niedziela, 24 listopada 2013

O filmach co nieco: O dziewczynie skaczącej przez czas, Bejbi blues


Toki wo Kakeru Shoujo

Tytuł: O dziewczynie skaczącej przez czas
(Toki wo Kakeru Shōjo)
Reżyseria: Mamoru Hosoda
Scenariusz: Satoko Okudera
Rok: 2006
Czas trwania: 1h 38 min.
Produkcja: Japonia
Gatunek: melodramat, przygodowy, sci-fi
Ocena: 7/10

Pewnego dnia Makoto odkrywa, że jest w stanie cofać się w czasie. Swoją umiejętność wykorzystuje, by uniknąć wcześniej popełnionych błędów, gaf i niezręcznych sytuacji, oraz z innych swoich egoistycznych pobudek (chociażby dla możliwości wielogodzinnej zabawy przy karaoke), przy czym nie przejmuje się praktycznie niczym, uzasadniając to możliwością ponownego skoku (dosłownie) w czasie. Za nic ma też uwagi ciotki (która o dziwo nie jest szczególnie zaskoczona jej umiejętnościami) o możliwych szkodliwych skutkach tych działań, jednak wkrótce przekona się, że jest w tym sporo racji. Poza tym bywają sytuacje, których nie da się tak łatwo naprawić, nawet jeśli bardzo się tego pragnie. Makoto będzie musiała poradzić sobie z irytacją i własnymi uczuciami. Przekona się, że manipulacja przeszłością może przynieść wiele niepożądanych skutków, następnie będzie próbować zapobiec im za sprawą kolejnych podróży. Do czego to wszystko doprowadzi?
Poza kreacją postaci, która bynajmniej na kolana nie powala, kreska jest całkiem ładna, jednak bez większych zachwytów. Muzyka też jest w porządku. Ogólnie rzecz biorąc otrzymujemy całkiem przyzwoitą historię, z której obejrzenia możemy czerpać przyjemność. Nie spodziewajcie się jednak niezwykle głębokich portretów psychologicznych bohaterów, bo tu ich nie znajdziecie. Właściwie Makoto wydała mi się dość płytką postacią, lekkoduchem, który dość rzadko zastanawia się nad konsekwencjami swoich działań. Co prawda wraz z kolejnymi wydarzeniami zmienia swoje nastawienie, jednak nie ma co oczekiwać od niej cudów. Ostatecznie, ta historia mi się podobała. Jeśli nie macie zbyt wygórowanych oczekiwań, śmiało możecie obejrzeć to anime, jednak jeśli spodziewacie się czegoś więcej niż lekki film, może lepiej zrezygnować. Decyzja należy do Was. ;)


Tytuł: Bejbi blues
Reżyseria: Katarzyna Rosłaniec
Scenariusz: Katarzyna Rosłaniec
Rok: 2012
Czas trwania: 1h 45min.
Produkcja: Polska
Gatunek: dramat obyczajowy
Ocena: 5/10

Katarzyna Rosłaniec, reżyserka kultowych i wielokrotnie nagrodzonych "Galerianek", przedstawia historię niedojrzałej 17-latki, która zostaje matką. Chciała mieć dziecko, bo fajnie jest mieć dziecko. Wszystkie młode gwiazdy jak Britney Spears czy Nicole Richie mają dzieci. Ale dlaczego tak naprawdę Natalia zdecydowała się na macierzyństwo w tak młodym wieku? Może odpowiedź kryje się w tym co piszą nastolatki na internetowych forach? Chcą mieć dziecko, żeby w końcu ktoś je naprawdę kochał, żeby same miały kogoś do kochania.
(opis i plakat z filmweb.pl)

