niedziela, 28 lipca 2013

Anime "Kuroshitsuji"



Tytuł: Kuroshitsuji
Długość odcinka: 24 min.
Ilość odcinków: 24
Rok produkcji: 2008
Ocena: 5/6

Czy wśród osób oglądających anime jest jeszcze ktoś, kto nie słyszał o Cielu Phantomhive i jego demonicznym lokaju? Nie wydaje mi się. Kuroshitsuji jest jednym z kultowych już tytułów, więc wprost nie mogłam go sobie odpuścić. :)

Poznajcie Ciela, zaledwie kilkunastoletniego chłopca który stał się głową rodu Phantomhive i przejął rodzinne interesy. Jego rodzice zginęli w pożarze ich posiadłości, a on sam po niewyjaśnionym zniknięciu powraca w towarzystwie nowego lokaja o niesamowitych umiejętnościach. Młody panicz ma przed sobą jasno wytyczony cel, jakim jest zemsta za upokorzenie, którego doznał. Właśnie z tego powodu zawarł umowę z demonem, który został jego lokajem. W zamian za wierną służbę, po wypełnieniu warunków kontraktu, Ciel ma oddać mu swoją duszę...
Zanim to jednak nastąpi, Sebastian będzie miał pełne ręce roboty. Zagrożeń nie brakuje - od podejrzanych indywiduum czyhających na życie panicza, po niebezpieczne misje zlecane przez samą królową i siły nadprzyrodzone, które od czasu do czasu dają o sobie znać.

Kuroshitsuji ma w sobie dużo z czarnej komedii. Ukazany tu humor bardzo przypadł mi do gustu, jednak odradzam to anime osobom, które nie tolerują widoku krwi (względnie powykręcanych kończyn). Poza tym mamy tu sporo wątków kryminalnych, zagadek, które bohaterowie muszą rozwikłać. Większość z nich wiąże się z nietypowymi zadaniami, jakie przed Cielem stawia królowa, co sprawia, że często nazywany jest psem (lub też kundlem) królowej. W poszukiwaniu zemsty bohaterowie nieoczekiwanie trafią na trop bardzo podejrzanej sprawy, w którą wplątane są siły nadprzyrodzone. Co jakiś czas otrzymujemy kilka wskazówek na ten temat, co daje nam możliwość poskładania tego w całość. Dodatkowo z każdym kolejnym odcinkiem dowiadujemy się coraz więcej na temat przeszłości Ciela i okoliczności, przez które jego życie wygląda tak a nie inaczej - właśnie to był jeden z wątków, które ciekawiły mnie najbardziej.

Tą dwójkę łączą bardzo ciekawe, zawiłe relacje. Z jednej strony Sebastian jest oddanym lokajem, który gotowy jest wypełnić każdy, nawet najbardziej niedorzeczny rozkaz swojego pana. Z drugiej strony nie przeszkadza mu to w robieniu paniczowi na złość przy każdej możliwej okazji. Ciel nie pozostaje mu dłużny, z przyjemnością uprzykrzając mu życie i wystawiając jego lojalność na próbę. Mimo wszystko trudno oprzeć się wrażeniu, że są sobie bliscy, a łączącej ich więzi nie można utożsamiać jedynie z kontraktem, jaki zawarli. A może jednak są to tylko pozory? Może Sebastian w ten sposób wypełnia swoją rolę? W końcu, jak sam wciąż powtarza, jest jedynie piekielnie dobrym lokajem...

