Tytuł: Another
Ilość odcinków: 12
Długość odcinka: 24 min.
Rok produkcji: 2012
Ocena: 6/10
Pozwolę sobie już na wstępie zauważyć, że nie powinniście się zniechęcać widząc ocenę 6/10, ponieważ w odniesieniu do anime utożsamiam ją z produkcją dobrą, przy której miło spędziłam czas i którą uważam za wartą obejrzenia, nawet jeśli nie wydała mi się jakaś szczególnie rewelacyjna. ;) No a teraz przejdźmy do fabuły...
Sakakibara Kouichi przeprowadził się z Tokio do Yomiyamy. Inni uczniowie, choć naprawdę sympatyczni, zdawali się coś przed nim ukrywać, co jakiś czas śląc między sobą wymowne spojrzenia. Dodatkowo z niewiadomych powodów dopytywali się, czy kiedyś już tu mieszkał (choć dał im jasno do zrozumienia, że jedynie jako dziecko przyjechał tu kiedyś w odwiedziny). Dopiero od tajemniczej, trzymającej się na uboczu (wręcz ignorowanej) Misaki Mei dowiedział się o zdarzeniach mających miejsce 26 lat temu, o śmierci, z którą nikt nie mógł się pogodzić, więc wszyscy udawali, że owa dziewczyna - Misaki (czyżbyście doszukiwali się jakichś powiązań?) - wciąż jest wśród nich. Na dodatek w czasie zakończenia szkoły okazało się, że uczennica ta pojawiła się na zdjęciu klasowym razem z innymi. Jak to możliwe? Historia ta ma też swój dalszy ciąg, jednak nikt nie ma ochoty wprowadzać Kouichiego w szczegóły. Z kolei Mei przestrzegła go, że nie powinien się z nią zadawać. Dlaczego?
Z jednej strony chłopak stara się zachowywać zwyczajnie, jednak wyczuwa panującą wokół atmosferę. Z kolei jego nieliczne próby dojścia do prawdy kwitowane są jedynie bojaźliwymi spojrzeniami innych uczniów i dość niezrozumiałymi ostrzeżeniami kierowanymi w jego stronę. Jednocześnie chłopak kontynuuje znajomość z Mei, pomimo niepokoju, jaki w nim wzbudza. Czy w końcu zrozumie co dzieje się wokoło? W międzyczasie uczniowie z jego klasy i powiązane z nimi osoby zaczynają ginąć w tragicznych, choć często groteskowych okolicznościach, a cała reszta zupełnie przestaje się do niego odzywać. Gdzie tu sens? Nawet gdy już poznał powody, dla których tak postąpili, nadal pozostawało wiele niewiadomych. Czy ma to coś wspólnego ze zdarzeniami sprzed lat? Korzystając z pomocy nielicznych skorych do współpracy osób spróbuje się tego dowiedzieć. Czy można to jakoś zatrzymać? Ile jeszcze osób będzie musiało zginąć?
Właściwie, to po odkryciu przyczyn, które doprowadziły do zaistniałych wydarzeń dość szybko zorientowałam się na co będą musieli się zdobyć bohaterowie, by przeżyć, jednak w praktyce czekało ich o wiele więcej dylematów. Czy dadzą radę? Zdobędą się na współpracę, czy może w akcie desperacji zdecydują się na coś, czego wkrótce pożałują? Zaistniała sytuacja niejednokrotnie zmusi ich do podjęcia radykalnych decyzji, które zaważą na ich życiu - to prawdziwa próba charakteru, którą zdołają przejść nieliczni. Ale czy tak naprawdę mają jakikolwiek wpływ na rozwój wydarzeń? Czy są w stanie znaleźć sposób, aby przeżyć? Jedno jest pewne - nie zamierzają się tak po prostu poddać.
Dopiero gdy już poznałam prawdę uświadomiłam sobie, że twórcy tego anime zamieścili w nim kilka wskazówek, z pozoru nic niewnoszących szczegółów, które w rzeczywistości mogły naprowadzić widza na właściwy trop. Ja jednak nie potrafiłam ich wykorzystać.