Natalia postanowiła zostać matką. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że ma dopiero 17 lat. Dostała, co chciała i przyszedł czas zmierzyć się z rzeczywistością, do której podchodzi dość swobodnie. Po tym, jak jej matka się wyprowadziła, dziewczyna zamieszkała razem z Kubą, ojcem dziecka, jednak ogólnie rzecz biorąc bywało różnie. Mają swoje wzloty i upadki, próbują sprostać obowiązkom, jednak z tej dwójki to Natalia wydaje się bardziej odpowiedzialna. Przynajmniej do czasu...
Można wymyślać wiele usprawiedliwień dla jej zachowania (z brakiem zainteresowanie ze strony matki na czele), jednak dziewczyna ta jest po prostu niedojrzała, odniosłam wrażenie, że dziecko jest dla niej dodatkiem i zwyczajnie nie pojmuje (lub nawet nie próbuje pojąć) powagi sytuacji. Wciąż najważniejsze są dla niej jej własne potrzeby, choć na swój własny sposób stara się być dobrą matką. Również Kuba nie jest lepszy - chce się widywać z synem, jednak w końcu odpuszcza. Co z tego wyniknie?
Można mówić, że "Bejbi blues" porusza ważną kwestię i ja temu nie przeczę, jednak do mnie po prostu nie przemawia. Rozumiem przesłanie, że dziecko to nie zabawka i w ogóle, jednak przedstawiona tu rzeczywistość wydaje mi się bardzo odległa, a odczucie to jedynie wzmacniają krzykliwe stroje Natalii, czy jazda na rolkach podczas prowadzenia wózka z dzieckiem. A może to ja jestem dziwna? O muzyce nie będę się wypowiadać, bo poza scenami w klubie, czy na imprezach praktycznie jej nie było. Mogę jednak pochwalić to, że film kręcony był z ręki, co było dobrym wyborem. Jak dla mnie za dużo kiczu. Jeśli jesteście go ciekawi, droga wolna, może odbierzecie go inaczej niż ja.

11 komentarzy:

  1. Toki wo Kakeru Shoujo oglądałam już jakiś czas temu i mi osobiście bardzo spodobała się koncepcja tego filmu. Dramat zaprezentowany nam przez twórców był stanowczo w moim stylu i przypał mi do gustu, ale szczerze mówiąc nie wiem jak obecnie ten film wypadłby w moich oczach, wtedy wywarł na mnie pozytywne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam tylko Baby blues. Z jednej strony był ciekawy, a z drugiej nie podobało mi się trochę momentów. Chyba oceniłabym go tak jak ty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Żadnego nie widziałam, ale oba chciałam. Zmartwiłaś mnie tylko trochę opinią odnośnie tego pierwszego filmu, myślałam, że to będzie coś na wyższym poziomie, do przemyślenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę przemyśleń rzeczywiście można by było snuć i film mi się podobał - temu nie przeczę. Po prostu już podczas oglądania miałam wrażenie, że jest wiele innych produkcji, w których można znaleźć głębsze, przedstawione w odmienny sposób przesłanie. ;)

      Usuń
  4. O pierwszym nie słyszałam, ale chętnie go zobaczę, lubię anime i filmy produkcji japońskiej. :)
    A Bejbi Blues swego czasu, gdy było nowością chciałam zobaczyć, jednak ta chęć gdzieś zniknęła po drodze i do dziś go nie widziałam, może jeszcze go zobaczę, kiedy nadarzy się okazja.
    Pozdrawiam :)
    Niko.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Bejbi Blues" mi się w ogóle nie podobało :)

    OdpowiedzUsuń
  6. "O dziewczynie..," planuję sobie obejrzeć od zawsze, ale jakoś nie mogę się zebrać. ;-;
    "Bejbi Blues" też nie widziałam, ale nie-anime oglądam bardzo rzadko C:

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem ciekawa "Bejbi blues". Ale nie jesteś jedyną osobą, która ocenia ten film w ten sposób. No cóż...chyba i tak obejrzę, kiedyś przy okazji;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A mi sporo ludzi poleciło "O dziewczynie skaczącej przez czas". Ale jakoś sama nie potrafię się przekonać aby to tknąć i samemu ocenić :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Toki wo Kakeru Shoujo oglądałem parę lat temu i właściwie miałem podobne wrażenia, oceniłem na 7/10... A jednak film ten jest oceniany jako jeden z najlepszych filmów anime. To chyba do nas aż tak nie przemówił ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to wygląda. Może mieliśmy za duże oczekiwania ;)

      Usuń

będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad, dobrze wiedzieć, że są osoby które tu zaglądają ;)

i bez spamu, proszę :)