czwartek, 26 września 2013

T. Rayburn "Syrena"


Syrena - Tricia Rayburn

Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 359
Seria: Syrena (cz. 1)

Po sprzeczce z matką Justine wychodzi z rodzinnego domu w Winter Harbour i już nie wraca. Wkrótce zostaje odnaleziona martwa. Powszechnie uważa się, że skoczyła z klifu pomimo szalejącej burzy, a silny prąd nie pozwolił jej wypłynąć. A jednak Vanessa nie potrafi się pogodzić z tą wersją wydarzeń, nie wierzy żeby jej siostra mogła zrobić coś tak lekkomyślnego, nie mówiąc już o możliwości samobójstwa. Wkrótce zda sobie sprawę z tego, że nie znała Justine tak dobrze, jak jej się wydawało. W poszukiwaniu odpowiedzi na kotłujące się w jej głowie pytania postanawia wrócić do Winter Harbour, gdzie czekają na nią kolejne niepokojące wieści, takie jak zniknięcie Caleba, chłopaka Justine, niewyjaśnione anomalie pogodowe i wzrastająca liczba utonięć. Do tego twarze wszystkich ofiar zastygły w szerokim uśmiechu. Co takiego zobaczyli przed śmiercią? I jak to możliwe, że wciąż może usłyszeć Justine? Dziewczyna wraz z Simonem - przyjacielem z dzieciństwa i bratem Caleba rozpoczyna poszukiwania, w międzyczasie nawiązując znajomość z przesympatyczną Paige i, chcąc nie chcąc, także z Zarą, która zdaje się być jakoś powiązana ze zniknięciem chłopaka. Do tego sama obecność Zary wywołuje u Vanessy silny ból głowy. Jak to możliwe? Wkrótce wpadają na trop wydarzeń, których początek sięga wielu lat wstecz. Jakie sekrety kryją się w wodach Winter Harbour?

"Nie rozumiem,jak można wejść do wody tak głęboko,by pod stopami nie czuć dna,nie zanurzając przy tym głowy...a tak naprawdę to nie rozumiem,jak można z własnej woli wejść do wody,która może cię porwać i wciągnąć pod powierzchnię,gdy tylko dotknie kostek."

Z początku obawiałam się, że Vanessa będzie jedną z tych bohaterek, które wiecznie irytują czytelników swoim niezdecydowaniem. Niepozorna, szara myszka, która wszystkiego się boi i uważa się za gorszą od swojej siostry. Właśnie takie wrażenie sprawiała w pierwszym rozdziale. A jednak potem wszystko rozeszło się po kościach. Została nam piękna dziewczyna z zaniżoną samooceną i szeregiem lęków, jednak pełna samozaparcia i motywacji do działania. Choć nadal nieco niepewna, raz po raz stawiała czoła swoim obawom i udowadniała, że potrafi o siebie zadbać. Na pierwszy rzut oka widać, że zaszła w niej duża zmiana. To, czego doświadczyła pozwoliło jej lepiej poznać samą siebie. Poza tym nie obeszło się bez dość przyjemnego w odbiorze wątku romantycznego.
W "Syrenie" główny prym wiodą kobiety - silne, zdecydowane, pewne siebie i piękne, podczas gdy mężczyźni są jedynie dodatkiem lub wręcz ich ofiarami. Nawet charyzmatyczni bracia Carmichaelowie bledną pod ich naporem. Myślę, że jest to całkiem ciekawe rozwiązanie. Poza tym chyba nikt nie ma wątpliwości co do tego, że w całą historię zamieszane są syreny - tytuł daje nam to wystarczająco jasno do zrozumienia. A jednak ilość pytań nie maleje. Kto? Jak? Dlaczego? Czy można temu zaradzić? Tego możecie się dowiedzieć już podczas czytania.

Książka została ładnie wydana, a u dołu każdej strony widnieją wodorosty. Niby nic takiego, a jednak dzięki temu w pewien sposób się wyróżnia. Przeszkadzał mi jednak brak akapitów - czasami trudno było stwierdzić gdzie kończy się jedna wypowiedź, a gdzie zaczyna druga lub opis. Książka nie ujęła mnie jakoś szczególnie za serce, jednak naprawdę dobrze mi się ją czytało i chętnie sięgnę po kolejną część.

7/10
Syrena | Głębia | Mroczna toń

8 komentarzy:

  1. Czytałam i książka mi się spodobała :)
    Lecz im dalsze kontynuacje, tym gorsze...
    Więc polecam skończenie swoich przygód na Syrenie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi zachęcająco, ale fakt, że istnieją kolejne części, mnie zniechęca. No i ten brak akapitów, chyba moje OCD by mnie zabiło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna seria.. to naprawdę mnie troszkę zniechęca ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Może kiedyś przeczytam, jak będę miała okazję... Nie ciągnie jakoś do niej bardzo, ale kilka pozytywnych opinii o Syrenie przeczytałam. Może sama sprawdzę, jaki poziom książka poziom prezentuje...

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka czeka na swoją kolej na półce, mam nadzieję, że się nie rozczaruję. Bardzo mi się podobają okładki całej serii...

    OdpowiedzUsuń

będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad, dobrze wiedzieć, że są osoby które tu zaglądają ;)

i bez spamu, proszę :)