sobota, 7 września 2013

M. Mous "Boy 7"


Boy 7 - Mirjam Mous


Wydawnictwo: Dreams
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 248

Pewnego dnia budzisz się gdzieś na pustkowiu i nie pamiętasz praktycznie niczego. Nie wiesz kim jesteś, skąd się tu wziąłeś, nie wiesz nawet jak wyglądasz. W pobliżu leży plecak, a w nim kilka mniej lub bardziej przydatnych rzeczy, między innymi... komórka! No ale tu kolejne rozczarowanie, bo z nagranej na nim wiadomości dowiadujesz się, że pod żadnym pozorem nie wolno ci zadzwonić na policję. Co jeszcze dziwniejsze, ze słuchawki dobiega twój własny głos. Na szczęście ktoś tamtędy przejeżdża i zabiera cię ze sobą. Co dalej? Nie pozostaje ci nic innego, jak tylko spróbować zorientować się we własnej sytuacji. Nie wiesz od czego zacząć, komu zaufać, nie wiesz praktycznie nic. A jednak masz parę wskazówek, które mogą naprowadzić cię na jakiś ślad. Jak je wykorzystasz?
Właśnie tak pokrótce przedstawia się sytuacja Boy'a 7 (w każdym razie właśnie takie imię zdecydował się na razie przyjąć). Z jego przeszłością łączą go jedynie nieliczne przedmioty znalezione w plecaku, takie jak paragon z Pizza Hut, mały kluczyk z numerem 31 i zdjęcie pewnego budynku. Choć to prawie nic, z odrobiną szczęścia i pomocy ze strony .. (dziewczyny, która znalazła go wtedy na drodze) może mu się udać. Tylko czy może jej ufać? Wydaje się miła, ale czasami zachowuje się podejrzanie. A może to tylko wybujała wyobraźnia Boy'a?

Tak oto zdany na siebie (którego wcale nie zna) próbuje dociec prawdy, zrozumieć dlaczego stracił pamięć i jak udało mu się to przewidzieć. Pomysł na fabułę zdecydowanie interesujący, wykonanie również całkiem niezłe, a książka wciągająca. Mimo to mam kilka drobnych ale. Przede wszystkim autorka nie daje czytelnikowi nawet szansy na rozwiązanie tej zagadki na własną rękę. Owszem, z początku jesteśmy skazani na snucie domysłów wraz z bohaterem, jednak ostatecznie dostajemy rozwiązanie podane jak na talerzu i nawet jeśli wciąż pozostaje wiele niewiadomych, ogólną koncepcję już znamy. Poza tym bywało, że język powieści nieco mnie irytował i nie obeszło się bez paru literówek (to wydawnictwo tak już chyba ma). O Boy'u nie będę się zbytnio rozpisywać, skoro na początku on sam nic o sobie nie wiedział. Najlepiej gdybyście poznali go na własną rękę, bo mimo wszystko uważam, że "Boy'a 7" warto przeczytać.
Jeśli macie ochotę na lekką i wciągającą lekturę, w dodatku z zagadką do rozwiązania i kilkoma nagłymi zwrotami akcji, myślę, że będzie to dobry wybór. To niezbyt wymagająca, a jednak przyjemna historia, choć nazywanie jej thrillerem jest trochę na wyrost. Skierowana jest głównie do młodzieży, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby i ci starsi czytelnicy się na nią zdecydowali.

7/10

13 komentarzy:

  1. Słyszałam już o tej książce, ale jak, gdzie i kiedy to nie pamiętam. :P A tak poważnie to dopiero Twoja recenzja przykuła mnie do "Boy`a 7". Jeśli go gdzieś znajdę to chętnie przeczytam, aczkolwiek jakoś szczególnie poszukiwała nie będę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię motywy związane z zgubieniem swojej tożsamości i próbami jej odkrycia, ale zniechęca mnie ta przewidywalność, która psuje całą przyjemność i napięcie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje się całkiem niezłe, a szczególnie z motywem zagubienia. Będe pamiętać o tej pozycji ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Po opisie widzę, że ciekawa fabuła. Lubię książki "ze znakiem zapytania".

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomysł na fabułę rzeczywiście jest interesujący, ale od jakiegoś czasu z rezerwą podchodzę do powieści skierowanych do młodzieży;) Myślę, że ta książka mogłaby mi się jednak nie spodobać - choćby ze względu na sposób, w jaki ujawniono kim jest Boy 7.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomysł wydaje się interesujący, ale te słowa "skierowana do młodzieży" trochę mnie odstraszają, mimo że sama się przecież do młodzieży zaliczam. Ale ostatnio trudno (przynajmniej ja mam z tym problemy) trafić na naprawdę godną uwagi nowość na półce pt. "młodzieżowe".

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam dużo dobrych słów o tej książce :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ogólnie przedstawia się interesująco, ale nie jest to książka, którą koniecznie muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  9. może kiedyś się na nią skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Achh.. ile bym dała, żeby proporcje u mnie w klasie były takie jak w Twojej. Manie tyle kobitek w klasie nie jest niczym dobrym, acz póki co super się dogadujemy. A co do dram... Też się długo do nich przekonywałam, prawdę mówiąc zaczęłam oglądać jakiś rok temu i nie raz wolę puścić sobie coś "bardziej realistycznego" niżeli anime. Poza tym wiele tytułów jest, że tak ujmę w trzech wersjach - manga->anime->drama/film dokładnie taki schemat wydań :) Co nie znaczy, że dramy/filmy są gorsze. Więc zachęcam ^__^

    OdpowiedzUsuń

będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad, dobrze wiedzieć, że są osoby które tu zaglądają ;)

i bez spamu, proszę :)