sobota, 4 czerwca 2016

A. Camus "Dżuma"

Porozumienie Wydawców (Kanon na koniec wieku)  |  Liczba stron: 276
Oran to miasto jak każde inne. A może nawet jeszcze bardziej pospolite. Ludzie żyją tu zwyczajnie, wśród swoich nawyków i codziennych spraw, nie ma nic, co wyróżniałoby to miejsce spośród innych. Pewnego dnia coś jednak zakłóca tę monotonię. W mieście zaczynają się pojawiać szczury - wychodzą i umierają: na ulicach, na klatkach schodowych, w mieszkaniach. Jest ich coraz więcej. Ludzie zaczynają się niepokoić, niecierpliwić, a prasa wciąż powraca do tego tematu. Aż nagle wszystko się kończy. A przynajmniej tak się wydawało, bo na miejsce niedawnych incydentów pojawiają się nowe. Ludzie zaczynają chorować, mają dziwne, niepokojące objawy i po kilku dniach umierają. Nikt nie podnosi alarmu, prasa milczy i choć pojawiają się jednostki, które chcą zacząć działać, ludzie u władzy wciąż pozostają niezdecydowani. Tymczasem ofiar przybywa i będzie przybywać, zwłaszcza jeśli nie podejmie się właściwych kroków. I w końcu ktoś decyduje się wyrazić na głos to, czego wielu się obawia, pada jedno, znaczące słowo: dżuma.

Odtąd życie w Oranie ulega zmianie, miasto zostaje odizolowane od reszty świata, nie licząc kilku wyjątków, pozostawione samo sobie. Postawy mieszkańców względem tej sytuacji są podzielone, a my mamy możliwość wglądu w ich zmieniające się nastroje, poglądy odnośnie dżumy oraz sposoby radzenia sobie z zaistniałą sytuacją.

W naszej podróży po zadżumionym mieście towarzyszy nam przede wszystkim kilku bohaterów. Jednym z nich jest doktor Rieux, który za swoją oczywistą powinność uważa podjęcie czynnej walki z chorobą, co więcej, poświęca temu zajęciu całego siebie. Jest też dwóch przyjezdnych - Tarrou, który również nie zamierza siedzieć bezczynnie oraz Rambert, który w przeciwieństwie do niego szuka szansy na wydostanie się z miasta, w którym przecież całkowicie przypadkiem znalazł się w nieodpowiednim czasie. Cottard natomiast cieszy się z zaistniałej sytuacji, gdyż skutecznie odwraca uwagę władz od jego osoby. Ciekawą postawę możemy zaobserwować również u ojca Paneloux, który po pewnym wydarzeniu musi na nowo zdefiniować swoje podejście do dżumy i sensu cierpienia. Autor dużo miejsca poświęca na przedstawienie swoich postaci pod względem psychologicznym i świetnie mu to wychodzi. Widać, że epidemia na każdego z nich wywarła pewien wpływ, a zmiany, jakie się w nich dokonały nie biorą się znikąd.

Narracja w "Dżumie" przybrała bardzo ciekawą i przyjemną w odbiorze postać. Narrator zdaje sobie sprawę ze swojej roli i sam jest uczestnikiem rozgrywających się wydarzeń, jednak prawie do samego końca nie chce się ujawnić. Przyznam, że przez takie postawienie sprawy byłam jeszcze bardziej ciekawa jego tożsamości, choć od początku miałam pewne podejrzenia. Dodatkowo wydarzenia rozgrywające się w Oranie poznajemy także na podstawie dziennika Tarrou.

"Dżumę" można odebrać bardziej dosłownie, jako kronikę wydarzeń w mieście odizolowanym przez epidemię czy też wielowątkową powieść obyczajową o życiu w warunkach zdecydowanie odbiegających od normalnych, jednak autor nadał jej też głębsze znaczenie. Dżuma uosabia tutaj zło. Zło, które zawsze istniało i będzie istnieć zarówno w świecie jak i w samym człowieku. Powieść Camusa może też przedstawiać piekło wojny, która nie do poznania zmienia spokojną rzeczywistość mieszkańców. Przyznam, że sama bardziej skupiłam się na sensie dosłownym, jednak książka ta tak czy inaczej pozytywnie mnie zaskoczyła i aż mi głupio, gdy sobie uświadomię, że prawdopodobnie nigdy bym jej nie przeczytała, gdyby nie była moją szkolną lekturą (lub gdybym właśnie z tego powodu na wstępie spisała ją na straty).

"W ludziach więcej rzeczy zasługuje na podziw niż na pogardę."

11 komentarzy:

  1. Też miałam jako lekturę :D
    Oj... trudna książka, ale nadal bardzo uniwersalna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam połowę, potem już nie miałam siły, powinna mi się w sumie spodobać, w końcu byłam na biochemie, ale jakoś nie wkręciłam się i nawet nie chciałam się zmuszać do lektury. ;) Choć prawdy z niej płynące naprawdę uniwersalne i ciekawie było się dowiedzieć, że cała powieść oznacza coś więcej niż tlyko opis choroby.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedna z moich ulubionych lektur w szkole, seriooo! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo wartościowa i mądra lektura.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka jeszcze przede mną, na pewno w przyszłości zostanie moją lekturą. Nie chciałbym czytać dwukrotnie tej samej lektury. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam w tym roku... i uwielbiam po prostu. Czytało mi się świetnie, znaczenie ma piękne... i bardzo się cieszę, że była moją lekturę. Wrócę do niej jeszcze niejednokrotnie, jest ponadczasowa i piękna. Po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedziesz recenzjami dokładnie tych lektur, które miałam w szkole, wręcz na bieżąco :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmmm, książka wydaje się bardzo ciekawa. Jeszcze nie zdarzyło mi się zetknąć z epidemią w książce. Denerwuje mnie niechęć do lektur. Choć niektóre są trudne (z "Krzyżakami" męczyłam się strasznie długo, lecz i tak nie przeczytałam) to są wśród nich klasyki, które trzeba znać.
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie dałam rady "Krzyżakom" (więc tym bardziej podziwiam pewną koleżankę, która się sprężyła i przeczytała całość w jeden dzień o.o), choć może to kwestia mojego ówczesnego nastawienia do lektur szkolnych.

      Usuń
  9. Czytałam w liceum, jedna z najlepszych lektur! Wciągająca, przerażająca, wzruszająca i dająca do myślenia. Mam nadzieję, że kiedyś do niej powrócę. :)
    Pozdrawiam! ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy nie przepadałam za lekturami szkolnymi, a choć "Dżumę" nasz polonista próbował nam wcisnąć pod koniec roku w celach maturalnych, koniec końców jej nie przeczytaliśmy. Maturki zdane, więc małe szanse, że teraz i później się za nią zabiorę, zwłaszcza, że nigdy nie czytałam dużo książek, a i wolę czytać te które mnie interesują (jakieś fantasy), skoro teraz będę to mogła robić głównie dla przyjemności, a nie z przymusu. Pozdrawiam
    Kusonoki Akane

    OdpowiedzUsuń

będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad, dobrze wiedzieć, że są osoby które tu zaglądają ;)

i bez spamu, proszę :)