Liczba odcinków: 12 | Emisja: wiosna 2016 | Ocena: 7/10
W obliczu zbliżającej się nieubłaganie wojny Armia Cesarska w 1937r. decyduje się powołać tajną agencję szkolącą szpiegów. Pod czujnym okiem podpułkownika Yuukiego do samego końca wytrwało jedynie ośmiu mężczyzn. Powszechnie wiadomo jednak, że liczy się jakość, nie ilość, a w ich przypadku nie ma wątpliwości co do tego pierwszego. Perfekcyjnie wyszkoleni, o nienagannych manierach, potrafiący wtopić się w tłum - można tak długo wymieniać. "Joker Game" przedstawia ich losy na tle jednych z najważniejszych historycznych wydarzeń, a także przybliża widzom pracę szpiega.
Od początku miałam względem tej serii spore oczekiwania. Z początku zastanawiałam się, jak ja spamiętam te wszystkie imiona. Nie wzięłam wtedy pod uwagę tego, że przez wzgląd na pracę bohaterowie i tak nie będą ich używać, tym bardziej, że rozjadą się niemal po całym świecie. Skutkiem tego jest ogromna epizodyczność serii - praktycznie każdy odcinek dotyczy innego zadania przydzielonego kolejnemu ze szpiegów (wyjątek stanowią jedynie dwie historie). Pokuszę się wręcz o stwierdzenie, że można by je było oglądać w dowolnej kolejności, nic przy tym nie tracąc. To z kolei sprawia, że z bohaterami ciężko się zżyć (a gdyby ktoś zapytał, czy aby na pewno każdy z nich wykonał jakieś zadanie, nie byłabym w stanie odpowiedzieć) - zachowują się profesjonalnie, czasami dość arogancko (w ten przyjemny do oglądania sposób), a czasu na ich poznanie jest niewiele; bywa nawet, że pojawiają się zaledwie parę razy i to na swojej własnej misji. W związku z tym ledwo rozróżniałam poszczególnych bohaterów, a decydujący był często ich głos, jedna z ich najbardziej charakterystycznych cech. Nie twierdzę, że pomysł na stworzenie "Joker Game" był zły, jednak myślę, że lepiej sprawdziłby się przy dłuższej serii , a kilka pierwszych odcinków powinno być poświęconych na zapoznanie z bohaterami.
Pomimo powyższych narzekań "Joker Game" zrobiło na mnie dobre wrażenie. To jedna z poważniejszych serii, nie ma tu miejsca na wygłupy, a tym bardziej bezmyślność. Do tego sam zawód szpiega jest bardzo interesujący, a tutaj został ukazany w wielu aspektach. Misje są różnorodne - dochodzenia, zdobywanie informacji, dowodów czyjejś podejrzanej działalności, pokrzyżowanie komuś planów i inne takie. Znajdzie się również przykład postępowania w razie doznania amnezji czy pojmania przez wrogów. A czy jest ktoś, o kim dowiemy się choć trochę więcej? Tak, przede wszystkim podpułkownik Yuuki, twórca Agencji D, który w ciągu swojego życia zdążył przynajmniej paru osobom zaleźć za skórę i właśnie dlatego - z relacji innych - poznamy go nieco bliżej, choć jego postać wciąż pozostaje owiana tajemnicą. Jest twórcą zasady, którą kierują się jego szpiedzy - "nie zabijaj i nie daj się zabić", uważa, że to dwie najgorsze decyzje, jakie może podjąć szpieg. Spośród pozostałych ośmiu bohaterów zaledwie o jednym dowiemy się trochę więcej. I jeszcze porucznik Sakuma przydzielony do współpracy z nimi. Co prawda zobaczymy go zaledwie w dwóch odcinkach, ale to i tak daje więcej możliwości zgłębienia jego charakteru niż w przypadku większości pozostałych bohaterów. Zdążyłam go polubić, więc naprawdę żałuję, że nie pojawił się w kolejnych odcinkach.
Kreska bardzo mi się podoba, chociaż z pewnym zdziwieniem przyjęłam fakt, że za projekt postaci odpowiadał Shirow Miwa. Sama bym się tego raczej nie domyśliła, jednak teraz przyznaję, że jest tu coś charakterystycznego (albo tylko sobie wmawiam, że coś zauważyłam). W każdym razie kreska jak dla mnie zdecydowanie na plus, podoba mi się zwłaszcza sposób rysowania oczu. Ogólnie panowie szpiedzy są całkiem przystojni, więc miło jest sobie na nich popatrzeć, a już w garniturach, to szczególnie (dobrze, dobrze, już kończę z tą kwestią). Na tła też nie narzekam. Z jednej strony tradycyjny japoński wystrój, z drugiej przybyłe z zachodu trendy - jest różnorodnie, a najbardziej charakterystyczne wydają mi się zadymione pokoje (może nie było tego znowu tak wiele, ale coś takiego zwraca uwagę).
