Wydawnictwo: Dreams
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 400
Bywa, że w następstwie z pozoru całkiem nieistotnych błahostek wszystko się zmienia. Gdyby wtedy nie zajrzała pod kanapę... Gdyby nie znalazła tej lalki... Ale stało się i właśnie tak poznała drugie oblicze cieszącego się złą sławą Abla Tannateka, w szkole znanego jako polski handlarz pasmanterią, choć w rzeczywistości zajmował się całkiem innym interesem. Domyślacie się już? Anna, wiedziona ciekawością, postanawia go śledzić, by w ten sposób dowiedzieć się o nim czegoś więcej. W ten właśnie sposób odkrywa inne jego oblicze - troskliwego brata i utalentowanego baśniarza. Fascynacja jego osobą nie przemija i Anna wkrótce zaczyna odgrywać coraz większą rolę w życiu rodzeństwa - mała Michi wprost ją uwielbia, a Abel, choć nie przyznałby się do tego wprost, również docenia jej obecność. A problemów nie brakuje, bo życie tej dwójki nie należy do łatwych. Matka, która ponoć wyjechała, ojciec, z którym nie chcą mieć nic wspólnego... Nawet samo nastawienie Abla niczego nie ułatwia. A jednak dziewczyna wciąż brnie w tą znajomość, chce być dla niego oparciem, cieszyć się z jego obecności. To uczucie sprawia, że wszystko inne przestaje się dla niej liczyć. Co z tego wyniknie?
A jeśli to, co mówią o Tannateku to prawda? Jeśli w rzeczywistości jest całkiem inną osobą? Do tego te zabójstwa... Ktoś chce go wrobić, czy może raczej to właśnie jego sprawka? Czy rzeczywiście byłby do tego zdolny?
Baśń Abla w niezwykły sposób przeplata się tu z prawdziwym życiem. Przez swoją twórczość chłopak wyraża swoje nadzieje, obawy, a także to, czego nie zamierza powiedzieć wprost. Jego baśń nie kłamie, jedyne, co należy zrobić, to odpowiednio ją zinterpretować.
Anna. Cicha, spokojna, zdystansowana Anna żyjąca we wnętrzu swojej bańki mydlanej... Właśnie tak była kiedyś postrzegana. A jednak za sprawą znajomości z Ablem nabrała więcej stanowczości, nie bała się wyjść przed szereg. Zaangażowanie w problemy Tannateka i jego siostry utwierdziło ją w przekonaniu, że w rzeczywistości to właśnie jej znajomi nie mieli pojęcia o prawdziwym życiu i dylematach, które się z nim wiązały. Jeśli zaś chodzi o samego Abla pozostaje on tak samo tajemniczy jak na początku, pełen sprzeczności, naznaczony trudnym dzieciństwem. To bardzo ciekawa postać. Do tego są też znajomi Anny, którym trudno zaakceptować ten związek, oraz jej rodzice, którzy pomimo wielu obaw pragną ją wspierać. Choć otacza ją wielu życzliwych ludzi, jej wybór pozostaje niezmienny. Czy dobrze na tym wyjdzie?
"Baśniarza" miałam w planach już od dłuższego czasu. Gdy w końcu po niego sięgnęłam, przepadłam. Dryfująca gdzieś pomiędzy dziecięcymi fantazjami a'la "Mały Książę" a rzeczywistością, straciłam poczucie czasu i było mi z tym dobrze. Pragnęłam trwać w tym stanie jak najdłużej, choć po głowie nieśmiało kołatała mi myśl, że każda kolejna strona przybliża mnie do zakończenia. Ta tajemnicza, pełna niedopowiedzeń i stale przybywających pytań historia pozwoliła mi się oderwać od codzienności, a jednocześnie mieć poczucie brutalnej rzeczywistości, która otacza naszych bohaterów. Jeśli chodzi o koniec, hm... czegoś takiego się nie spodziewałam. A może raczej nie dopuszczałam do siebie takiej myśli? Tak czy inaczej, "Baśniarz" bardzo mi się podobał.
8/10
A jeśli to, co mówią o Tannateku to prawda? Jeśli w rzeczywistości jest całkiem inną osobą? Do tego te zabójstwa... Ktoś chce go wrobić, czy może raczej to właśnie jego sprawka? Czy rzeczywiście byłby do tego zdolny?
Baśń Abla w niezwykły sposób przeplata się tu z prawdziwym życiem. Przez swoją twórczość chłopak wyraża swoje nadzieje, obawy, a także to, czego nie zamierza powiedzieć wprost. Jego baśń nie kłamie, jedyne, co należy zrobić, to odpowiednio ją zinterpretować.
