piątek, 26 sierpnia 2016

Asumiko Nakamura "Utsubora. The story of a novelist"

Wydawnictwo: Vertical  |  Ilość stron: 460 (wydanie 2w1)
manga w języku angielskim
"I'd thought only two things existed in this world. Here and There. And that I stood Here at all times - I'd always thought so. But without Here, there's no There. Without There, no Here. When I realized the two couldn't exist without each other, I lost sight of the boundary of the world."
Poznajcie Shuna Mizorogi, znanego i cenionego pisarza, który już od dłuższego czasu przeżywał kryzys twórczy. To już na szczęście przeszłość, a jego najnowsze dzieło, "Utsubora", stanowiące niejako powrót do korzeni, zostało powitane z niemałym entuzjazmem. Z tym właśnie Shunem Mizorogi kontaktuje się policja w celu identyfikacji zwłok. Okazuje się, że młoda samobójczyni (przypuszczalnie Aki Fujino) miała w swoim telefonie jedynie dwa kontakty - jeden z nich należał do niego, drugi do Sakury Miki, podającej się za jej siostrę bliźniaczkę (i rzeczywiście, jak zauważa Mizorogi, podobieństwo jest zdumiewające). Problem w tym, że po samobójczym skoku głową w dół jedynie dolna część ciała pozostała we względnie nienaruszonym stanie, co znacznie utrudnia (czy może wręcz uniemożliwia) jednoznaczną identyfikację (chociaż dziwi mnie, że nie było mowy o testach DNA... no trudno).

Cała ta sytuacja pociąga za sobą wiele pytań. Policja ma wątpliwości co do tożsamości Sakury Miki, wiele wskazuje na to, że osoba o takim imieniu może wcale nie istnieć. Kim w takim razie jest piękność, która podaje się za bliźniaczkę zmarłej i czy to rzeczywiście Aki skoczyła z budynku? Zastanawia również relacja między Aki a Mizorogim - dlaczego niemłody już autor utrzymywał kontakt z jedną ze swoich czytelniczek, pięknością, która sprawiała wrażenie, jakby dopiero co wyszła z kart jego powieści? Pewne wnioski - trafne czy też nie - nasuwają się same.

To jednak dopiero początek tego, co na nas czeka. Mogłabym teraz zacząć coś kręcić, ale jako że ta kwestia i tak szybko wychodzi na jaw, wolę postawić sprawę jasno: nowe dzieło Mizorogiego to tak na prawdę plagiat pracy Aki Fujino. Zdesperowany człowiek może się uciec do najróżniejszych przekrętów (i odnosi się to do nich obojga), ale co będzie z dalszym ciągiem "Utsubory" po śmierci jej oryginalnego twórcy? W celu wybadania sytuacji Mizorogi postanawia spotkać się z Sakurą i wkrótce przekonuje się, że obie siostry są równie tajemnicze... Tylko czy aby na pewno ma do czynienia z całkiem inną osobą? Są chwile, gdy sam nie jest pewien, z kim ma tak naprawdę do czynienia...
Między Mizorogim a Sakurą wywiązuje się niepisana umowa. Wciąż nie ma jednak pojęcia, jakie motywy kierowały bliźniaczkami ani czego od niego oczekują. Dlaczego Aki popełniła samobójstwo? Jaki jest cel Sakury? Czy wypełnia ostatnią wolę siostry? A może jednak za tą pokręconą sytuacją kryje się znacznie więcej? Cała intryga, na której opiera się ta manga jest mocno zagmatwana. Niewiadomych wciąż przybywa, a odpowiedzi są dawkowane bardzo oszczędnie, często jedynie w postaci wskazówek, które mają nas naprowadzić na właściwy trop. Jeśli o mnie chodzi, wciąż czuję, że coś mi umknęło, że nie zdołałam zrozumieć wszystkiego, co z jednej strony jest mocno frustrujące, ale z drugiej skłania do tego, by próbować szukać dalej, a więc, przynajmniej dla mnie, zdecydowanie nie jest to historia na jeden raz.