Również muzyka nie zawodzi. Opening (QUADRANGLE "Reason Triangle") szybko wpada w ucho, jego tekst świetnie pasuje do serii, a towarzysząca mu animacja przyciąga wzrok. Ending (MAGIC OF LiFE "Double") też wypada całkiem nieźle, choć nie zrobił na mnie równie dobrego wrażenia. Muzyka w tle (na którą starałam się zwrócić większą uwagę niż zazwyczaj) z powodzeniem buduje klimat serii. I jeszcze jedna kwestia, której zazwyczaj nie rozwijam, jeśli w ogóle ją poruszam - seiyuu. W tym przypadku z chęcią zrobię jednak wyjątek, ponieważ "Joker Game" ma naprawdę świetną obsadę i z prawdziwą przyjemnością przysłuchiwałam się rozbrzmiewającym tam głosom. Yuki Kaji (Yukine, Kenma), Jun Fukuyama (Koro-sensei, Grell), Ryouhei Kimura (Bokuto, Kise), Tomokazu Seki (Kougami) - czy mam wymieniać dalej? Znalazło się też paru mniej znanych seiyuu (przynajmniej mi), których jednak słuchało się równie przyjemnie.
Po "Joker Game" spodziewałam się czegoś trochę innego, przede wszystkim mniej epizodycznego, jednak i tak jestem zadowolona z tego, co dostałam. Jak już pisałam, większa ilość odcinków mogłaby wyjść tej serii na dobre i pomóc bardziej zżyć się z bohaterami, jednak jako anime skupiające się bardziej na samym szpiegostwie, niż pojedynczych postaciach sprawdza się nieźle. Myślę, że lepiej podchodzić do niego bez zbyt wygórowanych oczekiwań, jednak w ogólnym rozrachunku uważam, że to seria warta polecenia.
Kreska bardzo mi się podoba, chociaż z pewnym zdziwieniem przyjęłam fakt, że za projekt postaci odpowiadał Shirow Miwa. Sama bym się tego raczej nie domyśliła, jednak teraz przyznaję, że jest tu coś charakterystycznego (albo tylko sobie wmawiam, że coś zauważyłam). W każdym razie kreska jak dla mnie zdecydowanie na plus, podoba mi się zwłaszcza sposób rysowania oczu. Ogólnie panowie szpiedzy są całkiem przystojni, więc miło jest sobie na nich popatrzeć, a już w garniturach, to szczególnie (dobrze, dobrze, już kończę z tą kwestią). Na tła też nie narzekam. Z jednej strony tradycyjny japoński wystrój, z drugiej przybyłe z zachodu trendy - jest różnorodnie, a najbardziej charakterystyczne wydają mi się zadymione pokoje (może nie było tego znowu tak wiele, ale coś takiego zwraca uwagę).
Również muzyka nie zawodzi. Opening (QUADRANGLE "Reason Triangle") szybko wpada w ucho, jego tekst świetnie pasuje do serii, a towarzysząca mu animacja przyciąga wzrok. Ending (MAGIC OF LiFE "Double") też wypada całkiem nieźle, choć nie zrobił na mnie równie dobrego wrażenia. Muzyka w tle (na którą starałam się zwrócić większą uwagę niż zazwyczaj) z powodzeniem buduje klimat serii. I jeszcze jedna kwestia, której zazwyczaj nie rozwijam, jeśli w ogóle ją poruszam - seiyuu. W tym przypadku z chęcią zrobię jednak wyjątek, ponieważ "Joker Game" ma naprawdę świetną obsadę i z prawdziwą przyjemnością przysłuchiwałam się rozbrzmiewającym tam głosom. Yuki Kaji (Yukine, Kenma), Jun Fukuyama (Koro-sensei, Grell), Ryouhei Kimura (Bokuto, Kise), Tomokazu Seki (Kougami) - czy mam wymieniać dalej? Znalazło się też paru mniej znanych seiyuu (przynajmniej mi), których jednak słuchało się równie przyjemnie.
Po "Joker Game" spodziewałam się czegoś trochę innego, przede wszystkim mniej epizodycznego, jednak i tak jestem zadowolona z tego, co dostałam. Jak już pisałam, większa ilość odcinków mogłaby wyjść tej serii na dobre i pomóc bardziej zżyć się z bohaterami, jednak jako anime skupiające się bardziej na samym szpiegostwie, niż pojedynczych postaciach sprawdza się nieźle. Myślę, że lepiej podchodzić do niego bez zbyt wygórowanych oczekiwań, jednak w ogólnym rozrachunku uważam, że to seria warta polecenia.
Oczywiście się zgadzam, bo "Joker Game" to dobra, nietypowa, aczkolwiek wciąż nieidealna seria, którą mimo wszystko warto polecać każdemu, nieco bardziej dojrzałemu widzowi. Na temat postaci Yuuki'ego mógłby wyjść jakiś film w formie kontynuacji, choć idea pozostawienia go bohaterem tajemniczym nie jest wcale taka zła ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKusonoki Akane
Do niedawna byłam przekonana, że faktycznie będzie coś więcej o Yuukim, ale okazuje się, że to jednak jakieś bardzo krótkie speciale do serii... ;c
UsuńNie obejrzałam całej serii, jedynie parę odcinków, ale anime bardzo mi się podobało. Było bardzo klimatyczne, owiane tajemnicą, a małe zżycie z bohaterami było dla mnie w to wpisane, przecież agentów nie można dobrze poznać. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://sunny-snowflake.blogspot.com/