"Ale za słowami czyhała ciemność, ciemność jaka panuje we wszystkich baśniach. Dopiero później,
dużo później, zbyt późno zrozumie, że ta baśń była śmiertelnie niebezpieczna."
dużo później, zbyt późno zrozumie, że ta baśń była śmiertelnie niebezpieczna."
Anna. Cicha, spokojna, zdystansowana Anna żyjąca we wnętrzu swojej bańki mydlanej... Właśnie tak była kiedyś postrzegana. A jednak za sprawą znajomości z Ablem nabrała więcej stanowczości, nie bała się wyjść przed szereg. Zaangażowanie w problemy Tannateka i jego siostry utwierdziło ją w przekonaniu, że w rzeczywistości to właśnie jej znajomi nie mieli pojęcia o prawdziwym życiu i dylematach, które się z nim wiązały. Jeśli zaś chodzi o samego Abla pozostaje on tak samo tajemniczy jak na początku, pełen sprzeczności, naznaczony trudnym dzieciństwem. To bardzo ciekawa postać. Do tego są też znajomi Anny, którym trudno zaakceptować ten związek, oraz jej rodzice, którzy pomimo wielu obaw pragną ją wspierać. Choć otacza ją wielu życzliwych ludzi, jej wybór pozostaje niezmienny. Czy dobrze na tym wyjdzie?
"Baśniarza" miałam w planach już od dłuższego czasu. Gdy w końcu po niego sięgnęłam, przepadłam. Dryfująca gdzieś pomiędzy dziecięcymi fantazjami a'la "Mały Książę" a rzeczywistością, straciłam poczucie czasu i było mi z tym dobrze. Pragnęłam trwać w tym stanie jak najdłużej, choć po głowie nieśmiało kołatała mi myśl, że każda kolejna strona przybliża mnie do zakończenia. Ta tajemnicza, pełna niedopowiedzeń i stale przybywających pytań historia pozwoliła mi się oderwać od codzienności, a jednocześnie mieć poczucie brutalnej rzeczywistości, która otacza naszych bohaterów. Jeśli chodzi o koniec, hm... czegoś takiego się nie spodziewałam. A może raczej nie dopuszczałam do siebie takiej myśli? Tak czy inaczej, "Baśniarz" bardzo mi się podobał.
8/10
naczytałam się tyle pozytywnych recenzji że muszę koniecznie książkę przeczytać ;-)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu mam ochotkę na tę książkę, niestety nie mam pojęcia kiedy będzie mi dane się z nią zapoznać, miejmy nadzieję, że jak najszybciej. :P
OdpowiedzUsuń"Baśniarz" to najpiękniejsza książka, jaką w życiu przeczytałam (a uwierz, czytałam ich już mnóstwo). Klimat, pomysł, bohaterowie, słowa, które miały w sobie moc - pokochałam to wszystko. A zakończenie? Płakałam i płakałam. I zapewne, gdybym teraz powróciła pamięcią do TAMTEGO momentu też bym się wzruszyła. I szczerze mówiąc trochę się spodziewałam czegoś takiego, takiego zakończenia. No bo od samego początku czuło się tą brutalność, poruszenie, tą prawdę do bólu... Słyszałam kiedyś, że najbardziej wartościowe książki to te, które nie mają happy endu. Dotąd nie zgadzałam się z tym zdaniem, ale może jednak...?
OdpowiedzUsuńSłyszałam już trochę dobrego na temat tej książki, nie ma więc mowy, bym ją sobie odpuściła. Prędzej czy później wyląduje i na mojej półce :)
OdpowiedzUsuńNa nagłówku jest Doubt i Kurosz D:
OdpowiedzUsuńDokładnie ;D
UsuńHm, hm chciałabym sięgnąć ale trochę się boje.
OdpowiedzUsuńCzytałam. Podobała mi się, wyjątkowa i magiczna ksiażka. :)
OdpowiedzUsuńChciałabym, chciała :D
OdpowiedzUsuńOoo bardzo chętnie przeczytam. Strasznie podoba mi się Twoja recenzja:)
OdpowiedzUsuńKsiążki niestety nie czytałam, ale na pewno kiedyś to zrobię :)
OdpowiedzUsuńPS. Ciekawy blog - dodaję do obserwowanych :)
Wiele dobrych recenzji tej książki już przeczytałem, ale wciąż się waham. Nie wiem czy wystarczająco mnie zainteresuje.
OdpowiedzUsuńI kolejna książka do listy do przeczytania :)
OdpowiedzUsuń