Twórczość Nakamury Asumiko jako całość tak naprawdę trudno jednoznacznie zdefiniować. Autorka sięga po tak wiele różnorodnych tematów i gatunków, że właściwie nie sposób pisać o nich wszystkich na raz. Tutaj chodzi jednak o "Utsuborę", historię tajemniczą, pełną specyficznego uroku roztaczanego od samego początku aż do ostatniej strony. Wszystko zaczyna się od Mizorogiego, ale szybko pojawia się wiele innych wątków i choć kwestia Sakury, Aki oraz samego pisarza pozostaje najważniejsza, poznamy wiele innych postaci. Wśród nich jest Koyomi, mieszkająca u niego siostrzenica, która pełni niejako rolę pani domu, a także mający do niej słabość edytor, który domyśla się plagiatu i nie ma pojęcia, co w tej sprawie robić, zwłaszcza że sam jest wielkim fanem twórczości Mizorogiego. Poznajemy też innego cenionego pisarza, a jednocześnie wieloletniego przyjaciela Mizorogiego; z kolei Kaiba, młodszy ze śledczych z pewnych względów zaczął podchodzić do śmierci Aki zbyt osobiście. Wszystkie te wątki oraz kilka innych splatają się ze sobą, prędzej czy później wychodząc na wierzch. Tym samym autorka zadbała o to, by postaci poboczne nie były jedynie tłem, ale miały swój własny wkład, odpowiednio dopełniały całą historię i rozwijały się wraz z jej trwaniem. Moim zdaniem wypadło to naprawdę świetnie.
W kresce Nakamury Asumiko jestem zakochana już od dawna, nie dziwcie się więc temu, jak wiele przeczytacie tu pochwał na jej temat. Przede wszystkim jest niezwykle charakterystyczna. Całość wydaje się być narysowana bardzo swobodnie, śmiałymi, a jednocześnie lekkimi liniami. Niezwykle podoba mi się wygląd postaci i to praktycznie wszystkich - Aki i Sakura to prawdziwe piękności, ale i Koyomi nie ustępuje im urokiem, choć może nieco innego, bardziej subtelnego typu; Mizorogi, chociaż już niemłody, wciąż roztacza wokół siebie pewną aurę dystyngowania i wyniosłości, w dalszym ciągu może się podobać. Wygląd pozostałych postaci również bardzo do nich pasuje, każdy ma w sobie coś charakterystycznego. Autorka nie ma też problemu z ukazaniem ich emocji. I oczywiście oczy. Niezwykłe, mające w sobie coś tajemniczego, a świetnym na to przykładem jest już sama okładka. Nie obyło się bez sporadycznych przekłamań anatomicznych, jednak nie są one kwestią braku umiejętności, ale specyficznego stylu autorki, która w pewnych sytuacjach pozwala sobie na znacznie więcej swobody w kreowaniu swoich postaci.

Ograniczeniom wiekowym (+18) nie ma się co dziwić - już na pierwszej stronie pojawia się sylwetka nagiej dziewczyny (Aki? Sakury?), a w całej historii seksualność odgrywa znaczną rolę (zasłużenie czy nie? sama zadaję sobie czasem to pytanie, ale wciąż nie udało mi się dojść do żadnego wniosku) i jest dość specyficznym jej elementem, a wręcz charakterystycznym dla części prac Nakamury (szczególnie tych psychologicznych). Do tego sam Mizorogi. Choć jest spokojny, czasami wręcz mrukliwy, o jego dziełach mówi się jako o pełnych zmysłowości (o czym możemy się przekonać jedynie z relacji innych).
Pierwotnie dwutomowa manga została połączona w całość, a druga okładka powędrowała do tyłu. Czerwone i niebieskie tło zniknęło na rzecz bieli, która w ciekawy sposób uwydatniła spoglądającą z okładki postać. Jeśli chodzi o format, jest zbliżony na przykład do tego z Jednotomówek Waneko. Papier jest żółtawy, a onomatopeje, chociaż przetłumaczone, w większości nie zostały wyczyszczone. Ogólnie jestem jednak zadowolona z wydania.

Pozostaje jeszcze kwestia tytułu. Co więc może znaczyć "Utsubora"? Tak naprawdę nic, przynajmniej nie bezpośrednio. To pisane w katakanie słowo u osób dobrze zaznajomionych z japońskim może jednak wywołać pewne skojarzenia, brzmieniem przypominać inne słowa, nieco naprowadzając na odpowiedni trop. Cała ta kwestia została objaśniona na końcu przez tłumacza, podobnie jak kilka innych kwestii, które mogą się przyczynić do lepszego zrozumienia mangi.

Polecić czy nie? Właściwie nie jestem pewna. "Utsubora" to bardzo specyficzna manga, przez co nie każdemu przypadnie do gustu. W dużej mierze skupia się na aspekcie psychologicznym postaci oraz tajemnicy, która, przynajmniej dla mnie, nawet po ponownym przeczytaniu wciąż pozostaje nie do końca jasna (w związku z tym dalej będę próbować w pełni ją zrozumieć). Mimo to mogę Was zapewnić, że nie żałuję jej zakupu.
"I am, and so are you. But the you I see is a you I see through my eyes. The voice I hear is a voice I hear through my ears. Can we be sure that there is no trace of fabrication on my part? Couldn't I be seeing what I want to see and hearing what I want to hear? In the end, could I really know that the you in front of me is perfectly you and not adulterated?"

***************
Jak widać dość konkretnie się rozpisałam... No ale inaczej po prostu nie potrafiłam. Właściwie wciąż mogłabym dodać co nieco do recenzji, ale na tym poprzestanę. Na koniec chciałabym jeszcze dodać, że na Centrum Mangi po długiej przerwie pojawiły się kolejne rozdziały "Utsubory" (już połowa mangi), co było dla mnie sporym zaskoczeniem (zwłaszcza że po angielsku wcale nie mogłam ich znaleźć i właśnie to przekonało mnie do kupienia "Utsubory") i pozwala mieć nadzieję, że ukaże się całość. A skoro tak, to może zerkniecie? ;)

8 komentarzy:

  1. O cholera, chętnie bym przeczytała. Akurat jestem ostatnio mega wkręcona w te klimaty (i nie mam na myśli tylko i wyłącznie fikcyjnych zdarzeń :P), więc tym bardziej mam ochotę zgarnąć ten tytuł! (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będziesz miała do tego okazję. ;)

      Usuń
  2. Ile bym dała, żeby móc kupić takie wydanie! Ale na razie za dużo polskich mangu do kupienia.
    Boję się, że z moim poziomem angielskiego nie udałoby mi się tego zrozumieć w odpowiedni sposób, takiego Wolf Guya czy Prison School jestem w stanie czytać w ingliszu, ale tutaj chyba zbyt zbyt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy tak zagmatwanej historii rzeczywiście mógłby być z tym problem :c

      Usuń
  3. Uwielbiam Nakamurę Asumiko, ale takie bardziej skomplikowane fabularnie historię wolę czytać w druku, na papierze (i najlepiej po polsku), bo jak sama piszesz - historia jest strasznie zagmatwana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostaje mieć nadzieję, że po wydaniu mang powiązanych z "Kolegami z klasy" (najlepiej wszystkich ♥) Waneko zdecyduje się też na inne, w tym "Utsuborę". ;)

      Usuń
  4. Manga bardzo mnie zaciekawiła. Dawno nie słyszałam o czymś tak specyficznym i pogmatwanym.. Skoro jest po polsku to na pewno sięgnę, choć muszę poczekać, bo uważam, że trzeba się przy niej bardziej skupić :)
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Marzę o tej mandze na naszym rynku, myślałam, że może Waneko się nią zainteresuje, ale póki co cisza w eterze :<

    OdpowiedzUsuń

będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad, dobrze wiedzieć, że są osoby które tu zaglądają ;)

i bez spamu, proszę :)