Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 381
Eric Niedźwiedź po latach spokojnego życia niespodziewanie otrzymuje zlecenie od Nicholasa Gołębia, którego miał nadzieję już nigdy nie spotkać. Pluszak ma za zadanie wykreślić jego nazwisko z domniemanej Listy Śmierci (choć nikt nie ma pewności, czy ta aby na pewno istnieje). Jeśli mu się nie uda, za jego porażkę najbliższa mu osoba zapłaci życiem. Nie mając większego wyboru postanawia prosić o pomoc dawnych znajomych z bandy. Tak oto rozpoczyna się ich dochodzenie. Razem spróbują dokonać niemożliwego, odkrywając przy okazji jedną z największych niewiadomych świata, w którym żyją.
"Amberville" jest powieścią napisaną lekko, z humorem i dużą dawką autoironii, jednak w przeciwieństwie do "Ostatniego Smokobójcy" traktującego o sprawach powszechnie wiadomych, porusza bardziej mroczną stronę ludzkiej (czy może raczej zwierzęcej) egzystencji. Jest to książka nietypowa, głównie przez wzgląd na bohaterów, którymi są pluszowe zwierzęta. Nie dajcie się im jednak zwieść, gdyż pomimo ich zwykle niewinnej powierzchowności nie jest to świat pozbawiony zdeprawowanych jednostek. W rzeczywistości właśnie ta różnica sprawia, że przed nami rozpościera się jeszcze więcej niewiadomych. Ludzie rodzą się, żyją i umierają, a pluszaki? One produkowane są w fabrykach, a ich wygląd przez te wszystkie lata egzystencji pozostaje niezmienny. Skoro się nie rodzą, to również nie umierają, więc co z nimi się dzieje? Kto za to odpowiada? Kto sprawuje pieczę nad ich światem? Kto o wszystkim decyduje? Właśnie tego spróbują dowiedzieć się bohaterowie, aby osiągnąć swój cel.
"Amberville" jest powieścią napisaną lekko, z humorem i dużą dawką autoironii, jednak w przeciwieństwie do "Ostatniego Smokobójcy" traktującego o sprawach powszechnie wiadomych, porusza bardziej mroczną stronę ludzkiej (czy może raczej zwierzęcej) egzystencji. Jest to książka nietypowa, głównie przez wzgląd na bohaterów, którymi są pluszowe zwierzęta. Nie dajcie się im jednak zwieść, gdyż pomimo ich zwykle niewinnej powierzchowności nie jest to świat pozbawiony zdeprawowanych jednostek. W rzeczywistości właśnie ta różnica sprawia, że przed nami rozpościera się jeszcze więcej niewiadomych. Ludzie rodzą się, żyją i umierają, a pluszaki? One produkowane są w fabrykach, a ich wygląd przez te wszystkie lata egzystencji pozostaje niezmienny. Skoro się nie rodzą, to również nie umierają, więc co z nimi się dzieje? Kto za to odpowiada? Kto sprawuje pieczę nad ich światem? Kto o wszystkim decyduje? Właśnie tego spróbują dowiedzieć się bohaterowie, aby osiągnąć swój cel.
Główny wątek przeplata się z rozdziałami poświęconymi jednemu z wyżej postawionych pluszaków oraz bratu bliźniakowi Niedźwiedzia - Teddy'emu, którego celem życiowym jest bycie dobrym niedźwiedziem, a który raczy nas swoimi wywodami na temat pojmowania dobra i zła. Za jego sprawą możemy też bliżej przyjrzeć się dzieciństwu Erica. Cały czas jednak zdajemy sobie sprawę, że coś jest nie tak. Niektóre informacje wzajemnie się wykluczają, inne po prostu nas dziwią. Co jest prawdą, a co tylko złudzeniem? Nie pozostaje nic innego, jak tylko czytać dalej, aby się tego dowiedzieć. Poza tym mamy też okazję część historii poznać z punktu widzenia tego złego. Ale czy tego typu podział postaci jest właściwy? Jak się można domyślić, nie wszystko jest takie, na jakie wygląda...
Jeśli chodzi o bohaterów, zostali oni dość ciekawie nakreśleni. Urodzony przywódca Eric Niedźwiedź, prostytuujący lekoman Sam Gazela, silny, ale z natury łagodny Tom-Tom Wrona, przebiegły, niespełniony artystycznie Marek Wąż... Abyśmy mogli przyjrzeć się im bliżej, autor praktycznie każdemu z nich poświęcił przynajmniej jeden osobny rozdział, jednak otrzymywane informacje nie zawsze wystarczały do pełnego rozeznania w ich sytuacji. Mimo to próba pogłębienia ich charakterów (nawet jeśli chwilami nieudolna) była dobrym pomysłem.
Ogólnie rzecz biorąc ksiażka ta była w porządku. Nietypowa, z humorem (zwykle tym czarnym), w sumie nawet ciekawa, jednak były chwile, gdy zastanawiałam się jaki sens ma poznawanie tej historii. Ani żadnego przesłania, ani czegoś wyjątkowego, ot takie czytadło, gdy nie ma nic innego pod ręką. Mimo wszystko nie żałuję, jednak gdyby nie był to gratis do zamówienia w weltbildzie, prawdopodobnie nigdy bym po nią nie sięgnęła.
-4/6
"Każdy sposób jest dobry oprócz tych złych."
Do książki nie jestem przekonana, myślę, że mi by się prawdopodobnie nie spodobała, więc odpuszczę ją sobie. :)
OdpowiedzUsuńNietypowe książki są zawsze dobre na nudę, acz muszą mieć w sobie to coś, co przyciągnie czytelnika i będzie się chciało poznawać historię, a nawet będzie się chciało coś ponad nią. Dlatego po Twojej recenzji mówię: nie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Raczej sobie daruję, jest wiele piękniejszych książek do przeczytania.
OdpowiedzUsuńNie wiem, może kiedyś spróbuję. Ha, i muszę się pochwalić- zaczęłam oglądać to anime, co ostatnio polecałaś. Jest świetne!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńKsiążka nie dla mnie, ale z chęcią bym przeczytała jaką recenzję mangi/anime :3 Może tym razem mangi? :)
OdpowiedzUsuńDa się zrobić. ;D Co do mangi, to planowałam napisać od razu o kilku tomach, więc muszę dopiero zamówić resztę. Na pewno napiszę o "Doubt" i "Demon Maiden Zakuro", ale jeszcze nie wiem kiedy. ;)
UsuńLubię motyw manekinów i lalek, więc czemu by nie poczytać o pluszakach? ;) Brzmi interesująco, a na okładce widzę Orwella, co dodatkowo mnie zachęca.
OdpowiedzUsuńŹle nie było, tak więc nie zaszkodzi spróbować. ;) Co do porównania z okładki nie potrafię jednak nic powiedzieć.
UsuńCałkiem ciekawie się to prezentuje, a jednak żałuję, że to tylko zwykłe czytadło, bo taka historia mogłaby przekazać coś ciekawego w nietypowy sposób. Zastanowię się nad nią :)
OdpowiedzUsuń