sobota, 6 lutego 2016

Stosik + moje M&A aktualności 1/2016

Pierwszy stosik w tym roku. Tym razem mniejszy niż poprzednie (w końcu obiecałam sobie, że najpierw pasowałoby uporać się z tytułami już od dłuższego czasu czekającymi na półce, zarówno spośród mang, jak i książek).
Kazue Kato "Ao no Exorcist" (15) - No... dzieje się. Przede wszystkim Shima nie przestaje mnie zaskakiwać, a jego ostatnia kwestia wzbudziła we mnie jeszcze większą ciekawość. Poza tym zastanawiam się, co postanowi Yukio i czy związany z tym wątek już niedługo się rozwinie, czy jednak przyjdzie nam na to jeszcze trochę poczekać. Pozostaje jeszcze kwestia tego, że polskie wydanie wkrótce dogoni japońskie... A ze spraw bardziej technicznych trochę poskarżę się, że kilka stron w moim tomiku jest bledszych od reszty, a czerń jest na nich po prostu szara. :c
Nakamura Asumiko "Utsubora" - Moja pierwsza manga po angielsku i to w wydaniu 2w1. Już jakiś czas temu zaczęłam zapoznawać się z kolejnymi tytułami od tej autorki, ale "Utsubory" nie było w całości. Postanowiłam więc skorzystać z tego, że została wydana po angielsku (zwłaszcza że od dawna chciałam jakąś zagraniczną mangę) i teraz żałuję jedynie, że nie mam takiej możliwości w przypadku innych prac Nakamury Asumiko. Chcę więcej! A o "Utsuborze" postaram się niedługo napisać coś więcej.

S. Mrożek "Tango" - Lektura szkolna, już przeczytana. Mile zaskoczyło mnie to, jak dobrze czytało mi się ten dramat (więcej na ten temat w osobnej notce).
H. Krall "Zdążyć przed Panem Bogiem" - Lektura szkolna, już przeczytana. Tutaj kolejne miłe zaskoczenie, związane przede wszystkim z tym, jak autorka przedstawia opisane tu wydarzenia.
G. Herling-Grudziński "Inny świat" - Lektura szkolna, już przeczytana. Do przeczytania miałam jedynie cztery opowiadania, jednak później stwierdziłam, że zapoznam się z całością
G. Orwell "Rok 1984" - Z biblioteki. Już od dawna miałam ją w planach, ale cały czas odkładałam ją na później.
A. Christie "Małe szare komórki" - Co prawda większość powieści o Poirocie dopiero przede mną, ale przecież nie zaszkodzi już teraz zaopatrzyć się w zbiór jego cytatów, zwłaszcza że wydanie bardzo zachęca.
H. Murakami "Mężczyźni bez kobiet" - Prezent bożonarodzeniowy. Już dawno nie czytałam nic Murakamiego (jedna powieść wciąż czeka na półce), jednak jego nowego zbioru opowiadań po prostu nie mogłam sobie odpuścić, za dużo dobrego o nim słyszałam. Właśnie czytam.
R. Riggs "Osobliwy dom pani Peregrine" - Prezent bożonarodzeniowy. Tą książkę miałam na oku już od dłuższego czasu, więc cieszę się, że w końcu do mnie trafiła. Ostatnio dowiedziałam się nawet, że w tym roku będzie miała swoją ekranizację (mam nadzieję, że zdążę przeczytać książkę, zanim to nastąpi).

Poza tym mogę się też pochwalić nową płytą - "Too Weird To Live, Too Rare To Die" Panic! At the Disco (o której oczywiście zapomniałam podczas robienia zdjęcia -,-). Z początku wydawała mi się bardziej... popowa, niż przypuszczałam, ale szybko się przyzwyczaiłam i bardzo polubiłam znajdujące się na niej piosenki. Do tej pory z tego albumu znałam jedynie "This is Gospel" oraz "Girls/Girls/Boys".