Ciel często porównuje życie do partii szachów, którą on sam rozgrywa, a ludzi do pionków, których możliwości stara się jak najlepiej wykorzystać i których nie zawaha się poświęcić w razie potrzeby. W rzeczywistości jednak wcale nie jest tak bezwzględny, a bliscy są dla niego bardzo ważni. Jest dumny i bystry, co lubi udowadniać innym, zwłaszcza tym, którzy wciąż uważają go za dziecko. Niejednokrotnie będzie miał szansę pokazać, że jest o wiele bardziej dojrzały od wielu osób w jego otoczeniu. Z czasem dowiadujemy się o nim coraz więcej. Będziemy świadkami jego codziennych zajęć, nietypowych sytuacji, trudnych wyborów... Jego osobowość jest bardzo rozbudowana, ale najlepiej będzie, jeśli o tym przekonacie się sami.
Sebastian z kolei jest opanowany i potrafi znaleźć rozwiązanie w każdej sytuacji. Jest to cecha bardzo przydatna biorąc pod uwagę destrukcyjne możliwości służby pracującej w posiadłości Phantomhive. Jest oddany swojemu panu, jednak bywa, że łapie go za słowa. Jego słabością są koty - jego ulubieńcy, jednak jeśli chodzi o wrogów, jest bezwzględny. Jest kimś komu Ciel może zaufać, czy raczej zwykłym demonem, który wypełnia warunki kontraktu? Ostateczny osąd na jego temat pozostawiam Wam.

Poza nimi mamy też kilka innych, mniej lub bardziej charakterystycznych postaci - wśród służby są to niezdarna pokojówka Meirin, porywczy (a może raczej wybuchowy) kucharz Bard, niewiarygodnie silny, choć bardzo młody ogrodnik Finny i pracujący w rezydencji już od dawna pan Tanaka, który jedynie od czasu do czasu pokazuje swoje dawne ja (w pozostałych przypadkach poprzestaje na piciu herbaty i powtarzaniu swojego, jakże wymownego "ho ho ho"). Jest też młodziutka Lady Elisabeth - przyjaciółka z dzieciństwa i narzeczona Ciela, która bardzo chciałaby ujrzeć go znów szczęśliwego. Może nie grzeszy bystrością, jednak wprowadza do tej historii wiele radości (choć bywa i wręcz przeciwnie).
Swoją osobowością zdecydowanie wyróżnia się Undertaker (Grabaż), dla którego wykonywany zawód to jednocześnie hobby i który z chęcią pomaga przy sprawach kryminalnych. Następnie jest jeszcze Grell, którego w całej okazałości jest nam dane poznać dopiero po kilku odcinkach (z tego powodu nie będę za wiele o nim pisać; wspomnę jedynie, że zalicza się do moich ulubionych postaci) oraz Lau - człowiek prowadzący sieć restauracji, a także dość wysoko postawiony jeśli chodzi o brudne interesy.

Ścieżka dźwiękowa pomaga wprowadzić widza w klimat wiktoriańskiej Anglii, a kiedy trzeba, buduje napięcie. Moim zdaniem jest świetnie dobrana. Opening (Sid "Monochrmoe no Kiss") i ending (Becca "I'm Alive") łatwo wpadają w ucho, a po pewnym czasie mogą nie dać spokoju (przynajmniej ja tak miałam). Drugi ending (Kalafina "Lacrimosa") określiłabym jako bardziej klimatyczny, wprowadzający melancholijny nastrój. Na początku zmiana ta wydawała mi się dość dziwna, jednak wkrótce uświadomiłam sobie, że była w pełni uzasadniona i zaczęła mi się podobać. Teraz jest to jedna z moich ulubionych piosenek z anime. Widać tu wyraźną różnicę pomiędzy początkowymi a końcowymi odcinkami. Te pierwsze są bardziej nastawione na zapewnienie widzom rozrywki, jest w nich sporo humoru, stanowią wprowadzenie do całej historii, a te bardziej istotne szczegóły pojawiają się stopniowo. Kolejne stawiają już na konkretny rozwój fabuły i bardziej poważne tematy, czyli coś dla fanów wątków psychologicznych, choć i tych zabawniejszych momentów znajdzie się kilka.

