Zaciekawiona zapoczątkowaną przez Jenny L. zabawą, postanowiłam pójść za jej przykładem i spróbować w pewnym stopniu określić, co ja właściwie czytam. Na początek parę informacji o samej akcji...
"Cała zabawia polegać więc będzie na zrobieniu zdjęcia książek, reprezentujących mniej więcej twój gust. NIE BÓJMY SIĘ POKAZAĆ CO CZYTAMY! Miło by było, gdybyś i Ty, potencjalny uczestniku zabawy, widniał na tym zdjęciu. W końcu są to książki opisujące właśnie Ciebie! Nie mniej jednak, jeśli nie masz ochoty udostępniać swojej twarzy w internetach, nie będę mieć nic przeciwko.
Przepis na Twoje zdjęcie:
1. Wstań z tego, na czym właśnie siedzisz
2. Rozejrzyj się po swoim pokoju/domu/mieszkaniu/biblioteczce w poszukiwaniu książek, które lubisz bardzo, lubisz tak zwyczajnie i takich, które czytasz od czasu do czasu
3. Wybierz te, które najbardziej pasują do akcji (nie ma konkretnych kryteriów. jedna książka może opisywać kilka kategorii na raz, ale również jeden gatunek może być rozdrobniony do tego stopnia, że opisywać go będzie kilka książek, bo każda ma coś, czego nie ma ta druga. tylko od Ciebie zależy, co chcesz pokazać)
4. Zgromadź je w jednym miejscu
5. Zrób zdjęcie (możesz również poprosić innych o pomoc, kiedy sam będziesz ustawiać się do zdjęcia)
6. Stwórz nowy post na blogu, w który wkleisz zdjęcie
7. Opisz książki, które się na nim znajdują (tytuł, autor, powód dlaczego właśnie ta książka). Może mieć to formę listy, tekstu ciągłego, komentarzy na zdjęciu - co tylko sobie wymarzysz.
8. Wyzwij kolejnych blogerów! Opublikuj. I ciesz się rezultatami."
Po głębszym zastanowieniu udało mi się uformować właśnie taki stosik. "Na południe od granicy, za zachód od słońca" ma reprezentować twórczość Murakamiego (wybrałabym "Norwegian Wood", jednak nie pochodzi ona z mojej domowej biblioteczki), którego uwielbiam za jego charakterystyczny styl, humor, trafne cytaty i takie tam. Następnie Z. Marriott i "Cienie na Księżycu", czyli książki z wątkami magicznymi/magicznopodobnymi, a w tym przypadku także powiązane z Japonią. Jakiś przyjemny wątek miłosny też nie zaszkodzi (byle nie był zbyt przesłodzony). "Gwiazd naszych wina" reprezentuje twórczość J. Greena, bo choć do tej pory poznałam tylko dwie jego książki, z pewnością na tym nie poprzestanę. "Brulion Bebe B." wybrałam na przedstawicielkę Jeżycjady autorstwa M. Musierowicz. Książki z tej serii były jednymi z pierwszych, po jakie sięgnęłam i mam do nich spory sentyment. Poza tym niektóre z nich chętnie przeczytałabym jeszcze raz. Przy okazji "Emilki ze Srebrnego Nowiu" wspomnę o twórczości L. M. Montgomery, która również jest mi bliska. Do tej pory przeczytałam jakieś sześć jej powieści, choć w przypadku serii o Ani jestem dopiero przy drugiej części - "Ania z Avonlea". Nic straconego, jeszcze to nadrobię. Nie można zapomnieć też o "Harrym Potterze", ale akurat tego wyboru chyba nie muszę tłumaczyć. Recenzowane niedawno "Zatrute pióro" niech będzie przykładem powieści królowej kryminałów - A. Christie - po które sięgam z chęcią. W ich przypadku zdaję się jednak na bibliotekę, na szczęście całkiem nieźle zaopatrzoną pod tym kątem. Nie przedłużając, jest jeszcze "Kiedy moja siostra śpi" B. Delinsky, czyli ciepła i przyjemna powieść obyczajowa oraz "Jak kamień w wodę" C. Stevens'a jako przykład thrilleru (dodatkowo znajdziemy tu wątek kryminalny). Jakoś niewiele tu fantastyki, jednak nie miałam pod ręką odpowiednich przykładów (tak na marginesie wspomnę chociażby o "Trylogii Czarnego Maga" T. Canavan). A jednak mimo wszystko mam wrażenie, że nie udało mi się we właściwy sposób przekazać tego, co chciałam. Trochę jakby to był dopiero początek. No ale już kończę.
Mam nadzieję, że Was zbytnio nie zanudziłam swoimi wywodami... ;) Na koniec zachęcam Was do zrobienia podobnego rozeznania we własnej biblioteczce. Tak jak ja przekonajcie się, że to naprawdę ciekawe doświadczenie. :)
:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, sama skorzystam i niedługo dodam u siebie coś podobnego. Bardzo fajne książki zgromadziłaś.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nas nie zanudziłaś swoimi wywodami, przeczytałam z przyjemnością. :)
OdpowiedzUsuńPostaram się wziąć udział, może w końcu przekonam się co ja właściwie czytam. :P
Uff, co za ulga... ;D
UsuńŚwietna akcja! "Cienie na Księżycu" są genialne!
OdpowiedzUsuńCałkiem fajny pomysł;) "Gwiazd naszych wina" bardzo chciałabym przeczytać, a Harry to już prawie klasyk;D
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak zaciekawił mnie tytuł artykułu :D
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tą akcją :)
Też tak myślę :)
UsuńWspaniała inicjatywa :D
OdpowiedzUsuńJeżycjada... Aż się łezka w oku kręci na myśl o tej serii.
Jak nie ma nominacji to niezbyt mi się chce to robić XD Harrego czytałam, a za Murakamiego muszę w końcu się wziąć :D
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na zabawę ze zbiorem książek które lubisz czytać. Akcja naprawdę godna uwagi ;)
OdpowiedzUsuńMoże sama coś takiego zrobię? :O
I w ogóle co to znaczy "zanudziłaś"? Nie zanudziłaś, o książkach mogę czytać zawsze!
Ojej. Ojej. Ojej. Ale mam radochę! Troszkę się obwiałam, że przez to moje kręcenie, nikt nie zrozumie jak opisać zdjęcie, ale ty zrobiłaś to idealnie! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję! Bardzo bardzo dziękuję! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że wzięłaś udział w zabawie :). Stosik czytało się bardzo przyjemnie :)
Ciekawy pomysł, chociaż obawiam się, że u mnie na zdjęciu byłyby same Pottery, bo darzę je miłością wielką:) A postem wcale nie zanudziłaś, raz na jakiś czas można odsapnąć od recenzji:)
OdpowiedzUsuńMam tak mało książek... Ale kiedyś muszę to zrobić.
OdpowiedzUsuńI oczywiście ja to ja i bardziej się żarówię na te mangi w tle.
Taki był mój ukryty cel :D
UsuńPrzekaz podprogowy D:
Usuńbardzo ciekawa akcja! Muszę wreszcie przeczytać coś Murakamiego :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuń