Tytuł: Sakurasou no Pet na Kanojo
Długość odcinka: 25 min.
Ilość odcinków: 24
Rok produkcji: 2012
Ocena: 5/6
Anime to powstało na podstawie powieści Hajime Kamoshidy. Zabrałam się za nie pod wpływem impulsu - nie znałam wtedy nawet zarysu fabuły (na filmwebie też go nie było), po prostu zobaczyłam jeden kadr i uznałam, że koniecznie chcę to obejrzeć. Czy było warto? O tym za chwilę...
Sakurasou to specjalny akademik dla problematycznej młodzieży. Prowadzi go trzydziestoletnia (hm... no tak, mająca 29 lat i 15 miesięcy) nauczycielka Sengoku Chihiro, która zwykle zajęta jest poszukiwaniem kandydata na męża. Wśród mieszkańców Sakurasou znajdziemy Kamiigusę Misaki - bardzo żywiołową trzecioklasistkę z wydziału sztuki, której pasją jest tworzenie anime (co wychodzi jej naprawdę świetnie), Mitakę Jina - pomagającego jej w tym przyjaciela z dzieciństwa, mającego słabość do pięknych kobiet i Ryūnosuke Akasakę - geniusza komputerowego, który pracuje jako programista i nigdy nie wychodzi z pokoju. Jak więc doszło do tego, że w tym gronie znalazł się także Kanda Sorata, który właściwie nie wyróżnia się niczym szczególnym? Stało się tak za sprawą Hikari - kota, którego przygarnął. W zwykłym akademiku nie można było trzymać zwierząt, więc miał dwie opcje - pozbyć się pupila lub przenieść się do Sakurasou. Chłopak nie znalazł mu jeszcze właściciela, więc wybrał to drugie rozwiązanie, jednak jego celem stało się wydostanie stamtąd. No cóż... obiecanki cacanki, bo właściwie nie robi nic, by wcielić swoje postanowienie w życie.
Wkrótce Chihiro prosi Soratę aby odebrał z dworca jej siostrzenicę Shiinę Mashiro, która miała zamieszkać w Sakurasou. Jak się okazało, nie była to zwyczajna dziewczyna - była całkiem zależna od innych, nie potrafiła nawet sama się ubrać, a opiekę nad nią powierzono właśnie Soracie. Tak rozpoczęła się ich znajomość. Odtąd chłopak musiał codziennie się nią zajmować, co osobom postronnym mogło się wydawać dziwne. Na kolejne niespodzianki nie trzeba było długo czekać - wkrótce wyszło na jaw, że zanim Mashiro przyjechała do Japonii była światowej sławy malarką. Dlaczego porzuciła swoją karierę?
Sakurasou stało się jej inspiracją przy tworzeniu własnej mangi, która w przeciwnym razie mogłaby okazać się niewypałem. Za sprawą swojego nieprzystosowania i odmienności Shiina doprowadza do wielu zabawnych sytuacji, które później Sorata musi wyjaśniać. Jak widać, nowa mieszkanka Sakurasou wcale nie ułatwia mu życia... Mimo wszystko trzeba przyznać, że Shiina ma swój urok i szybko ją polubiłam. Wraz z trwaniem serii dziewczyna powoli się zmienia, z obecnej jedynie ciałem artystki, dla której najważniejsze jest to, co tworzy, staje się nieodzowną częścią Sakurasou.
Kolejną bohaterką jest Aoyama Nanami - przyjaciółka Soraty z liceum, która dodatkowo uczęszcza do szkoły dla przyszłych Seiyū, czyli osób podkładających głos do anime. Jest bardzo wytrwała, pracuje w kilku miejscach, aby zarobić na swoje utrzymanie, bo rodzice nie akceptują jej wyboru. Poza tym jest pewna siebie, nie chce niczyjej pomocy i skrycie podkochuje się w Soracie. Oboje stanowią dla siebie nawzajem duże wsparcie w realizowaniu własnych marzeń i podnoszą się na duchu w trudnych chwilach. Tylko czy taki układ wystarcza Aoyamie? Przekonajcie się sami.
Sorata zdawał sobie sprawę z tego, że wszyscy, którzy go otaczają dobrze wiedzą, co chcą w życiu robić i już zaczęli do tego dążyć. Nie działało to na niego najlepiej, ponieważ on sam nie miał określonego celu, co sprawiało, że czuł się obco wśród tych uzdolnionych i pewnych siebie ludzi. W końcu postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Tylko czy to właśnie opuszczenie Sakurasou było tym, czego najbardziej pragnął? Najwyższy czas podjąć decyzję...

Wątek miłosny w tym anime jest dość rozbudowany i nie ogranicza się do głównych bohaterów. Właściwie wręcz przeciwnie - na pierwszy plan wychodzą Misaki i Jin ze swoją wieloletnią miłością, do której nie potrafią się przed sobą przyznać. Następna jest zakochana w Soracie Aoyama, która kryje się ze swoim uczuciem i próbuje zdobyć się na pierwszy krok. Nawet zwykle zamknięty w swoim pokoju Ryūnosuke ma coś do powiedzenia na ten temat (szczegółów nie będę zdradzać). Często jest tak, że inne pary są jedynie tłem dla dwójki głównych bohaterów, tutaj jest całkiem inaczej. Na początku w relacjach między Mashiro a Soratą trudno doszukać się czegoś głębszego, dopiero po dłuższym czasie zaczyna się to zmieniać. Uczucie między nimi jest bardzo subtelne i rozwija się powoli. Jednych może to irytować, drugim się podobać, jednak uważam, że był to ciekawy i oryginalny pomysł.

Jest to anime, w którym poza ciekawymi i zabawnymi historiami z życia w Sakurasou odnajdziemy także wartości takie jak przyjaźń, miłość, dążenie do wyznaczonych sobie celów i urzeczywistnianie swoich marzeń. Oglądałam je z przyjemnością i nie mogłam się doczekać kolejnych odcinków. Wpleciona w akcję historia miłosna rozwija się powoli, a z początku wręcz niepozornie. Z jednej strony może się to podobać, ale z drugiej bohaterowie mogą irytować tym, że nie potrafią rozpoznać swoich uczuć. Ja już dawno się z tym pogodziłam, więc nie stanowiło to dla mnie problemu. Trochę szkoda było mi rozstawać się z mieszkańcami Sakurasou, więc mam nadzieję na drugą serię. Czy się doczekam? Czas pokaże. "Sakurasou no Pet na Kanojo" polecam przede wszystkim tym, którzy już siedzą w temacie, ale jeśli znajdzie się też ktoś, kto dopiero chce zacząć swoją przygodę z anime, droga wolna. :)