Co do kreski właściwie nie mam większych zastrzeżeń. Podobała mi się kolorystyka, ogólne przedstawienie postaci i tła. Mogłabym się przyczepić do przesadnie wydłużonych kończyn, jednak nie stanowi to dla mnie żadnego problemu. No i jeszcze taka mała dygresja... nie ma to jak Sebastian walczący zastawą stołową. :D
Choć rzeczywiście widać, że miejscem akcji jest Anglia, to jednak twórcy nie pozwalają nam zapomnieć o pochodzeniu anime i co jakiś czas, jakby od niechcenia, napomykają o kulturze lub zwyczajach panujących w Kraju Kwitnącej Wiśni. Jest to całkiem ciekawe urozmaicenie.

Może i pierwszy odcinek nie wbił mnie w fotel, jednak skłamałabym twierdząc, że nie zainteresowała mnie ta historia. Dalej robiło się już coraz ciekawiej, więc Kuroshitsuji mogę szczerze polecić. Poza tym zaczęłam też czytać pierwowzór tego anime, czyli mangę Yany Toboso o tym samym tytule. Jak na razie przeczytałam trzy tomy i jestem z nich zadowolona, ale o tym już kiedy indziej. ;)

"Istnieją rzeczy, których nie można odzyskać choćby nie wiem co. Istnieje też rozpacz, przed którą nie uciekniesz."

13 komentarzy:

  1. Bardzo fajna recenzja, sama lubię Kuroshitsuji, miło wspominam to anime. Undertaker mój mąż.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna recenzja, Kuroshitsuji to jedno z moich pierwszych i ulubionych anime - świetne, intrygujące, no i te makabryczne sceny, Sebastian... i Undertaker... <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie słyszałam, ale po Twojej recenzji chyba zacznę oglądać. Zwłaszcza, że kreska jest nie za ostra - taka jaką lubię. A i sama relacja tych dwóch bohaterów może być ciekawie skonstruowana.

    OdpowiedzUsuń
  4. Za dużo... Za dużo Kuroshitsuji. To nie tak, że nie lubię. Po prostu mi ta seria nie przypadła do gustu. Ledwo co oglądnęłam pierwszy sezon...
    Co prawda - nie mogę powiedzieć złego słowa o kresce... I przyznaję się - zaczęłam oglądać tą serię tylko dla Sebastiana xD
    O ludzie, nie bijcie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak inni, ale ja nie zamierzam nikogo bić ;D

      Usuń
  5. Demoniczny lokaj? To dopiero zawód: jak nie zostają mordercami w kryminałach, to w innych opowieściach robią z nich demonów. ;) Rzadko oglądam anime, więc i tego nie znam (ale słyszałam o nim), może kiedyś obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo udane anime, chociaż ostatnie odcinki podobały mi się mniej od tych pierwszych. Lubię też endingi z tego anime, zwłaszcza "Lacrimosa" Kalafiny - bardzo klimatyczny ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Anime wciąż pozostaje dla mnie tą sferą kultury, z którą nie mam nic wspólnego;)

    OdpowiedzUsuń
  8. http://www.youtube.com/watch?v=N218du3HHNU
    :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Kultowy tytuł, mówisz? Brzmi interesująco, może kiedyś się z nim zapoznam;) Ogólnie nie znam się za bardzo na anime, więc nie będę tutaj rzucać mądrymi tekstami;) Napiszę tylko, że właśnie oglądam "Another".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też oglądałam je jakiś czas temu. W sumie nawet dość ciekawe ;)

      Usuń
  10. Kuro chyba zostanie moim ulubionym anime, zresztą pierwszym jakie obejrzalam. Najbardziej lubie Undertakera (maz nr 1) i Sebastiana (maz nr 2). W Cielu Phantomhive najbardziej urzekla mnie jego dojrzalosc, pomimo tak mlodego wieku. Jednak poruszyla mnie jego obojetnosc. Bo zdawaloby sie ze nie kocha juz nikogo, ze zalezy mu tylko na zemscie. A tymczasem byl tak obojetny, bo milosc ktora darzyl rodzicow byla zbyt mocna. Jakze to prawdziwe. Ocena: 5/5

    OdpowiedzUsuń

będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad, dobrze wiedzieć, że są osoby które tu zaglądają ;)

i bez spamu, proszę :)