piątek, 27 grudnia 2013

E. Schmitt "Trucicielka"


Trucicielka i inne opowiadania - Éric-Emmanuel Schmitt

Wydawnictwo: Znak, Litera Nova
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 246

I tak oto kolejny raz dopiero w domu zorientowałam się, że wypożyczona przeze mnie książka to zbiór opowiadań (czy o takich rzeczach nie powinno się wspomnieć na okładce chociaż słowem?)... Mimo to niezrażona zaczęłam lekturę. Było warto.

Marie Maurestier, tytułowa trucicielka lata temu została oskarżona o zabójstwo swoich trzech mężów, jednak śledztwo zostało umorzone. Przyzwyczaiła się do złej sławy, jaką przez to zdobyła, jednak gdy młody proboszcz pomimo tych okoliczności traktuje ją na równi z innymi, w końcu nie wytrzymuje. Postanawia wyznać mu na spowiedzi swoje winy, zafascynowania możliwością rozprawiania o owych zbrodniach tak otwarcie i ich wpływem na młodego duchownego, który wkrótce niemal cały swój czas poświęci wyłącznie jej. Ale co nią kierowało? Były to szczere wyznania, czy może raczej kpina z jego gorliwości? Co z tego wyniknie?
"Powrót" przedstawia historię pracoholika przebywającego obecnie na morzu, który otrzymuje druzgocącą wiadomość o śmierci córki. Problem w tym, że ma ich cztery i nie wie o którą z nich chodziło, a nawiązanie kontaktu z rodziną jest w tej chwili niemożliwe. W tej sytuacji Greg, który skupiał się wyłącznie na pracy, zaczyna coraz więcej czasu poświęcać na rozmyślania, które długo nie dają mu spokoju. Tym oto sposobem wkrótce dochodzi do zaskakujących wniosków...
Ogarnięty manią współzawodnictwa i chęcią wygranej chłopak, który ma na względzie jedynie własne dobro, oraz marzyciel obdarzony naturalnym talentem. Dwóch rówieśników porównanych do Kaina i Abla. A do tego wypadek, który wszystko zmienił... Nie chcę zdradzać za wiele szczegółów, jednak wspomnę, że właśnie "Koncert »Pamięci anioła«" spodobał mi się najbardziej.
"Elizejska miłość" również była ciekawa i warta uwagi. Catherine zdała sobie sprawę, że już od dawna nie kocha swojego męża prezydenta, gra jedynie wyuczoną na pamięć rolę. Wkrótce postanawia przestać udawać przed swoim małżonkiem, zaczyna z wielką gorliwością zatruwać mu życie, jednak dla opinii publicznej wciąż zachowuje pozory. Mąż nie pozostaje jej dłużny... Jak zakończy się ich historia? Choć tytułowe uczucie było nietypowe, przybierające różne formy - od miłości do nienawiści - to było szczere i dające do myślenia.

Autor tworzy ciekawe portrety psychologiczne bohaterów, z powodzeniem zagłębia się w ich psychikę, a swoje dociekania przedstawia czytelnikowi trafnie formułując je w słowa. W stosunku do pierwszego opowiadania mam dość mieszane uczucia. Nie potrafię podać jakiegoś konkretnego powodu. Tak po prostu było. Ostatecznie wszystkie opowiadania tworzą wspólną całość, dopełniają się wzajemnie, zamiast stanowić całkowicie niezależne utwory (choć i tak mogłyby funkcjonować). Co je łączy? Obsesja. Obsesja, która może przybrać najróżniejsze formy. Może być częścią codzienności, powodem ludzkiego cierpienia lub dalszej egzystencji, może niszczyć, ale i skłonić do czegoś dobrego, zmiany na lepsze.
Na końcu jest jeszcze fragmenty dziennika pisarza dotyczące powstania książki. Zarówno w nim, jak i w opowiadaniach można znaleźć wiele ciekawych cytatów. "Trucicielka" bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Co więcej, z chęcią sięgnę po inne dzieła tego autora.

"Nasze życie stworzone jest tak, że pod spojrzeniem, którym je ogarniamy, staje się straszne lub cudowne."
8/10

10 komentarzy:

  1. Zawsze moja uwagę przyciągała okładka tej ksiazki... Do tej pory nie wiedziałam, że jest to zbiór opowiadań, co więcej - dobry zbiór opowiadań. Może kiedyś sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Do tej pory czytałam tylko "Oskara i panią Różę" i byłam zachwycona tą książką, a do "Trucicielki" chyba jestem już przekonana - piękna okładka, wysoka ocena no i to zbiór opowiadań, co bardzo mi odpowiada :)
    Pozdrawiam,
    izkalysa

    OdpowiedzUsuń
  3. Tego autora jeszcze nic nie czytałem, ale kiedyś to nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem do niej przekonana.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam tego autora tylko "Oskara i Panią Różę" - cudeńko, worek złotych myśli i książka, która w zupełności zasługuje na miano wybitnej. Być może kiedyś po "Trucicielkę" sięgnę, choć nie przepadam za opowiadaniami. :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta książka skusiła mnie okładką. Muszę się przyznać, że nie jestem fanką zbiorów opowiadań w żadnym wydaniu, ale te które wyszły spod pióra Schmitta bardzo lubię. Akurat "Trucicielka" była pierwszym zbiorem opowiadań tego autora, który przeczytałam. Ogólnie chyba nie jestem obiektywna w swej ocenie twórczości Schmitta, gdyż uwielbiam teho autora i na każdą jego książkę czekam z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam kilka opowiadań tego autora, pisze w bardzo przyjemny sposób, może po ten zbiór też kiedyś sięgnę ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie przepadam za tym autorem, ale może sięgnę po tą pozycję :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka wydaje się bardzo ciekawą lekturą. Kiedyś ją może przeczytam, jak będzie mi to dane.
    Pozdrawiam.
    Zapraszam. :)

    OdpowiedzUsuń

będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad, dobrze wiedzieć, że są osoby które tu zaglądają ;)

i bez spamu, proszę :)