Anime od samego początku roztacza ponurą, niepokojącą aurę, którą dodatkowo wzmaga odpowiednio dobrana muzyka. Jeśli chodzi o opening (ALI PROJECT "Kyoumu Densen"), to choć początkowo nie byłam do niego przekonana, wkrótce zaskarbił sobie moją sympatię. Był jakiś taki... psychodeliczny, że tak to ujmę i na swój własny sposób dobrze obrazował całą serię. Ending (Annabel "anamnesis") jako taki nie był zły, jednak nijak nie pasował do tego anime. Był zbyt spokojny, niemal sentymentalny (jaki jest sens słuchania czegoś takiego, jeśli odcinek przed chwilą skończył się czyjąś tragiczną śmiercią? To psuje cały efekt). Dużo lepszym wyborem byłoby coś w stylu soundtracku przy zapowiedzi następnego odcinka. Kreskę uważam za naprawdę dobrą. Postacie prezentują się świetnie, tła też są niczego sobie, a kolorystyka odpowiada nastrojom jakie ma wywoływać. Poza tym niesamowite, choć często niepokojące wrażenie robią ukazane w anime lalki, których tworzeniem zajmuje się matka Mei. Jest na co popatrzeć.
A co na temat bohaterów? Z pewnością są różnorodni, choć może nieszczególnie wyjątkowi. Mamy sympatycznego Kouchiego, który próbuje dowiedzieć się co się wkoło niego dzieje, wycofaną Mei, która sprawia wrażenie pogodzonej ze swoim losem, Akazawę, która od początku stara się uchronić klasę przed najgorszym i wielu innych uczniów przerażonych sytuacją, w jakiej się znaleźli. Do czego jest zdolny człowiek doprowadzony do ostateczności? Sprawdźcie sami.
"Another" niejednokrotnie przywodziło mi na myśl filmy z serii "Oszukać przeznaczenie". Porównując te dwie produkcje doszłam do wniosku, że anime wypada o niebo lepiej. Znajdziemy tu zdecydowanie ciekawsze okoliczności, głębszy sens (którego w filmie jakoś nie mogłam się dopatrzeć) itd. No ale jako że nie jest to żadna charakterystyka porównawcza, pozwolę sobie zakończyć ten temat. A anime polecam. :)
Z jednej strony chłopak stara się zachowywać zwyczajnie, jednak wyczuwa panującą wokół atmosferę. Z kolei jego nieliczne próby dojścia do prawdy kwitowane są jedynie bojaźliwymi spojrzeniami innych uczniów i dość niezrozumiałymi ostrzeżeniami kierowanymi w jego stronę. Jednocześnie chłopak kontynuuje znajomość z Mei, pomimo niepokoju, jaki w nim wzbudza. Czy w końcu zrozumie co dzieje się wokoło? W międzyczasie uczniowie z jego klasy i powiązane z nimi osoby zaczynają ginąć w tragicznych, choć często groteskowych okolicznościach, a cała reszta zupełnie przestaje się do niego odzywać. Gdzie tu sens? Nawet gdy już poznał powody, dla których tak postąpili, nadal pozostawało wiele niewiadomych. Czy ma to coś wspólnego ze zdarzeniami sprzed lat? Korzystając z pomocy nielicznych skorych do współpracy osób spróbuje się tego dowiedzieć. Czy można to jakoś zatrzymać? Ile jeszcze osób będzie musiało zginąć?
Właściwie, to po odkryciu przyczyn, które doprowadziły do zaistniałych wydarzeń dość szybko zorientowałam się na co będą musieli się zdobyć bohaterowie, by przeżyć, jednak w praktyce czekało ich o wiele więcej dylematów. Czy dadzą radę? Zdobędą się na współpracę, czy może w akcie desperacji zdecydują się na coś, czego wkrótce pożałują? Zaistniała sytuacja niejednokrotnie zmusi ich do podjęcia radykalnych decyzji, które zaważą na ich życiu - to prawdziwa próba charakteru, którą zdołają przejść nieliczni. Ale czy tak naprawdę mają jakikolwiek wpływ na rozwój wydarzeń? Czy są w stanie znaleźć sposób, aby przeżyć? Jedno jest pewne - nie zamierzają się tak po prostu poddać.
Dopiero gdy już poznałam prawdę uświadomiłam sobie, że twórcy tego anime zamieścili w nim kilka wskazówek, z pozoru nic niewnoszących szczegółów, które w rzeczywistości mogły naprowadzić widza na właściwy trop. Ja jednak nie potrafiłam ich wykorzystać.
Anime od samego początku roztacza ponurą, niepokojącą aurę, którą dodatkowo wzmaga odpowiednio dobrana muzyka. Jeśli chodzi o opening (ALI PROJECT "Kyoumu Densen"), to choć początkowo nie byłam do niego przekonana, wkrótce zaskarbił sobie moją sympatię. Był jakiś taki... psychodeliczny, że tak to ujmę i na swój własny sposób dobrze obrazował całą serię. Ending (Annabel "anamnesis") jako taki nie był zły, jednak nijak nie pasował do tego anime. Był zbyt spokojny, niemal sentymentalny (jaki jest sens słuchania czegoś takiego, jeśli odcinek przed chwilą skończył się czyjąś tragiczną śmiercią? To psuje cały efekt). Dużo lepszym wyborem byłoby coś w stylu soundtracku przy zapowiedzi następnego odcinka. Kreskę uważam za naprawdę dobrą. Postacie prezentują się świetnie, tła też są niczego sobie, a kolorystyka odpowiada nastrojom jakie ma wywoływać. Poza tym niesamowite, choć często niepokojące wrażenie robią ukazane w anime lalki, których tworzeniem zajmuje się matka Mei. Jest na co popatrzeć.
