poniedziałek, 13 kwietnia 2015

S. Simukka "Czerwone jak krew"

Wydawnictwo: YA!  |  Ilość stron: 256  |  Seria: Lumikki Andersson (1)
Gdy Lumikki jak co dzień weszła do szkolnej ciemni, jej oazy spokoju, nie była przygotowana na to, co tam zastała. Widok ociekających rozwodnioną już krwią banknotów był dla niej szokiem. A to tylko pierwsze z wydarzeń prowadzących do uwikłania się w pewną niebezpieczną historię. Czy dziewczyna będzie w stanie wyjść z tego bez szwanku?

Skąd na podwórku szkolnej piękności wzięła się torba pełna zakrwawionych pieniędzy? Trafiła na niewłaściwy trawnik? A może jednak to ukochany tatuś Elisy, szanowany policjant jest zamieszany w szemrane interesy? Gdy staje się jasne, że Lumikki dowiedziała się o pieniądzach, Elisa korzysta z okazji, by podzielić się z nią swoimi obawami. Z kolei nasza dotąd unikająca kłopotów jak ognia bohaterka nie potrafi odmówić tak bezpośredniej prośbie i tym samym brnie coraz dalej w nieswoje sprawy, wystawia się na niebezpieczeństwo dużo większe niż troje znajomych, którzy znaleźli pieniądze. Podejmuje ryzyko dla osób, z którymi do tej pory nie zamieniła praktycznie ani słowa.

"Była sobie raz dziewczynka, która nauczyła się bać."

Książkę czyta się szybko i sprawnie, po części dzięki krótkim rozdziałom. Nie znajdziemy tu też przydługich opisów. Poza tym potrafi wciągnąć, a rozgrywające się wydarzenia mamy okazję poznawać z różnych perspektyw. Warto wspomnieć o tym, że autorka inspirowała się bajką o Królewnie Śnieżce, choć nie na tyle, by powieść stała się przewidywalna. Znajdziemy tu kilka jej fragmentów, a także bezpośrednie nawiązanie, jakim jest imię głównej bohaterki, ponieważ Lumikki jest właśnie odpowiednikiem naszej Śnieżki. Mroźna zima jest dla tej historii ciekawym tłem. Śnieg nadaje pewnego klimatu, utrudnia ucieczkę, zabarwia się na czerwono.

Spotkałam się z porównaniem Lumikki do Holmesa. Przyznam, że jest w tym trochę prawdy, jednak nie potrafię się z tym całkowicie zgodzić. Lumikki wykształciła pewien mechanizm obronny, z którego do tej pory korzystała jedynie dla własnych potrzeb i nie uległoby to zmianie, gdyby nie została wmieszana w tę sprawę. Można powiedzieć, że jej umiejętności są przesadzone. Można to też zrzucić na karb przystosowania do niesprzyjających warunków, do których niewątpliwie można zaliczyć dręczenie, jakiego doznawała w przeszłości. Jedno jest pewne - gdyby Lumikki choć trochę bardziej przypominała rozpieszczoną Elisę, jej szanse na wyjście cało z tej niespodziewanej sytuacji drastycznie by spadły. Poza tym jej działania wcale nie były tak doskonałe, popełniała błędy jak każdy.

"Nie zbieraj sił, aby się mścić. Zbieraj siły, aby uniknąć sytuacji, po której mogłabyś szukać zemsty."

To dziewczyna nieco pesymistycznie nastawiona do świata, a jednak bardzo wytrwała i pewna siebie. Nie jest osobą, która pogrąża się w beznadziei. Zamiast poddawać się, walczy do końca i zawsze szuka rozwiązania, jednak widać, że przeszłe zdarzenia mocno odcisnęły na niej swoje piętno. Choć jest silna, brzydzi się przemocą, ponieważ sama jej doświadczyła. Można się zastanawiać, dlaczego Lumikki nie powiedziała nikomu o swoich problemach, jednak właśnie takie nastawienie panuje w jej domu, gdzie o złych rzeczach się po prostu nie rozmawia. Ale dlaczego? Czyżby nie tylko ona ukrywała dramatyczne wydarzenia? Odpowiedź na to mogą przynieść dopiero kolejne tomy.

Do "Czerwone jak krew" podchodziłam z pewnym przymrużeniem oka chociażby ze względu na nieco zbyt wymyślne niebezpieczeństwa, z którymi musiała się zmierzyć Lumikki. Wciąż jest to jednak ciekawa i wciągająca lektura z wartką akcją i inteligentną główną bohaterką, na której przeczytanie nie zaszkodzi się skusić. Chętnie zapoznam się także z pozostałymi częściami "barwnej" trylogii.

"W domu wytapetowanym milczeniem nie można ni stąd, ni zowąd zaczynać generalnego remontu."

5 komentarzy:

  1. Mam ochotę tę sagę już od bardzo dawna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę Ci, że przeczytałaś już tę książkę :)
    http://pizama-w-koty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeglądając książki od YA! nawet nie pomyślałam żeby zagłębiać się w tą historię, już sam tytuł zalatywał mi nudnym romansem. Raczej nie kupię bo w kolejce czeka jeszcze "Powiedz wilkom że jestem w domu" i "15 dni bez głowy" ale zmieniłaś moje spojrzenie na tą książkę na lepsze oczywiście :).

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurde ile tu tego! Miłej lektury. :)

    OdpowiedzUsuń

będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad, dobrze wiedzieć, że są osoby które tu zaglądają ;)

i bez spamu, proszę :)