piątek, 22 sierpnia 2014

T. Canavan "Głos Bogów"


Wydawnictwo: Galeria Książki
Ilość stron: 644
Seria: Era Pięciorga (3)

Auraya podjęła trudną decyzję - zrezygnowała ze stanowiska Białej. A jednak przed nią wciąż wiele niełatwych wyborów. Huan najchętniej by się jej pozbyła, nie przebierając przy tym w środkach. Chaia wciąż stoi jednak po jej stronie. Na temat jej rezygnacji krążą rozliczne domysły. Tymczasem zostaje powołana nowa Biała - Ellareen, która już wkrótce będzie musiała sprostać swoim pierwszym zadaniom. Mirar wędruje na południu pośród tkaczy snów, zastanawiając się, czy może pozwolić sobie na ujawnienie prawdziwej tożsamości. Nowy Pierwszy Głos wydaje śmiałe decyzje, często bez konsultacji z pozostałymi, a Reivan stale do niego wzdycha. Emerahl odłożyła na później poszukiwania Zwoju Bogów, by na prośbę Mirara nauczyć Aurayę osłaniania umysłu. Ale czy była Biała zgodzi się na poznanie czegoś, co z pewnością nie spodobałoby się bogom? To jedynie nieliczne z wydarzeń, które będą miały miejsce, jednak nie chcę zdradzać za wiele. Zamiast tego już teraz zapraszam do lektury.

Ostatnia część "Ery Pięciorga" pełna jest miłosnych uniesień, romansów, skrywanych lub niepewnych uczuć i rozterek na tym tle. Na pierwszy rzut oka widać, że autorka postawiła na uczucia i ambicje, jednak z czasem pojawia się również coraz więcej intryg, podstępów i niespodziewanych zwrotów akcji. Poza tym nie zabrakło też humoru. Co prawda w trakcie lektury dość szybko zdążyłam się domyślić czegoś, co ostatecznie zostało potwierdzone dopiero na końcu, jednak nie uważam tego za wielki uszczerbek dla odbioru całej powieści. Finał tej historii nie był dla mnie szczególnym zaskoczeniem. Od pewnego momentu właśnie do tego wszystko zmierzało, jednak przy całej mojej sympatii dla "Ery Pięciorga" nie potrafię mieć tego autorce za złe. Poza tym dodatkowy plus należy się za epilog.

Powieść składa się z występujących naprzemiennie fragmentów poszczególnych historii. Dzięki temu możemy z łatwością śledzić rozgrywające się na wielu płaszczyznach jednocześnie wydarzenia. Poza tym są to dość krótkie fragmenty, co nie tylko nie daje okazji, by znudzić się żadnym z wątków, ale też zachęca do lektury, by poznać ich dalszy ciąg. Autorka pisze bardzo plastycznym językiem, dzięki czemu czytanie było dla mnie prawdziwą przyjemnością i wcale mi się nie dłużyło, pomimo sporej ilości stron. Bywało, że wprost nie mogłam się oderwać.

Mamy tu całą gamę różnorodnych bohaterów - tych, którzy szybko zdobywają naszą sympatię oraz tych, którzy budzą całkowicie odmienne uczucia; tych, którzy imponują sprytem i zaradnością, jak i tych, którymi inni stale manipulują. Nie zabrakło też miejsca dla tych, którzy w tej hierarchii stoją gdzieś pomiędzy. Obie strony sporu posiadają zarówno uczciwych, jak i zdeprawowanych przedstawicieli, praktycznie nic nie jest tu czarno-białe.

Utwierdziłam się w przekonaniu, że Emerahl to moja ulubiona postać - śmiała, sprytna, sarkastyczna... Również Mirar należy do bohaterów, o których czytało mi się z przyjemnością. Z kolei Ellareen od początku nie polubiłam, co z czasem tylko się pogłębiło. Dość stwierdzić, że z perspektywy bogów musiała być idealną kandydatką na Białą - zdecydowana, całkowicie posłuszna i nieprzebierająca w środkach. Do Nekauna też nie żywiłam szczególnej sympatii, a strzępki tej, którą zyskał w poprzedniej części szybko się ulotniły. Auraya jest pełna rozterek, jednak nie zamierza postępować wbrew swoim zasadom, a jej szacunek dla bogów zostanie poddany wielkiej próbie. Jakie będą tego skutki?

Choć trudno uznać, że ponad 600 stron to mało, to jednak, gdy już dostatecznie wciągnęłam się w akcję (a o to nie było trudno), z żalem uświadamiałam sobie, że każda kolejna strona przybliża mnie do końca. Gdy już do tego doszło, jakoś się z tym pogodziłam, jednak nieco przykro było mi opuszczać Dzikich i tych spośród pozostałych bohaterów, którzy zasłużyli sobie na moją sympatię. Cóż, zawsze pozostaje mi jeszcze możliwość powrócenia do tej serii. A tymczasem z wielką chęcią zapoznam się z pozostałymi powieściami autorki.

"Ukraść Zwój Myślicielom, najmądrzejszym ludziom w Ithanii Południowej, i to kiedy patrzą na to
 ich bogowie?
Emerahl ogarnęło rozbawienie. To by było niezłe."
8/10

11 komentarzy:

  1. Kiedyś sięgnę po tą serię Canavan, jestem ciekawa, jak autorce wyszło coś niezwiązanego z Gildią magów. Ale na razie przede mną Trylgoia zdrajcy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... pewnie niedługo pójdę w Twoje ślady i zabiorę się za Trylogię zdrajcy. ;)

      Usuń
  2. Gdy książka jest interesująca, nie przeszkadza duża ilość stron, wręcz przeciwnie, co widać w Twoim przypadku. Ciekawa seria :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To z pewnością ciekawa seria :) Ja dopiero będę zapoznawać się z twórczością T. Canavan i zacznę od Trylogii Zdrajcy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ilość stron nie jest problemem, gdy treść jest ciekawa ;)

    Jednak, to nie jest książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam wcześniej o tej serii, ale nie jestem pewna czy to coś dla mnie. Może kiedyś, gdy natrafię na nią w bibliotece się skuszę i akurat będzie to strzał w 10? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować. Co prawda, jeśli o mnie chodzi, bardziej spodobała mi się Trylogia Czarnego Maga, ale i tę z chęcią przeczytałam i polecam. ;)

      Usuń
  6. Nie znam tej serii, dlatego muszę zacząć od poszukiwań :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O Trudi! Znam, czytałam i polecam! :D

    http://dzikie-anioly.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie lubię pisarki. Znam jedynie początek tej książki o Sonei, ale mnie tak znudziły poszukiwania głównej bohaterki przez 100 pierwszych stron, że chyba przez jakiś czas nie sięgnę po nią.
    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Zraziłam się do tej pisarki po "Gildzie magów" i chyba prędko mi to nie przejdzie.

    sklep-z-pamiatkami.blogspot.com Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń

będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad, dobrze wiedzieć, że są osoby które tu zaglądają ;)

i bez spamu, proszę :)