piątek, 12 października 2012

C. R. Cross "Pod ciężarem nieba"


Pod ciężarem nieba - Charles R. Cross

Wydawnictwo: In Rock
Rok wydania: 2001
Ilość stron: 432

"Po raz pierwszy ujrzał niebo dokładnie sześć godzin i pięćdziesiąt minut po tym, gdy zadurzyło się w nim całe pokolenie. Co istotniejsze, przeżył tym samym swoją pierwszą śmierć - tę najwcześniejszą z wielu pomniejszych śmierci, które miały jeszcze nastąpić.
Kurt zagrał jako główna gwiazda prestiżowego »Saturday Night Live«, jego album trafił na pierwsze miejsce listy muzycznych bestsellerów, a Weird »Al« Jankovic poprosił go o wyrażenie zgody na sparodiowanie »Teen Spirit«. Wydarzenia te, postrzegane jako całość, bez wątpienia wyrażały punkt kulminacyjny w jego krótkiej karierze, składając się na dowód uznania, o jakim większość wykonawców może tylko pomarzyć, a o jakim sam Kurt nie fantazjował nawet jako nastolatek. Lecz w godzinach poprzedzających świt Kurt nie cieszył się świadomością odniesionego zwycięstwo, nie doświadczał tym bardziej pragnienia, aby zwycięstwo to świętować. Gdy Courtney spała, Kurt lekkomyślnie - czy też celowo - wziął więcej heroiny niż nakazywałby rozsądek. Na skutek przedawkowania jego skóra przybrała odcień morskiej zieleni, a mięśnie zesztywniały na podobieństwo solidnych kabli. Love w popłochu zaczęła udzielać mu pierwszej pomocy, co z biegiem czasu miało się stać dla niej rutyną. Po kilku minutach odzyskał przytomność, siedział przy niej i rozmawiał, a choć wciąż znajdował się pod silnym wpływem narkotyku, na jego twarzy gościł teraz uśmieszek znamionujący opanowanie, jak gdyby cały ten wyczyn napawał go dumą.
W ciągu jednego dnia Kurt narodził się dla świata, zmarł w sekrecie własnego mroku, wreszcie zaś wskrzeszony został dzięki potędze miłości. Był to wyjątkowy wyczyn - nieprawdopodobny i niemalże  niemożliwy - to samo można by wszakże powiedzieć o znacznej części jego przejaskrawionego życia, począwszy od miejsca, z którego pochodził."

Raczej niechętnie odnoszę się do biografii i o ile ich fragmenty czy opisy mogą mnie zaciekawić, to nieszczególne uśmiecha mi się czytanie całej książki. "Pod ciężarem nieba" to pierwsza biografia po jaką sięgnęłam. Język, jakiego użył autor nie przypadł mi do gustu, ale nie mogę zdefiniować co było tego powodem. Przykładem tego jest opis i jednocześnie fragment książki, którego nie skróciłam tylko po to byście mieli pojęcie na temat tego o czym piszę. Właściwie trudno było mi na jeden raz przeczytać więcej niż jeden rozdział. Po jakimś czasie się przyzwyczaiłam i było lepiej. Zaczęłam chętniej poznawać historię życia lidera Nirvany.

Czcionka w książce jest dość drobna a marginesy wąskie, przez co czyta się ją dość powoli.
W książce możemy znaleźć kilkanaście zdjęć Kurta, jego rodziny lub znajomych, co jest świetnym dodatkiem i urozmaica lekturę. Każdy rozdział rozpoczyna się jakimś cytatem.

"Dzięki wszystkim zniechęcającym rodzicom za to, że dają swoim dzieciom siłę woli do udowodnienia im tego, iż się mylili."

Nie jest to książka, którą można przeczytać jednym tchem. Zawiera wiele informacji, a akcji nie nazwałabym wartką. Z początku było ciężko, jednak po jakimś czasie oswoiłam się ze sposobem pisania autora. Miejscami biografia wydawała mi się trochę niechronologiczna, ale jakoś to przebolałam.
Dzięki tej książce mogłam się dowiedzieć w jakich okolicznościach powstały niektóre utwory i po prostu zagłębić się w przeszłość zespołu.

O samym Kurcie mogę powiedzieć, że miał naprawdę barwne życie, w którym nie brakowało przeprowadzek, używek i wielu sprzeczności. Kilka razy próbował zerwać z nałogiem. Był kochającym bratem, mężem i ojcem. Cobain miał nie tylko talent muzyczny, ale też plastyczny. Miał wiele zainteresowań i mnóstwo pomysłów, z których wiele nie doczekało się realizacji.
Zanim sięgnęłam po tę książkę nie wiedziałam zbyt wiele o losach Kurta Cobaina. Gdy ją zobaczyłam niemal od razu postanowiłam ją kupić. Potem przez dłuższy czas zastanawiałam się czy było warto. Ostatecznie czas spędzony z tą książką nie uważam za zmarnowany.
Z tego, co wiem są różne wersje w związku ze śmiercią lidera Nirvany, w tej książce autor nie pozostawia żadnych wątpliwości.
Komu polecam? Przede wszystkim osobom, które chcą bliżej poznać postać Kurta Cobaina.

4/6

5 komentarzy:

  1. Lubię biografie, więc i tą chętnie poznam:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytam biografii, jednak Kurt jest fascynującą postacią. Wydaje mi się, że ludzie czasami wywyższali go i jego twórczość na piedestał, ponieważ wynika to z silnej potrzeby posiadania lidera. Jednak co ja tam wiem, tylko raz brałam udział w konkursie piosenki w podstawówce.
    Obserwujemy?

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam. Najbardziej poruszyło mnie to, jak wiele wspólnego mam z Cobainem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy opis książki :D

    OdpowiedzUsuń
  5. zaciekawiłaś mnie i z chęcią przeczytam

    OdpowiedzUsuń

będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad, dobrze wiedzieć, że są osoby które tu zaglądają ;)

i bez spamu, proszę :)