środa, 22 lutego 2017

Serialowo 1/2017

Po naprawdę dłuuuugiej przerwie (prawie rok! :O) przyszedł czas na kolejną serialową notkę. ;)
Jak na razie odpuściłam sobie Arrow'a, za to zabrałam się za Flasha i muszę przyznać, że wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie. To miła odmiana po tym, jak ciężka atmosfera panuje w Arrow'ie. Flash ma dużo pozytywniejszy wydźwięk, a ciemniejsze sprawki przybierają kształt zawoalowanych intryg - wiadomych widzowi, ale już niekoniecznie bohaterom (jestem bardzo ciekawa, jak rozwinie się ta główna). Za mną również już pierwszy crossover obu tytułów, w którym pojawia się sam Oliver, który dodatkowo podkreślił różnicę między tymi serialami oraz mentalnością obu głównych bohaterów. Jak na razie za mną 11 odcinków.

Zabrałam się też (a nawet już skończyłam) Lucifera. Lubię historie kryminalne, zwłaszcza z ciekawymi postaciami, więc i ten serial przypadł mi do gustu. Główny bohater wprowadza całą masę humoru (zwykle czarnego lub też sprośnego), a detektyw Decker, skutecznie opierająca się jego urokowi, tworzy z nim interesujący duet. No i ciekawi też reakcja Lucyfera na zmiany jakie w nim zachodzą - zamiast martwić się rosnącym niebezpieczeństwem, jego obecna sytuacja coraz bardziej go fascynuje. Wraz z kolejnymi odcinkami serial podobał mi się coraz bardziej (czasami oglądałam kilka pod rząd, a to już coś znaczy, bo odkąd przestałam regularnie oglądać seriale rzadko mi się to zdarza). Poszczególne historie były naprawdę ciekawe i bywało, że sprawy zaczynały przybierać całkiem niespodziewany obrót. Mamy więc zarówno całą masę humoru, jak i poważniejsze kwestie i chociaż Lucyfer zwykle zachowuje się jak palant, to jednak potrafi się wykazać w jakiś inny sposób. Poza tym wybór Toma Ellisa na głównego bohatera uważam za świetny wybór. No i w soundtracku trafiło się co najmniej kilka ciekawych utworów, chociażby "Confessions". Jak dobrze, że jakiś czas temu ukazał się drugi sezon!

Zdecydowałam się też na Sleepy Hollow i swojej decyzji nie żałuję. Najpierw dość zabawnie (mimo powagi sytuacji) było obserwować, jak Ichabod stopniowo przywyka do myśli, że nie są to już jego czasy i jest wiele rzeczy które musi zrozumieć. Sama historia przedstawia się jednak dużo poważniej. Ichabod musi się nieźle wysilić, by inni uwierzyli w jego wersję, Abbie zmaga się sama ze sobą musząc uwierzyć w coś, co przez tyle czasu próbowała wyprzeć z pamięci, a zło nadciągające do Sleepy Hollow (czy raczej czające się tam od bardzo dawna) nie zamierza czekać, aż oni sobie wszystko poukładają. Jak na razie za mną 4 odcinki.

W końcu obejrzałam też And Then There Were None (I nie było już nikogo), które już długo odkładałam na później. Nie żebym się jakoś szczególnie na tym znała, jednak myślę, że serial został naprawdę dobrze nakręcony i świetnie oddaje niepokojący klimat tej historii. W ciekawy sposób, stopniowo została też przedstawiona przeszłość bohaterów. Na dobór aktorów również nie narzekam. To naprawdę solidna ekranizacja.

I oczywiście Sherlock! Czwarty sezon był... inny od reszty. Do tego po tak długim oczekiwaniu aż dziwna była dla mnie świadomość, że w końcu jest, że dowiem się co dalej. Poszczególne odcinki były mocno dezorientujące, cały czas coś się działo, czasami trudno się było połapać co jest prawdziwe, a co nie. Napisałabym coś więcej, ale... jakoś nic nie przychodzi mi do głowy...

I to by było na tyle. W najbliższych planach mam drugi sezon Lucifera, który już zaczęłam oglądać. Poza tym może zabiorę się za Jessicę Jones (jeśli czas pozwoli), a z nowszych produkcji moją uwagę zwrócił Luke CageDo tego wciąż nie zabrałam się za Night Manager, ale to się jeszcze kiedyś (mam nadzieję) nadrobi.

8 komentarzy:

  1. Nie oglądałam nic z Twojej listy, ale mam w planach... chyba wszystkie :) Ja wkręciłam się w Kości i w Orange is the new black - polecam, chociaż ten drugi ma specyficzny wydźwięk i podejrzewam że nie wszystkim może się on spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czwarty sezon Sherlocka z pewnością jest inny, ale zdecydowanie nie powiem, że zły. Na początku podchodziłam do niego bardzo sceptycznie, ale drugi i trzeci odcinek bardzo mi się podobały. :)
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Lucifera, dla mnie to prawdziwy hit :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie czwarty sezon Sherlocka rozczarował, za mało było klimatu detektywistycznego, za dużo wydumanej dramy. Sam sezon jako sezon ok, ale w stosunku do całości wypada bardzo blado. Tak, czy siak szkoda, że to już koniec serialu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, co masz na myśli. Mnie też trochę brakowało tego detektywistycznego klimatu.

      Usuń
  5. I nie było już nikogo jest cudne <3 Uwielbiam!!
    Sherlock również super! Zaskakujący!

    OdpowiedzUsuń
  6. Z (niecały) tydzień temu zaczęłam Arrow i Flasha. XD Obecnie jestem na początku sezonu 4 Arrow i 2 Flasha i kocham oba tak bardzo ze nie mogę <3 <3 Jestem już na etapie, że do całości za niedługo będzie dochodzić jeszcze DC legends of Tomorrow, więc jeszcze sporo oglądania przede mną. xD Dlatego polecam sprawdzać daty emisji odcinką, bo można sobie trochę zaspojlerować XD A zaczęłam to oglądać ponieważ kolejny odcinek Lucka będzie dopiero w MAJU... TuT
    Co do Sherlocka. To ciesze się, że mogłam poznać koniec. Sezon mi się podobał (już każdy odcinek oglądałam po kilka razy) i może starej dobrej rozkminy Sherlocka nie było, ale jakby była to czułabym się zwiedziona. Oni tak szybko dorastają! :"3
    Po skomplikowanym składaku DC mam zamiar właśnie zabrać się za Sleppy Hollow, skończyć OUAT oraz powtórzyć GoT. Zobaczymy jak będzie, bo ten semestr będzie ciężki. :"""D

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie zbieram się w sobie, żeby przysiąść do drugiego sezonu Lucifera. Przy pierwszym bawiłam się całkiem nieźle. :) A tak to koniecznie muszę przed premierą Iron Fista nadrobić drugą odsłonę Daredevila, no i Luke'a Cage'a (jakoś tak wolę te wszystkie seriale Marvela oglądać po kolei).

    OdpowiedzUsuń

będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad, dobrze wiedzieć, że są osoby które tu zaglądają ;)

i bez spamu, proszę :)