Tak jak już zapowiadałam przy okazji podsumowania poprzedniego roku, wprowadzam nowy cykl notek o seriach, których (przynajmniej na razie) nie planuję recenzować oraz o tych, które nie są z najnowszego sezonu. Tym razem jest to notka łączona, ale później będą się raczej ukazywać osobno.
Na początek skupię się na anime, ale przyjdzie czas i na mangi.
Kamisama Hajimemashita | 13 odcinków + 2 OVA | Ocena: 6/10
Przyznam, że do niedawna kompletnie ignorowałam istnienie tego anime. Wiem, że to nieładnie oceniać na podstawie okładki (względnie plakatu czy coś), jednak kreska w tej serii od razu wywoływała u mnie skojarzenia z jakimś infantylnym shoujo, co skutecznie mnie odstraszało. Do tego przypuszczałam, że Nanami będzie postacią bezosobową, pozbawioną własnego zdania. Dopiero wydanie mangi w Polsce i kilka pozytywnych słów przekonało mnie, żeby dać szansę anime.
I co? Przyznam, że moje uprzedzenie było niepotrzebne, choć od od kilku zarzutów Nanami nie potrafiła się tak do końca wybronić. To nie tak, że była kompletnie nudna, ale wciąż czegoś jej brakowało. Do tego dość denerwujące były jej momenty zawahania, próby ucieczki od jej zadania lub nadmierna chęć pokazania, że nie potrzebuje Tomoe. Mimo to oglądało się dość przyjemnie i już powoli zaczynam kontynuację. Opening wydał mi się z początku raczej infantylny, ale wkrótce go polubiłam i zaczęłam podśpiewywać. Za to ending przypadł mi do gustu nieco szybciej.
Himouto! Umaru-chan | 7/12 odcinków
Kiedy jeszcze seria ta wciąż była emitowana, jedynie przy okazji obejrzałam dwa odcinki i uznałam, że sobie odpuszczę. Dopiero po recenzji Kusonoki Akane zmieniłam zdanie i zaczęłam powoli nadrabiać. I co? Niekiedy zachowanie Umaru potrafi naprawdę zirytować, ale bywają i całkiem miłe momenty (czasami wręcz dziwnie znajome xD), więc sama jeszcze nie jestem pewna, co na ten temat myśleć. Nie ulega jednak wątpliwości, że jest to lekka seria, więc świetnie nadaje się na oglądanie jej tak przy okazji, słuchając jednym uchem i w miarę regularnie zerkając na ekran.
Tokyo Ghoul: "Pinto" | OVA | Ocena: 7/10
Historia o tym, jak Tsukiyama poznał Hori Chie (dla uniknięcia niedomówień, tak, to zwykła dziewczyna, nie ghul), zapaloną miłośniczkę fotografii o opinii dziwaczki. Nic w tym dziwnego, skoro nic a nic nie przejęła się przyłapaniem Tsukiyamy na gorącym uczynku. Z resztą, czy to nie właśnie przez jej niewzruszoną postawę, zamiast z miejsca się jej pozbyć, nasz Smakosz funduje jej deser w kawiarni? Sama historia przebiegła bez większych zachwytów czy zaskoczeń, jednak oglądało się całkiem przyjemnie.
Tokyo Ghoul: "Jack" | OVA | Ocena: 7/10
Co prawda obejrzane już jakiś czas temu, jednak uznałam, że skoro napisałam o "Pinto", to i temu OVA pasowałoby poświęcić trochę miejsca. Tutaj poznajemy nastoletnie lata Kishou Arimy (znanego później jako legendarny shinigami CCG) z czasów, gdy razem z Taishim Furą próbował schwytać pewnego ghula. Co tu wiele pisać (tak po prawdzie, to już trochę pozapominałam ^^'')?  Fura jakoś cały czas kojarzył mi się z Shirazu ("Tokyo Ghoul:re"). Naprawdę miło było obejrzeć ten epizod z życia Arimy. Co prawda ocena ta sama, jednak to chyba "Jack" podobał mi się bardziej.
Trigun: Badlands Rumble | 1h 30 min. | Ocena: 8/10
Jak to miło, że mogłam choć na chwilę powrócić do świata Triguna! Kinówka wciąż zachowała fenomenalny klimat serii i pozwoliła znów spotkać się ze znanymi bohaterami, a także zapoznać się z kilkoma nowymi. Co prawda dość szybko domyśliłam się tożsamości piękności, której Vash przez większą część filmu nie dawał spokoju, jednak nie odebrało mi to ani trochę przyjemności z oglądania. Co tu pisać więcej? Zdecydowanie polecam! :3

16 komentarzy:

  1. Zapowiada się u ciebie ciekawie :) mam nadzieje że książki Ci się spodobają. Życzę miłej lektury :) pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  2. Szare komórki... bardzo mi się podobają <3
    Rok 1984 powinien Ci się spodobać - tylko to książka, której sens najdobitniejszy jest na końcu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie też w planach "Osobliwy dom pani Peregrine" :) Jestem bardzo ciekawa tej książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też bym chciała Utsuborę :<
    Zamierzam przeczytać wszystkie książki Christie, już mam na koncie jakieś 35 C:
    Prawda, że kinówka Triguna bardzo sympatyczna? Urzekł mnie moment, w którym Wolfwood idzie z okularami Vasha na nosie. W sumie chciałabym, żeby powstała jeszcze jedna, może z okazji jakiejś rocznicy? W końcu zrobili BBB anime, wszystko jest możliwe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie polecam. ^^
      Mi jeszcze do tego wyniku daleko, ale może kiedyś...
      Bardzo. :D Jestem jak najbardziej za tym, żeby powstała kolejna.
      A skoro już o okularach Vasha mowa, tak mi się przypomniało... :P
      http://pixel-heiopei.tumblr.com/post/125618852028/this-was-funnier-in-my-head

      Usuń
  5. Utsuborę chętnie bym przeczytała *^*

    Też nie jestem zbyt wielką fanką Nanami, według wielu osób jest to postać "z charakterem", ale co za dużo to nie zdrowo i wychodzi z niej takie niezdecydowanie i tsunderzenie, że niejedna teoretycznie "głupsza" bohaterka shoujo okazuje się mieć w sytuacjach podbramkowych więcej charakteru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może się kiedyś trafi okazja. c:
      Właśnie w tym rzecz. No ale najwyraźniej taki to już jej "urok" i trzeba to jakoś ścierpieć, bo mimo wszystko to dość przyjemna seria.

      Usuń
  6. Nic nie czytałam, ale myślę, że może kiedyś się skuszę na Murakami. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rok 1984 mam na polce od tak daaawnaa i nadal go jeszcze nie przeczytalam wiec czekam na twoja recenzje zeby zmobilizowala mnie do siegniecia po orwella ;)
    Zycze ci przyjemnego czytania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuję sprostać temu zadaniu. ;)
      Dziękuję :D

      Usuń
  8. Ze stosika czytałam Rok 1984 i polecam, ja się zakochałam, to znaczy byłam zachwycona konstrukcją świata, złożonością systemu i jaka to czarna wizja dla nas. Osobliwy dom mi się spodobał, ale jeśli jeszcze nie widziałaś trailera, to tego nie rób, on nastawił mnie na całkowicie inną historię, a otrzymałam coś odmiennego... Słabszego.
    Ao no exercist znam, oczywiście, ale zatrzymałam się na którymś z tomów i nie wiem, na którym :S Inny świat muszę poznać w całości, w te ferie, nie wiem, czy mi się uda, bo kończę jeszcze opowiadania Brodzińskiego, tu miałam przeczytać zaledwie 3, ale postanowiłam, że bez sensu tak książkę zostawić.
    Tytułów z listy niestety nie znam, warto poznać Tokyo Ghoul? ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zaczynam być pod wrażeniem wykreowanego przez Orwella świata. Jak już się połapiesz, na którym tomie skończyłaś, to polecam czytać dalej. ;) Może się uda. Mi na ferie zostanie tylko "Dżuma" bo resztę lektur już przeczytałam. c:
      Co do Tokyo Ghoula, pierwszy sezon na pewno, chociaż znając mangę miałam nieco zbyt wygórowane oczekiwania. Drugi już niekoniecznie, bo fabuła podąża całkiem inną drogą niż w pierwowzorze. Niby zmierzają do praktycznie tego samego końca, ale nie podobały mi się wprowadzone zmiany. Z kolei przy opisanych wyżej OVA wystarczy jako taka znajomość pierwszej serii (a przy "Jack" nawet i tyle nie trzeba wiedzieć). ;)

      Usuń
  9. "Rok 1984" zaczęłam kiedyś czytać, ale niestety przerwałam. Jednak na pewno jeszcze kiedyś do tej książki wrócę, bo bardzo chcę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jedna biedna manga na szczycie stosiku... ale za to ile książek! Porwałabym Ci chętnie parę. ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Za nic nie domyśliłabym się, że ta Utsubora to manga. Wygląda zupełnie jak książka z boku XD. Nie wiedziałam, że jest zbiór cytatów Poirota, na pewno przyjżę się bliżej :D. Do mężczyzn jakoś mnie nie ciągnie za to do osobliwego domu jak najbardziej :D. Kamisamy jeszcze nie skończyłam A zaczęłam, och nawet tego nie pamiętam xd. Z filmowym Trigunem jeszcze niestety się nie zapoznałam, ale mam nadzieję że znajdę chwilę żeby to nadrobić :).

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniały stosik, na ,,Rok 1984" Orwella od dawna mam chęć!

    OdpowiedzUsuń

będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad, dobrze wiedzieć, że są osoby które tu zaglądają ;)

i bez spamu, proszę :)