A co na temat bohaterów? Z pewnością są różnorodni, choć może nieszczególnie wyjątkowi. Mamy sympatycznego Kouchiego, który próbuje dowiedzieć się co się wkoło niego dzieje, wycofaną Mei, która sprawia wrażenie pogodzonej ze swoim losem, Akazawę, która od początku stara się uchronić klasę przed najgorszym i wielu innych uczniów przerażonych sytuacją, w jakiej się znaleźli. Do czego jest zdolny człowiek doprowadzony do ostateczności? Sprawdźcie sami.
"Another" niejednokrotnie przywodziło mi na myśl filmy z serii "Oszukać przeznaczenie". Porównując te dwie produkcje doszłam do wniosku, że anime wypada o niebo lepiej. Znajdziemy tu zdecydowanie ciekawsze okoliczności, głębszy sens (którego w filmie jakoś nie mogłam się dopatrzeć) itd. No ale jako że nie jest to żadna charakterystyka porównawcza, pozwolę sobie zakończyć ten temat. A anime polecam. :)
Z chęcią bym obejrzała ^^
OdpowiedzUsuńOde mnie Another też dostało 6/10. A to tylko dlatego, że również nie potrafiłam wykorzystać wskazówek i wszystkiego się domyślić xD Co do muzyki - jedynie początek Op jakoś mi się spodobał. Dla mnie ta seria była takim lekkim zapychaczem czasu. Oglądnęłam bo oglądnęłam xD
OdpowiedzUsuńMnie ta seria nie porwała, też oceniłam na 6/10 ^^
OdpowiedzUsuńNiektóre sposoby śmierci były, hm... ciekawe.
obserwuję ^^
Tak, pod dym względem autorom nie brakowało wyobraźni. ;)
UsuńTeż nie rozumiem osób, które widząc ocenę 6 myślą, że to słaba seria, dla mnie 6 to całkiem przyjemna produkcja, nie lubię rzucać na prawo i lewo wysokimi ocenami. Co do samego Another to ode mnie dostało 5, taki średniak jak dla mnie, nie było złe, ale trochę przewidywalne i takie typowo w konwencji.
OdpowiedzUsuńTymczasem anime ciągle przede mną...
OdpowiedzUsuńDla mnie to takie anime, które ma świetny klimat i gorszą fabułę. Sam zamysł niewątpliwie był ciekawy, ale wykonanie prosiło pomstę do nieba. Nie mam oczywiście na myśli spraw technicznych, bo pod tym względem anime jak dla mnie prezentowało się bardzo dobrze. Faktycznie jak to ujęłaś jest na co popatrzeć. Tylko, że jak patrzyłam na nabijanie się na parasolkę czy uduszenie na wiszących kablach (i te wiszące nogi) chciało mi się trochę śmiać. Ja także dałam 6 temu tytułowi. Jak dla mnie to średniak, który miał duży potencjał, a który okazał się potencjałem absolutnie zmarnowanym.
OdpowiedzUsuńTym razem podziękuje i to wcale nie chodzi tutaj o twoją niską oceną, czy też recenzje. ja po prostu nie przepadam za oglądaniem anime.
OdpowiedzUsuńOglądałem i bardzo mi się spodobało. Właśnie wydają w Polsce mangę, którą również zamierzam przeczytać :)
OdpowiedzUsuńOczywiście w anime było parę irytujących, nielogicznych zachowań bohaterów, ale tak to już w tych anime jest, więc trzeba to jakoś przegryźć. Opening niezbyt mi przypadł do gustu, bo po prostu ALI PROJECT każdą piosenkę ma taką samą. I jeszcze to brzmi jakby skomponowali tę piosenkę z zupełnie losowych nut... Ale ogólnie anime oceniłem 8/10 :D
Do tej pory nie zwróciłam uwagi na ALI PROJECT, więc nie nie mam porównania. A nad mangą wciąż się zastanawiam, może kupię ją przy okazji jakichś większych zakupów. :)
UsuńI tak nie ma jak "Rycerze Zodiaku".
OdpowiedzUsuńDla mnie super Anime, moja ocena to 6/10.
OdpowiedzUsuń