naprawdę przyjemnie spędzonym czasem wraz z Chihiro i resztą bohaterów. A czy i Wy dacie im szansę?

3 komentarze:

  1. Ludzie to naprawde miewaja dziwne pomysly... I jeszcze potem sie okazuje, ze te absurdalne anime sa nawet dobre i calkiem niewinne!
    Chihiro wyglada tak slodko :3
    Musze zobaczyc, czy jest do tegi manga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, jest! Szkoda, ze tylko 13 rozdzialow po angielsku :<

      Usuń
    2. Miło, gdy coś w taki pozytywny sposób zaskakuje. :3
      A mangi nawet nie sprawdzałam. Szkoda, że tylko tyle przetłumaczone, bo w sumie chętnie bym sprawdziła, jak dalej toczy się ta historia.

      Usuń

będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad, dobrze wiedzieć, że są osoby które tu zaglądają ;)

i bez spamu, proszę :)