Czas trwania: 1h | Ocena: 10/10 | recenzja mangi
LET'S FALL IN LOVE. A SLOW, SERIOUS LOVE
Tak długo wyczekiwałam na Doukyuusei! Jak dotąd obejrzałam to anime już cztery razy, za pierwszym bez napisów, które wtedy nie były jeszcze dostępne. Jakiś czas temu pisałam o jego mangowym pierwowzorze, więc nie będę się za wiele rozpisywać na temat samej historii (chociaż mogłabym, oj, mogłabym ♥) i skupię się na innych kwestiach.
Szkolny festiwal, konkurs chórów, przypadkowe spotkanie oraz spontaniczna decyzja - właśnie tak w telegraficznym skrócie rozpoczyna się znajomość dwóch całkowicie różnych chłopców, którzy do tej pory znali się jedynie z widzenia. Jest to też początek pięknego, stopniowo rozwijającego się uczucia. Jeśli chcecie poznać więcej szczegółów, serdecznie zapraszam do przeczytania recenzji mangi (link u góry) albo i samych "Kolegów z klasy", a tymczasem przejdę do kolejnej kwestii.
Przede wszystkim mogę z zadowoleniem stwierdzić, że wersja anime zdołała zachować charakterystyczny klimat pierwowzoru. Specyficzna kreska Nakamury Asumiko świetnie prezentuje się również w kolorze, a do tego zachowane zostały różne jej dziwactwa (dla mnie samej bardzo ujmujące) - komiczne miny (zwłaszcza paru nauczycieli… no i oczywiście ta wyprana z emocji twarz Tani-kuna! Uwielbiam tego gościa!) czy sytuacje, czasami brak oczu lub nawet całej twarzy. Wiele z tych rzeczy pojawia się w tle, łatwo je przeoczyć, dlatego tym większą radość sprawia mi wyszukiwanie ich przy okazji ponownego oglądania. W przypadku wielu postaci stosowane są pewne uproszczenia, ale - jak już wspomniałam - to także jedna z cech stylu autorki. Z kolei tła potrafią być naprawdę szczegółowe, co w połączeniu z pastelowymi kolorami i charakterystyczną fakturą (powiedziałabym, że przypomina papier kredowy) daje naprawdę fenomenalny efekt. Poza tym w Doukyuusei został wykorzystany dość specyficzny sposób kadrowania (nie żebym się na tym jakoś szczególnie znała, tak tylko wspominam), a ekran czasami dzielony jest na kilka paneli (zwykle nie za bardzo lubię tego typu zabiegi, ale tu wypada to raczej nieźle).
No i oczywiście muzyka. W pierwszej kolejności Koutarou Oshio i Yuuki Ozaki ze wspaniałym tytułowym utworem, który można usłyszeć na samym końcu. Naprawdę go uwielbiam. Poza tym "Moyuru Wakaba" - piosenka śpiewana przez klasę naszych bohaterów podczas konkursu, ta, która sprawiła, że po raz pierwszy się do siebie odezwali. Muzyka w tle to głównie spokojne gitarowe melodie, ewentualnie pianino (plus nieodłączny od czasu do czasu dźwięk cykad), odpowiednio budujące klimat anime i pasujące do jego głównego hasła. Dodatkowym plusem jest też możliwość posłuchania zespołu, w którym gra Kusakabe, zamiast gdybania, jaką to oni muzykę zwykle grają.
Dobór seiyuu bardzo mi odpowiada. Nojima Kenji jako Sajou, Kamiya Hiroshi w roli Kusakabe, a do tego Ishikawa Hideo jako Harasen - w moim odczuciu wszystkie te głosy świetnie pasują do poszczególnych osób (choć może to być kwestia tego, że zdążyłam się do nich przyzwyczaić), a intonacja odpowiednio oddaje ich charaktery i emocje. Trochę żałuję, że w filmie pominięty został jeden z rozdziałów - pierwsze spotkanie Sajou i Harasena (czy też - jak to widnieje w polskim wydaniu "Kolegów z klasy" - Haracza), jednak widzę też, że w ten sposób anime zachowuje większą ciągłość fabuły (albo po prostu tak to sobie tłumaczę). Ogólnie uważam, że studio A-1 Pictures spisało się na medal i mam ogromną nadzieję, że pokuszą się także o kontynuację.
Myślę, że "Doukyuusei" jest na tyle lekkie, by przypaść do gustu nie tylko fanom gatunku. Historia Sajou i Kusakabe jest dobrze przemyślana i chociaż znajdzie się parę momentów, które można by było posądzić o pewną przesadę, większość z nich potrafię sobie wytłumaczyć (w razie potrzeby służę pomocą ;p). Uważam też, że będzie to świetny wybór dla osób, które do tej pory z shounen-ai nie miały styczności i chcą to zmienić. A na koniec podrzucam Wam jeszcze trailer z nadzieją, że choć w pewnym stopniu uda mi się zarazić Was moim uwielbieniem dla tego anime. ♥
Muszę to w końcu obejrzeć, uwielbiam taką dziwną kreskę, mam nadzieję, że wątek shonen-ai nie jest mocno eksponowany.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba, daj znać jak obejrzysz. ;)
UsuńA mogłabym prosić o link tam gdzie to oglądałaś z polskimi napisami? Jestem lamą i nie umiem znaleźć XD
OdpowiedzUsuńNiestety, napisów po polsku jeszcze nie ma :c
UsuńŁoo, przeoczyłam gdzieś moment, w którym wydano animu o.O
OdpowiedzUsuńChętnie obejrzę (:
Chyba wiem, jak spędzę dzisiejszy wieczór ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://sunny-snowflake.blogspot.com/
Yaoi mnie nie kręci :( Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKusonoki Akane
Najpierw wkroczyłam na recenzje mangi i niestety mnie kreska odrzuca, nie lubię takich innych, wolę ładne, dokładnie, realistyczne. Ale za to fabuła, choć prosta, niezwykle zachęca. ;) I tu jakoś kreska mniej rzuca się w oczy. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Czemu ja jestem odporna na magię Nakamury Asumiko :_:
OdpowiedzUsuńJako szerzycielka uwielbienia dla Nakamury (i ponieważ w najbliższym czasie będzie jej u mnie trochę) bardzo nad tym ubolewam :__;
UsuńKocham to, ale kurde nie powiem, zakończenie mi się nie podobało :c Taki super film powinien trwać 2 godz a nie :\ Będzie 2 część? xD
OdpowiedzUsuńHej ostatnio zauważyłam te anime ale nigdzie ko nie ma z polskimi napisami czy możesz podlinkować stroę na której oglądałaś
OdpowiedzUsuńZ tym niestety nie pomogę :c
UsuńOglądałam z angielskimi napisami albo w ogóle bez